Kolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu! Najnowsza powieść autorki bestsellerów Beach Read i Book Lovers już w Polsce.Były chłopak nowej dziewczyny byłego narzeczonego… Czy to może być zabawna historia?Daphne uwielbiała, gdy Peter opowiadał ich historię – jak się poznali, zakochali w sobie i zamieszkali w jego rodzinnym mieście nad jeziorem, aby rozpocząć wspólne życie. Do czasu, aż się okazało, że owa opowieść to prolog zgoła innej historii miłosnej – z Petrą, przyjaciółką z dzieciństwa, w roli głównej.Porzucona tuż przed ślubem, zdana na siebie i skromną pensję bibliotekarki z działu dziecięcego, Daphne ląduje w wynajmowanym mieszkaniu ze swoim kompletnym przeciwieństwem, ale i jedyną osobą, która może zrozumieć, w jakich tarapatach się znalazła: z Milesem, byłym chłopakiem Petry.Współlokatorzy z musu: trochę niechlujny, chaotyczny Miles i pragmatyczna, nieco sztywna Daphne na co dzień mijają się w mieszkaniu. Aż pewnego wieczoru, po licznych szotach i dwóch butelkach wina wpadają na pewien pomysł. Może nie jest niewinny ani rozsądny, ale kto miałby pretensje do dwóch tak bardzo zranionych serc?„Każdą kolejną jej książkę uwielbiam bardziej od poprzedniej, do tego stopnia, że nie mogę się doczekać, aż zobaczę, co zrobi ze mną jej następna powieść!”. Ali HazelwoodCzekajcie z równą niecierpliwością! W Polsce już trzy tygodnie po światowej premierze!"Miles podnosi na mnie wzrok.– Oni – mówię – są do dupy.– Jest miłością mojego życia – stwierdza.– Miłość twojego życia jest do dupy – kwituję.Tłumi uśmiech. Tkwi w tym coś uroczego, tak szczenięcego, że kusi mnie, by zmierzwić jego i tak już rozczochrane włosy. Kiedy to robię, ledwie zauważalnie się uśmiecha. To ożywienie sprawia, że jego ciemne oczy zaczynają lśnić.Minęło sześć tygodni, odkąd ostatnim razem uprawiałam seks – w żadnym razie nie jest to mój osobisty rekord – ale widząc jego minę, czuję zaskakujący przypływ namiętności między udami.Miles jest przystojny, nawet jeśli nie jest mężczyzną, na którego widok opada szczęka i pocą się dłonie. Taki jest Peter, telewizyjny przystojniak, jak nazywała go mama. Ten typ od początku zwala z nóg.Miles jest inny. Na tyle rozbrajający, że nie czuje się przy nim zdenerwowania ani przymusu, by pokazywać mu się od najlepszej strony, aż… bum! Nagle uśmiecha się z tymi swoimi rozczochranymi włosami i szelmowską miną i zdajesz sobie sprawę, że mało brakowało, a przegapiłabyś jego dyskretny powab.Poza tym pachnie lepiej, niż się spodziewałam.Minusy: to mój współlokator i właśnie opłakiwał miłość swojego życia."Fragment książki