Menu

Stanisław Nogaj

Gusen I było największym podobozem niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Mauthausen w Austrii. Podobóz, utworzony wiosną 1940 roku, był przeznaczony dla przedstawicieli polskiej inteligencji (w tym duchowieństwa), których eksterminowano poprzez morderczą, niewolniczą pracę w pobliskim kamieniołomie. Szacuje się, że na 37 tys. polskich więźniów Gusen zmarło lub zostało zamordowanych nawet 28 tys.! Stanisław Nogaj (1897-1971), dziennikarz i pisarz, uczestnik powstania wiekopolskiego i powstań śląskich, który agresji niemieckiej na Polskę działał w konspiracji. Aresztowany trafił do Gusen już w maju 1940 roku i spędził w nim aż pięć lat. Z racji biegłej znajomości języka niemieckiego pracował w obozowej kancelarii. Wiedział wiele o funkcjonowaniu obozu i mógł prowadzić notatki. Dzięki temu wkrótce po wyzwoleniu, już latem 1945 roku, wydał książkę, w której opisał piekło Gusen. To niezwykle ważny i wstrząsający dokument naocznego świadka niemieckich zbrodni. Nogaj ukazuje także ludzkie wybory, obok monstrualnego zła, „ubranego” w mundury SS – człowieczeństwo bezbronnych ludzi, których oprawcy skazali na cierpienie i śmierć. Przy okazji stara się zachować maksimum bezstronności, wyjść poza krąg stanów emocjonalnych, wczuć się w rzeczywistość obozową. Nie broni swoich wyborów, uzasadniając je jedynie walką o przetrwanie swoje, ale także innych więźniów, którym próbował pomagać. Relacja Stanisława Nogaja jest bardzo cennym świadectwem z „epoki pieców”, bo spisanym na gorąco. Tragiczne losy więźniów Gusen ze wszech miar zasługują na poznanie i pamięć.
Stanisław Nogaj był dziennikarzem, działaczem niepodległościowym, powstańcom wielkopolskim i śląskim, porucznikiem WP. Aresztowany w marcu 1940 r. przez gestapo został osadzony w Dachau, następnie w Mauthausen-Gusen, gdzie pracował w kancelarii obozowej oraz organizował obozowe mecze piłki nożnej. Stanisław Nogaj miał przymus pisania, który przydał mu się w KL Gusen. Od chwili, kiedy aresztowano go w Sosnowcu, myślał głównie o tym, jak zdobyć papier i ołówek. Zeszyt ukradł z obozowego biura, gdzie przydzielono mu pracę -- znał przecież niemiecki i umiał pisać na maszynie. Ukrywał notatnik w sienniku, ale kapo szybko go zauważył i wrzucił do latryny. Wtedy na podłodze przy piecu Nogaj odkrył szparę, w którą można wrzucić coś cienkiego, baraki były budowane na palach, pod podłogą znajdowała się pusta przestrzeń wysoka na metr. Żeby tam coś znaleźć, trzeba by wszystko zrywać. Zapisane kartki pakował więc do kopert i wrzucał do skrytki. Pod koniec wojny razem z bratem, który też był więźniem Gusen, oderwali deski i wydobyli zabrudzone koperty. Tak powstała książka Nogaja "Gusen.Pamiętnik dziennikarza" (1945) o obozie, w porównaniu z którym Dachau nazywano sanatorium, a do Auschwitz byli więźniowie tej katowni gotowi byli wracać na kolanach. Po wojnie niemiecki prokurator powiedział mu: "Myślałem, że wiem o Gusen wszystko, dopóki pana nie poznałem". Niemcy uznały Nogaja za wroga już w 1937 roku. Dziennikarska relacja z Gusen powstała na podstawie ocalałych zapisków, precyzyjna w szczegółach, poraża ogromem zbrodni, okrucieństwa, wyzwolonego sadyzmu i "asortymentu" możliwych śmierci. Przeważająca część pamiętnika Nogaja z Gusen nigdy nie została opublikowana, książka zawiera wszystkie ocalałe zapisy Stanisława Nogaja z KL Gusen.