Menu

Karpowicz Tymoteusz

Czwarty tom „Esejów” Tymoteusza Karpowicza zamyka dziesięciotomową, zapoczątkowaną w 2011 roku edycję Dzieł zebranych Tymoteusza Karpowicza i podobnie jak poprzednie scala istotną, tym razem już ostatnią partię rozproszonego, mniej znanego dorobku pisarza. Rozliczne, drobniejsze i obszerniejsze teksty z czasopism krajowych oraz emigracyjnych, a także nadal wydobywane z archiwum maszynopisy składają się na całość, która w coraz większym stopniu uzupełnia i niuansuje obraz dokonań autora Odwróconego światła. Eseje, publicystyka, rozmowy oraz – co ciekawe – kolejne nieznane dotąd wiersze z początków i z końca twórczej działalności rzucają nowe światło na pisarski profil Karpowicza, poszerzając znacznie powszechnie znany obszar jego zainteresowań i odsłaniając przed czytelnikami jego wszechstronność, czujność i wnikliwość zarówno w tworzeniu, jak i opisywaniu literatury. Niezależnie jednak od tego czy po raz kolejny wraca do „swoich” tematów, czy pisze lub mówi o bieżącym życiu literackim, społeczno-kulturalnym bądź politycznym – nie ma wątpliwości, że to Tymoteusz Karpowicz, wielowymiarowy twórca, odbiorca i obywatel kultury.
Słyszymy Tymoteusz Karpowicz – myślimy poeta. Przypominamy sobie jego utwory dramatyczne, nieliczne prozy. Ale ilu spośród nas – wyłączając niewielkie grono specjalistów – autora Rozkładu jazdy kojarzy z twórczością eseistyczną? A bez wątpienia – i książka ta jest na to dowodem – Karpowicz był eseistą fascynującym, zaskakująco przystępnym – co odróżnia go od Karpowicza poety – który jak mało kto potrafił wprowadzić czytelnika w skomplikowany świat tekstów poetyckich. Redaktorka tomu Joanna Roszak nazywa go wręcz „suflerem”. I rzeczywiście – wędrówka w towarzystwie Karpowicza po poezji Wisławy Szymborskiej czy Rafała Wojaczkach, ale i po innych tekstach kultury – choćby spektaklach Jerzego Grotowskiego – staje się nie tylko łatwiejsza, ale przede wszystkim wyjątkowo interesująca.
„Przez ostatnie lata Wydawnictwo Warstwy wydobywa rozsiane po wielu miejscach, często dotąd niepublikowane i opracowywane z rękopisów lub maszynopisów eseje Karpowicza. Przywołuje je z diaspory, scala ich świat myślany. Dla autora szkice były przede wszystkim sposobem na dzielenie się słowami. Słowami, czyli myślami o tym, co przeczytane; były meldunkami z zobaczonego i doświadczonego” – pisze Joanna Roszak w posłowiu do trzeciego tomu „Esejów” Tymoteusza Karpowicza. To książka-podróż przez wzruszenia i fascynacje jednego z ostatnich wielkich modernistów. Od „Małego Księcia”, przez Rosję, po normalnych ludzi, którzy cieszą się jak zakwitnie drzewo i tych, którzy się nie cieszą. Karpowicz opowiada świat z poczuciem humoru i rozmachem. Trzeci tom „Esejów” jest również najbardziej publicystyczny, autor przygląda się językom władzy, obnaża ich mechanizmy. Znajdziemy w tej książce recenzje teatralne, literackie i krótkie prozy. Rafał Wojaczek nazywał Karpowicza Mistrzem Mowy Polskiej. Niniejsza publikacja potwierdza, że Wojaczek się nie mylił. Projekt wydania książki dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.
Słyszymy Tymoteusz Karpowicz – myślimy poeta. Przypominamy sobie jego utwory dramatyczne, nieliczne prozy. Ale ilu spośród nas – wyłączając niewielkie grono specjalistów – autora Rozkładu jazdy kojarzy z twórczością eseistyczną? Tom drugi Esejów zbiera i porządkuje teksty rozproszone (krytyczne, eseistyczne, także teksty naukowe) jednego z najwybitniejszych polskich poetów i teoretyków literatury, który przez lata mieszkał na emigracji w USA. Za redakcję tomu odpowiadają Joanna Roszak, pisarka, poetka, publicystka, wykładowczyni akademicka, oraz Jan Stolarczyk, przyjaciel poety, wybitny redaktor i edytor. Karpowicz uznawany jest za jednego z ostatnich wielkich modernistów, a publikacja drugiego tomu jego Esejów pozwoli scalić, skompletować i uporządkować bogatą, acz rozproszoną spuściznę, jaką pisarz pozostawił.
Czytelnicy ostatnich tomów autora Słojów zadrzewnych przywykli do tego, że jego wiersze rozbiegają się w różnych kierunkach, wypuszczają pędy, splątują korzeniami z innymi utworami. Joanna Roszak, autorka wyboru, proponuje zupełnie nowe spojrzenie: nie na kłącza twórczości Karpowicza, lecz na koronę wierszowego drzewa. Przypomina najbardziej znane wiersze poety, ale też wybiera te, które prawdziwie oddychają lasem, a otwarte nim, otwierają czytających na nieznane doświadczenia. Owe drzewne utwory pozwalają zobaczyć w tej poezji (niesłusznie zapomnianej i uważanej za trudną) wartość, której dotąd nie dostrzegano – udzielanie lekcji medytacji i spokoju.