Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
To jest jeden z najgorszych momentów, kiedy wiesz, że czytasz finałowy tom serii. Autor w tym przypadku, Brandon Mull, po raz kolejny przenosi nas w świat, w którym wszystko może się wydarzyć. Jeżeli ktoś z was zna serię „Baśniobór", to tutaj znajdziecie coś podobnego. Mamy grupę dzieciaków, które swoją odwagą mogą zarażać, a nie jeden dorosły może brać z nich przykład. Kto z was nie marzy o magicznych rzeczach, dzięki którym dostaniecie super moce? Ręka do góry! No ja już trzymam w górze. A kto z was pamięta sny, w których walczył z jakimś potworem, ogólnie z kimś złym? rękę do góry! No ja już trzymam rękę w górze. A co, jeśli w waszej okolicy powstanie Luna Park, w którym to, co wymyślisz, będzie urzeczywistnione? Nasi bohaterzy przeszli przez wiele niezbyt ciekawych sytuacji, doświadczyli chyba więcej niż w poprzednich częściach, ale summa summarum rezultat jest fantastyczny.Cała przygoda zaczęła się w sklepie z cukierkami, potem przeszliśmy przez salony gier, a teraz mamy kogoś, kto włada naszymi snami! Pamiętajcie, gdzie jest zło, tam i dobro, pamiętajcie, że w snach tylko wy decydujecie o tym, jak wszystko może się zakończyć. Kiedy dochodzi do kradzieży naszych snów, mamy pewność, że pojawią się w okolicy Nate, Summer, Trevor oraz Gołąb. Przyznaję, że kilka razy błędnie oceniłam kilka postaci i na głos mówiłam „nie nooo, tylko nie ty!" Uważam to za fantastyczne uczucie, bo autor idealnie wykreował każdego bohatera i sytuacje, jakie ich spotkały. Będę tęsknić za naszą młodzieżą, ale również mam nadzieję, że niedługo poznam kogoś nowego.