Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
ŚRODOWISKO NATURALNE. KORZENIE to książka, której bardzo potrzebowałem. Jedna z tych, które przywraca prawdziwe znaczenie podstawowym słowom.WdzięcznośćKiedy mamy lat „naście" czy dwadzieścia parę, jesteśmy bardzo bystrzy i surowi w ocenach. Jeśli komuś zaufamy - czerpiemy wtedy wzorce z jego życia. Jego postępowaniem nasiąkamy.Książka powinna nosić tytuł WDZIĘCZNOŚĆ. Tym razem profesor nie mówi o sobie. Za to jego fenomenalna pamięć pozwala przypomnieć i spotkać ludzi, którzy w kluczowym momencie jego życia okazali się najważniejsi. Mówi o innych. Kolegach, koleżankach, nauczycielach, wychowawcach, dowódcach i konspiratorach.PoczątekBez domu rodzinnego i wychowania nie byłoby odpowiednich podstaw. Ale to Auschwitz i ludzie, którzy zajęli się młodym człowiekiem złamanym pobytem w obozie są pierwszymi bohaterami tej książki. Ogromne wrażenie robi wspomnienie o księdzu Janie Ziei - i spowiedzi jaką młody Władek złożył właśnie przed nim:Wyszedłeś z obozu żywy, bo Bóg chciał, żebyś przeciwdziałał złu, które poznałeś. To wielka łaska. Łaska i dług, który musisz spłacić. Wysnuj z tego wnioski. Pomyśl o tych, którzy żyją za murem...FotografieDrobiazgowo i ze szczegółami przypomniane i przedstawione zdarzenia, zlepione skrupulatnie w całość pokazują niesamowitych ludzi, inteligencję zaangażowaną w opór przeciw okupantowi - od uczniów i studentów przez kadry nauczycielskie, prawników po emerytów. Mnogość organizacji partyjnych we wszystkich możliwych kolorach i odcieniach poglądów. Ogrom pracy i sposobów walki. I ta nieprawdopodobna z dzisiejszego punktu widzenia umiejętność dogadywania się ze sobą ze względu na wyższe dobro - ocalenie życia ludzi z likwidowanego getta.PostawaSpotykamy tu ludzi wielkiego formatu. Dziewczęta i chłopców skazywanych na śmierć za odmowę wydania „spiskowców". Bohaterów, którzy nawet w wolnej Polsce nadal milczeli o swoich pracy i jej efektach. A nawet wywołani przed szereg przypisywali zasługi innym - często sobie nawzajem. Co za kontrast z postawą osób, które - kiedy mogły - „nie zdążyły" nic zrobić. Za to teraz przypisują sobie cudze zasługi....ŻycieMnóstwo drobiazgów przekłada się na codzienność okupacji i ruchu oporu. Z jednej strony ocierania się o śmierć w pracy na rzecz Żydów. Zagrożenie od Polaków denuncjatorów, kolaborantów, szantażystów. Strach, których jednych paraliżował - innych popychał do działania.Ogromne wrażenie zrobiły na mnie informacje przemycane często mimochodem „na marginesach" i między wierszami książki. Jak cenna i ważna była rola ludzi... pracujących dla okupanta. O kogo chodzi? O strażników więziennych, lekarzy, pielęgniarki pracujące na Pawiaku i w niemieckich więzieniach. O Polakach w granatowej policji przekazującej informacje do ruchu oporu. O prowadzących lokale i sklepy „nur fur Deutsche", gdzie przechowywano opozycyjne materiały - a czasem nawet ukrywano ludzi. Jak żałośnie wyglądają w tym świetle utyskiwania politycznych miernot na „kolaborację" opozycji PRL z komunistyczną władzą.***Jak wszedłem w posiadanie książki?Przypadkowa wizyta w księgarni Madras.I zakup z przeceny pozycji szytej, w twardej oprawie za... niecałe 10 złZnak czasu?https://cyganblog.wordpress.com/2016/12/27/znak-czasu/