Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Ucieczka bodyguarda" autorstwa @marta_maciejewska_official, której egzemplarz otrzymałam dzięki @szaragodzina to muszę od razu powiedzieć pierwsza książka, albo przynajmniej jedna z niewielu gdzie bardziej od wątku romantyczno erotycznego spodobało mi się coś zgoła innego. Co to było? O czym mowa? Zaraz wszystko wyjaśnię w swojej recenzji.Otóż jako wręcz fanatyczna czytelniczka literatury erotyczno- romansowej nie mogę zaprzeczyć że napięcie i relacje pomiędzy Theo i Mikaelą jest wyczuwalne od początku do końca. Sceny erotyczne w ich wykonaniu powodują wypieki i szybsze bicie serca.Jednak tym co bardziej przykuło moją uwagę były fantastycznie opisane treningi bohaterki z chłopakami z podziemia. Przez moment to jej nawet zazdrościłam bo to co tam wyprawiali to był istny ubaw.Trochę drażniła mnie postawa Theo ( pojawiam się i znikam) choć może faktycznie podyktowana troską o bezpieczeństwo ukochanej to wkurzałam się że po każdym zbliżeniu znów musiało nastąpić bolesne odepchnięcie. Relacja bohaterów do łatwych nie należy. Jest na tyle skomplikowana że widocznie tak musiało być. Na osłodę miałam ten kuszący świat domów mody,ten blichtr czerwonego dywanu i blasku fleszy podczas gdy w tle gdzieś tam toczyła się walka o normalność o szansę na bezpieczne życie dwójki naszych bohaterów.Jest mrocznie, erotycznie jest intrygująco. Ale są wciąż niewyjaśnione tajemnice, sekrety, nadszarpnięte zaufanie do odbudowania a tego niestety żadne szkolenie ani trening nie jest w stanie zapewnić. Podobało mi się, to co banda mięśniaków czy jak kto woli typów spod ciemnej gwiazdy zrobiła w tak krótkim czasie z życiem Mikaeli. Żadna terapia i żaden specjalista nie zdołał tak podbudować kobiety. Te treningi nie były tylko fizycznym wysiłkiem. Dawały większe efekty psychologiczne. I to właśnie ten motyw skradł moje serce.