Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju Robert Górski, Mariusz Cieślik Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 200 |
Format: | 165x215 mm |
Rok wydania: | 2012 |
Szczegółowe informacje na temat książki Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324023189 |
Autor: | Robert Górski, Mariusz Cieślik |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 200 |
Format: | 165x215 mm |
Rok wydania: | 2012 |
Data premiery: | 2012-11-02 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju
Oceny i recenzje książki Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju
Doprawy, ciekawie czyta się książkę najlepszego polskiego kabareciarza. Zwłaszcza, że człowiek w głowie ciągle słyszy jego charakterystyczny głos, wypowiadający wszystkie kwestie.
Będzie krótko. Ja jestem krótka, to i tekst będzie krótki.Niewątpliwie należę do drugiej kategorii wspomnianej przez pana Roberta - czyli istot stroniących od „zaliczania" książek. Mogłabym nawet rzec, że w tej dziedzinie życia balansuję na krawędzi cnotliwości. Nie, że całkiem. Doświadczenie, jako takie mam,
Mało kto z was wie (a może i nawet nikt), że jestem fanką sztuki kabaretowej odkąd tylko byłam zdolna z niej cokolwiek zrozumieć. A przypada to na czas, mniej więcej, okresu, w którym triumf na scenie kabaretowej wiódł osławiony Kabaret Potem. Nie wiem, co było po okresie panowania Joanny Kołaczkowskiej wraz z jej teamem, bo po ich skeczach mam w pamięci ogromną, kabaretową wyrwę. Może nikt im do pięt nie dorastał? Może Bajki dla Potłuczonych zakasowały wszystkie inne skecze? A może zwyczajnie panowanie kabaretów w telewizji się skończyło? Tak, to było to (plus dwa poprzednie uzasadnienia), ale na szczęście sztuka ta została jedynie troszkę uśpiona, by ze zdwojoną mocą powrócić na salony w ostatnich latach.
Mało kto z was wie (a może i nawet nikt), że jestem fanką sztuki kabaretowej odkąd tylko byłam zdolna z niej cokolwiek zrozumieć. A przypada to na czas, mniej więcej, okresu, w którym triumf na scenie kabaretowej wiódł osławiony Kabaret Potem. Nie wiem, co było po okresie panowania Joanny Kołaczkowskiej wraz z jej teamem, bo po ich skeczach mam w pamięci ogromną, kabaretową wyrwę. Może nikt im do pięt nie dorastał? Może Bajki dla Potłuczonych zakasowały wszystkie inne skecze? A może zwyczajnie panowanie kabaretów w telewizji się skończyło? Tak, to było to (plus dwa poprzednie uzasadnienia), ale na szczęście sztuka ta została jedynie troszkę uśpiona, by ze zdwojoną mocą powrócić na salony w ostatnich latach.
Będzie krótko. Ja jestem krótka, to i tekst będzie krótki.Niewątpliwie należę do drugiej kategorii wspomnianej przez pana Roberta - czyli istot stroniących od „zaliczania" książek. Mogłabym nawet rzec, że w tej dziedzinie życia balansuję na krawędzi cnotliwości. Nie, że całkiem. Doświadczenie, jako takie mam,
Doprawy, ciekawie czyta się książkę najlepszego polskiego kabareciarza. Zwłaszcza, że człowiek w głowie ciągle słyszy jego charakterystyczny głos, wypowiadający wszystkie kwestie.