Czerwony rower Antonina Kozłowska Książka
Wydawnictwo: | Otwarte |
Rodzaj oprawy: | Wydanie kieszonkowe |
Wydanie: | trzecie |
Liczba stron: | 240 |
Format: | 112 x 168 mm |
Rok wydania: | 2012 |
Szczegółowe informacje na temat książki Czerwony rower
Wydawnictwo: | Otwarte |
EAN: | 9788375152401 |
Autor: | Antonina Kozłowska |
Rodzaj oprawy: | Wydanie kieszonkowe |
Wydanie: | trzecie |
Liczba stron: | 240 |
Format: | 112 x 168 mm |
Rok wydania: | 2012 |
Data premiery: | 2012-06-13 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Otwarte Sp. z o.o. Smolki 5 lok. 302 30-513 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Czerwony rower
Oceny i recenzje książki Czerwony rower
Długo zbierałam się do przeczytania tej książki, "tajemniczy" opis na obwolucie o przyjaźni i łączącej trzy koleżanki tajemnicy do mnie nie przemawiał, nie zainteresowała mnie też zbyt mała objętość książki i przede wszystkim polska autorka, bo polskich autorów nie lubię. Jednak czasem spotyka mnie miłe rozczarowanie i już bądź to zmuszona, bądź tknięta przeczuciem, sięgam po takowego i jestem całkiem zadowolona.
Z prawdziwą przyjemnością zatopiłam się w lekturze, o mało mówiącym tytule "Czerwony rower". Dzięki autorce, odbyłam sentymentalną podróż do czasów swojego dzieciństwa. Jestem młodsza od głównych bohaterek, ale pamiętam czasy, do których nawiązuje ta opowieść. Podobnie jak Karolina, Beata czy Gosia, z wypiekami na twarzy czytałam Bravo, piłam kolorową i obrzydliwie słodką oranżadę z foliowej torebki czy prowadziłam zeszyt ze złotymi myślami. Ciepło mi się zrobiło w serduchu, kiedy czytałam o pierwszych miłościach dziewczyn, nieodwzajemnionych uczuciach, pierwszych dyskotekach, czy nieudolnych próbach makijażu.
Nigdy nie myślałam, że jakikolwiek rower okaże się zdolny do przenoszenia w czasie. Jednakże i taki rower się znalazł. "Czerwony rower" autorstwa Antoniny Kozłowskiej to taki mini wehikuł, który zabierze nas do rzeczywistości lat osiemdziesiątych. Ani to moje czasy, ani moje wspomnienia. Do lektury więc podeszłam zupełnie obiektywnie - nie są w stanie rozczulić mnie wspominki o Peweksie i tego typu historie, z jednego prostego powodu: to nie są moje historie.
Nigdy nie myślałam, że jakikolwiek rower okaże się zdolny do przenoszenia w czasie. Jednakże i taki rower się znalazł. "Czerwony rower" autorstwa Antoniny Kozłowskiej to taki mini wehikuł, który zabierze nas do rzeczywistości lat osiemdziesiątych. Ani to moje czasy, ani moje wspomnienia. Do lektury więc podeszłam zupełnie obiektywnie - nie są w stanie rozczulić mnie wspominki o Peweksie i tego typu historie, z jednego prostego powodu: to nie są moje historie.
Z prawdziwą przyjemnością zatopiłam się w lekturze, o mało mówiącym tytule "Czerwony rower". Dzięki autorce, odbyłam sentymentalną podróż do czasów swojego dzieciństwa. Jestem młodsza od głównych bohaterek, ale pamiętam czasy, do których nawiązuje ta opowieść. Podobnie jak Karolina, Beata czy Gosia, z wypiekami na twarzy czytałam Bravo, piłam kolorową i obrzydliwie słodką oranżadę z foliowej torebki czy prowadziłam zeszyt ze złotymi myślami. Ciepło mi się zrobiło w serduchu, kiedy czytałam o pierwszych miłościach dziewczyn, nieodwzajemnionych uczuciach, pierwszych dyskotekach, czy nieudolnych próbach makijażu.
Długo zbierałam się do przeczytania tej książki, "tajemniczy" opis na obwolucie o przyjaźni i łączącej trzy koleżanki tajemnicy do mnie nie przemawiał, nie zainteresowała mnie też zbyt mała objętość książki i przede wszystkim polska autorka, bo polskich autorów nie lubię. Jednak czasem spotyka mnie miłe rozczarowanie i już bądź to zmuszona, bądź tknięta przeczuciem, sięgam po takowego i jestem całkiem zadowolona.