Menu

Atena Wydawnictwo Literackie

Atena Wydawnictwo Literackie
Książka przypomina mapę usianą archipelagiem miejsc, siatka połączeń, arterii, na podobieństwo krwiobiegu. Wszędzie gdzie jesteśmy, choćby w wyobraźni, toczy się nasza historia. Odchodząc, opuszczając znajome miejsca, przychodzimy w inne. I pozwalamy, by opowieść toczyła się dalej. Szymon Kantorski
Grześ ma kilka lat, jest cherlawym okularnikiem, prymusem z zadatkami na geniusza. Wychowuje go samotna matka, ojciec zniknął, kiedy Grześ miał trzy lata. Związek Grzesia z matką jest silny i w trakcie powieści tylko rośnie. Są ubodzy. W trakcie wakacji dosłownie eksploduje uczucie pomiędzy Grzesiem, a dziewczyną jego przyjaciela o gejowskich skłonnościach. Uczucie jest niezwykle zmysłowe. Paradoksalnie Karolina (aka Mrówka) nie chce wiązać się z Grzesiem – to uczucie ma zostać zapamiętane jako coś wielkiego, bez zjazdu w codzienność. Zmienia szkołę, znika. Z materialną pomocą wujostwa (wuj Grzesia jest wziętym lekarzem) Grześ podejmuje studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, początkowo na fizyce, potem otwiera drugi kierunek. Pojawia się Monika, kuzynka starsza o rok, studiująca w Niemczech. Jej relacje z Grzesiem zmieniają się od lekceważących do pełnych sympatii. Grześ doskonale bawi się seksem, ze swoją dziewczyną Anną, kręcą m. in. filmik pornograficzny. Jego credo na życie wyznacza pewien wykład i pewna lektura („Płeć i charakter” Ottona Weiningera. Dzieło skrajnie antyfeministyczne). Na obu kierunkach pisze doskonałe prace magisterskie (z pewnych formalizmów matematyki nieliniowej mających zastosowanie w badaniach mózgu i wtórnie umysłu) i uczelnia wysyła go do Drezna, gdzie w Instytucie Maxa Plancka zaczyna pisać doktorat. Wystylizowany na Żyda prowokacyjnie pozdrawia faszystowskim gestem demonstrację niemieckich nacjonalistów. Wybucha bijatyka, policja zamyka go do aresztu, skąd wyciąga go Monika. Staje się sławny w instytucie, wyrywa docentowi Weseringowi dziewczynę. Sally jest Kanadyjką, a oni oboje są dość rozpustni i ekscentryczni. Grześ mówi nawet, że pornograficzni. W celu wyłudzenia dotacji na mieszkanie idzie do dyrektora Plancka. W przedziwnej rozmowie, w której obaj co chwila powtarzają, że współcześnie wszystko jest możliwe, Grzegorz sugeruje, że być może jest w ciąży. Dotację dostaje. Grzegorz konstruuje formułę matematyczną, pozwalającą przewidywać ruchy akcji na giełdzie. Powoli i ostrożnie staje się coraz zamożniejszy. Raczej się z tym kryje. W związku z ciążą Grzesia wzywa się do ginekologa. Idzie tam z Sally. Następują sceny groteskowe. W międzyczasie Grześ na Plancku broni doktorat, na temat procesów kwantowych w mózgu. Monika zdobywa bilety na recital fortepianowy Daniela Barenboima, psuje się jej samochód. Grześ kupuje Monice samochód. Sally robi awanturę o Monikę. Grześ kupuje Sally samochód. Uwagi o sztuce pianistycznej – w szczególności jak grać Beethovena. Niespodziewana wiadomość, że mama jest chora. Rak pęcherza moczowego. Monika zabiera mamę do Berlina. Grześ niespecjalnie się tym przejmuje i wprowadza mamę w swoje plany na życie. Mianowicie zamierza zbudować dom i w nim mieszkać z mamą i z kotem. W tym celu zdążył już nabyć sporą działkę na obrzeżach miasta i rozgląda się za architektem. Grześ poznaje Beatę, właścicielkę biura doradztwa finansowego. Beata jest od Grzesia starsza, niemniej pozostaje piękną kobietą. Dużo cynicznych uwag o relacjach między kobietami a mężczyznami. Omawiają też transfer pieniędzy Grzesia z Niemiec. Grześ wraca do Drezna, zawiesza swoje projekty naukowe. Na razie zamierza skupić się na chorobie mamy i budowie domu.
Grześ ma kilka lat, jest cherlawym okularnikiem, prymusem z zadatkami na geniusza. Wychowuje go samotna matka, ojciec zniknął, kiedy Grześ miał trzy lata. Związek Grzesia z matką jest silny i w trakcie powieści tylko rośnie. Są ubodzy. W trakcie wakacji dosłownie eksploduje uczucie pomiędzy Grzesiem, a dziewczyną jego przyjaciela o gejowskich skłonnościach. Uczucie jest niezwykle zmysłowe. Paradoksalnie Karolina (aka Mrówka) nie chce wiązać się z Grzesiem – to uczucie ma zostać zapamiętane jako coś wielkiego, bez zjazdu w codzienność. Zmienia szkołę, znika. Z materialną pomocą wujostwa (wuj Grzesia jest wziętym lekarzem) Grześ podejmuje studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, początkowo na fizyce, potem otwiera drugi kierunek. Pojawia się Monika, kuzynka starsza o rok, studiująca w Niemczech. Jej relacje z Grzesiem zmieniają się od lekceważących do pełnych sympatii. Grześ doskonale bawi się seksem, ze swoją dziewczyną Anną, kręcą m. in. filmik pornograficzny. Jego credo na życie wyznacza pewien wykład i pewna lektura („Płeć i charakter” Ottona Weiningera. Dzieło skrajnie antyfeministyczne). Na obu kierunkach pisze doskonałe prace magisterskie (z pewnych formalizmów matematyki nieliniowej mających zastosowanie w badaniach mózgu i wtórnie umysłu) i uczelnia wysyła go do Drezna, gdzie w Instytucie Maxa Plancka zaczyna pisać doktorat. Wystylizowany na Żyda prowokacyjnie pozdrawia faszystowskim gestem demonstrację niemieckich nacjonalistów. Wybucha bijatyka, policja zamyka go do aresztu, skąd wyciąga go Monika. Staje się sławny w instytucie, wyrywa docentowi Weseringowi dziewczynę. Sally jest Kanadyjką, a oni oboje są dość rozpustni i ekscentryczni. Grześ mówi nawet, że pornograficzni. W celu wyłudzenia dotacji na mieszkanie idzie do dyrektora Plancka. W przedziwnej rozmowie, w której obaj co chwila powtarzają, że współcześnie wszystko jest możliwe, Grzegorz sugeruje, że być może jest w ciąży. Dotację dostaje. Grzegorz konstruuje formułę matematyczną, pozwalającą przewidywać ruchy akcji na giełdzie. Powoli i ostrożnie staje się coraz zamożniejszy. Raczej się z tym kryje. W związku z ciążą Grzesia wzywa się do ginekologa. Idzie tam z Sally. Następują sceny groteskowe. W międzyczasie Grześ na Plancku broni doktorat, na temat procesów kwantowych w mózgu. Monika zdobywa bilety na recital fortepianowy Daniela Barenboima, psuje się jej samochód. Grześ kupuje Monice samochód. Sally robi awanturę o Monikę. Grześ kupuje Sally samochód. Uwagi o sztuce pianistycznej – w szczególności jak grać Beethovena. Niespodziewana wiadomość, że mama jest chora. Rak pęcherza moczowego. Monika zabiera mamę do Berlina. Grześ niespecjalnie się tym przejmuje i wprowadza mamę w swoje plany na życie. Mianowicie zamierza zbudować dom i w nim mieszkać z mamą i z kotem. W tym celu zdążył już nabyć sporą działkę na obrzeżach miasta i rozgląda się za architektem. Grześ poznaje Beatę, właścicielkę biura doradztwa finansowego. Beata jest od Grzesia starsza, niemniej pozostaje piękną kobietą. Dużo cynicznych uwag o relacjach między kobietami a mężczyznami. Omawiają też transfer pieniędzy Grzesia z Niemiec. Grześ wraca do Drezna, zawiesza swoje projekty naukowe. Na razie zamierza skupić się na chorobie mamy i budowie domu.
„14 stacji”. Ona Jest piękną blondynką, on przystojnym, szarmanckim mężczyzną. Ona i On nie widzieli się siedem lat. Stacja w Krakowie. Na peronie stoi pociąg do Poznania. Kobieta chce wsiąść do pociągu, stoi przy ostatnim wagonie, tyłem do mężczyzny. On jej nie poznaje, no bo jak? Pomaga jej wnieść walizkę. Ona się odwraca żeby podziękować i na jej ustach zamiera podziękowanie. Wsiada do pociągu. Mężczyzna kupuje bilet do Poznania u kierownika pociągu. Idzie do wagonu pierwszej klasy i siada w przedziale, dokładnie naprzeciw kobiety. Jadą razem 14 stacji i wspominają swoją miłość. Ona designerka z sukcesami, mieszka samotnie w Londynie. On słynny pisarz. Żyje z nową partnerką i swoim synem. Dla świata – ludzie sukcesu. Tak naprawdę są nieszczęśliwi i samotni, bo po rozstaniu ona już z nikim się nie związała. On mimo, że ma nową partnerkę… Nigdy już nie spotkali kogoś, kto zawróciłby im w sercu. Jadą i wspominają… wiedzą, że są dla siebie stworzeni, ale nie potrafią się wznieść ponad swój egoizm, strach i narcyzm. Boją się miłości… „Opowiem ci pewną historię” Druga część powieści jest adekwatnie odwrócona do części pierwszej. Głównymi bohaterami są te same postaci, jednak ich losy przebiegają inaczej, spowodowane wyborem. Jest to świetny zabieg autora, który wyprzedza myśl czytelnika, często po skończonej lekturze, zachodzi pytanie, co by było gdyby? Książka się składa z dwóch części, z dwóch pierwszych stron okładek, o wspólnym tytule i dwóch różnych podtytułach. Po skończonej części pierwszej, następne strony są wspak. Po odwróceniu książki zaczyna się nowa część powieści. Książka jest bardzo nowatorska, czyta się jednym tchem, nie sposób się od niej oderwać. Jest bardzo interesująca i intrygująca.
"Recytacje tatrzańskie" emanują zachwytem! Zachwyt dla piękna, dla urody świata, jaka objawia się zafascynowanym oczom, jest tu nad wyraz czytelny. Czytelnik ma przed sobą wybór utworów, które są pochwałą patrzenia, bycia, obecności, uważności; pieśnią pochwalną cudu - w tym wypadku cudu natury.
To nie był jeden lot, ale co najmniej jeden w imię Boga, jak nowoczesna krucjata. Krzysztof, Amelia i Rafał – trójkąt zawarty między namiętnością i dyskursem filozoficznym, dwaj mężczyźni po przejściach i kobieta z przeszłością. On, seryjny monogamista, pilot, sternik, właściciel porsche, lekarz. Świetnie całuje. Rozważa: zabić się, czy napisać powieść? Ona, kobieta-narkotyk, współczesna Joanna d’Arc, smakuje pomarańczą. I ten trzeci – jak ojciec de Bricassart. Słowem: wyrafinowany erotyk z apetycznym biskupem sypiającym nago w roli raz drugo-, raz pierwszoplanowej, raz rozważania poszukującego chrześcijanina, traktat o człowieczeństwie, o wierze, wybaczaniu, o historii Polski, o moralności i ewolucji zła. Oraz popis błyskotliwej teologii, ale bez kaznodziejstwa. Autor misternie inkrustuje szkatułkę - historię o przemianie Kościoła i odrodzeniu państwa zawiera w romansie nie z tej ziemi, a nawet w dwóch. Jest wielowątkowo. Cierpienia młodego… biskupa i „Dżuma” pod postacią LGBT, więc bez Camusa. I obowiązkowo „Miłość w czasach zarazy” zła i mistyczny kochanek z zaświatów - prawie jak w „Uwierz w ducha” – plus pozazmysłowa przepowiednia przyszłości. Do głosu dochodzi antyOpowieść niePodręcznej, „Nieznośna lekkość bytu” i „Vinci” Machulskiego, i nawet Sacrum(„Seks)misja”. A może to francuska sensacja o napadzie na jubilera…? Jest też Dante w kręgach piekielnych i „Boska komedia” z piekłem na ziemi urządzonym przez chorych na władzę. I „Casablanka”! I Exupéry! A atmosfera jak w filmach z Cybulskim. I opętany biskup – „My name is Lucyfer Morningstar. What is your desire?”, bo Watykan jest najlepszym miejscem dla szatana. A do tego Tatry widziane z kokpitu, przewodnik po nie- i kulturalnym Krakowie oraz niezliczone spacery po Rzymie. A bohaterowie - jak pierwsi chrześcijanie - walczą z lwami na arenie współczesności. Alski wieszczy pojednanie tęczowej Polski z purpurową i niesie nową dobrą nowinę. „Lot” to jednocześnie political i eclessia fiction. Tęczowy i wielowyznaniowy Woodstock: Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie uczestniczą we wspólnej mszy odprawionej w dyskotece – przy ołtarzu służy była kochanica celebransa, a starszą panią do komunii prowadzi wyznawczyni diabła. I nawet ateistka może zrobić karierę u boku papieża. A co, jeśli Jezus przyjdzie w najbliższe Boże Narodzenie?
Tom wierszy Zygmunta Dekierta można porównać do spacerowania po czerwcowym ogrodzie w porze zmroku, kiedy tu i ówdzie pojawiają się świetliki. Nasza uwaga skupia się wtedy na nich, cała reszta pozostaje w cieniu. Podobnie i tutaj metafory są wyraziste, że nieomal dystansują wersy, pośród których świecą. Specyficzny język, pełen skrótów, niedopowiedzeń, podbarwiony, tajemniczy, czasem prowokująco oszczędny. Swoje refleksje zamyka Poeta w krótkiej formie. Nie tylko z zainteresowaniem, ale z prawdziwą czułością podpatruje przyrodę, wysnuwając z niej tak trudne do uchwycenia pajęcze nici. Przywołuje także zwykłą, domową codzienność, która staje się niezwykła dzięki błyskowi spojrzenia. Tom wierszy Zygmunta Dekierta, to zbiór poetyckich utworów, lirycznych, romantycznych, pełnych refleksji. Polecam miłośnikom poezji, miłośnikom słowa.