Menu

Alina Lużyńska

Ludzie tak lubią podróżować, a tak rzadko podróżują w głąb siebie. Możemy zwiedzić cały świat, ale jeśli nie odbędziemy najważniejszej z wypraw do własnego wnętrza, cała reszta jest niczym.Zapraszam Cię na wyprawę dzięki, której odkryjesz swoje życie na nowo z zupełnie innej perspektywy. W drogę, która skłoni Cię do przemyśleń, a przede wszystkim zmieni twoją świadomość. Co będę miał z tego, że zmienię świadomość? Zyskasz więcej, niż wszystkie dobra jakie posiadasz lub do których dążysz. Otrzymasz bilet do nowego lepszego wymiaru. Już teraz możesz stworzyć własny raj na ziemi. Każdy sukces okupiony jest pracą, więc jeśli chcesz dokonać zmiany, przygotuj się na proces, który może być bolesny, lecz gdy urodzisz się na nowo – twoje życie stanie się pełne harmonii, szczęścia, a przede wszystkim zmienią się twoje punkty patrzenia na świat, który do tej pory cię otaczał.Nieważne ile masz lat i kim jesteś. Każdy ma swój czas na to, żeby dokonać zmiany. Nigdy nie jest na ten proces za późno. Już teraz wszystko, co najlepsze, jest przed Tobą.Obudź się do nowej świadomości.Żyjemy w świecie coraz bardziej duchowo wyjałowionym. Ta książka jest bardzo ważna, gdyż traktuje o naszej duszy. Ja ją przeczytałem i polecam wam wszystkim.Krzysztof Jackowski, jasnowidz
Przeczytałam książkę i wzruszyłam się. Z książkami jest często tak, że autorowi przy końcówce brakuje już inwencji, polotu i jakby sam nudził się tematem – a u Ciebie im dalej, tym cudniej. W swoim życiu przeczytałam wiele książek z dziedziny duchowości i jestem wyczulona przede wszystkim na atmosferę klimatu. W twoim tekście jest nurt, skandynawski wiatr, osad głębi i eter wznoszenia się. W książce jest Witold z całą jego duchowością i… smutkiem, jest Niemen w tle i w kwintesencji i Twój odbiór jednego i drugiego. Jednocześnie nie zatracasz w tym wszystkim siebie – całość jest przepuszczona przez światło, którym emitujesz na każde słowo. Konkludując – bardzo mi się podoba. Maria Gutowska, córka Czesława Niemena, patron medialny Książka ta to historia pewnej konstelacji, która miała miejsce w Skandynawii. Nieopodal mojego miejsca zamieszkania w Kopenhadze znajduje się cmentarz, który jest pięknym parkiem, gdzie każda alejka odkrywa przede mną stale coś nowego. Przychodziłam tam codziennie, by na łonie natury i w ciszy oddawać się refleksji o życiu, aż pewnego dnia nastąpiło skrzyżowanie dróg i poznałam w tym miejscu najbliższego przyjaciela oraz producenta muzycznego Czesława Niemena, Witolda Lannskära ze Szwecji. Od samego początku miałam wrażenie, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe. Mogłabym to nawet określić jako ingerencję z nieba i wolę samego artysty, bowiem okazało się, że producent od 33 lat przechowuje znaczną, nieopublikowaną jeszcze twórczość tego wielkiego geniusza muzycznego, której Czesław Niemen nie zdążył ujawnić za życia, i czekał na kogoś takiego jak ja, by przygotować materiały dla fanów.