Menu

Craig Alanson

Ziemi wciąż zagraża gazowy obłok, sprowadzony przez Maxolhxów i blokujący promienie słoneczne. Chcąc zmusić nieprzyjaciół, by pomogli rozwiązać ten problem, albo przynajmniej nie wchodzili ludziom w drogę, generał Joe Bishop i Skippy zademonstrowali, że są w stanie kontrolować sieci tuneli czasoprzestrzennych i pozbawić szczytowe rasy dostępu do innych rejonów Drogi Mlecznej.Problem w tym, że rzekoma nowa superbroń ludzkości to zwykły blef. Czy nieprzyjaciel przejrzy oszustwo, czy też podejmie desperackie kroki, przekonany, że nie ma nic do stracenia? Tak czy inaczej, Wesoła Banda Piratów będzie musiała zmierzyć się z reperkusjami swoich decyzji.
„Walkiria” i „Latający Holender” powracają na Ziemię po długiej i dramatycznej misji. Wesoła Banda Piratów zdobyła potężną broń Pradawnych, dzięki której ludzie mają szansę dołączyć do szczytowych ras Drogi Mlecznej i zmienić układ sił w trwającym od wieków galaktycznym konflikcie. Wydaje się, że Ziemianie nareszcie są bezpieczni i że dla nich ta wojna dobiegła końca.Joe Bishop i jego załoga powoli oswajają się z nową rzeczywistością. Jak jednak się okazuje, nawet czas pokoju nie jest pozbawiony wyzwań dla zaprawionych w boju żołnierzy.Zwłaszcza że nieprzyjaciel nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
„Masa Krytyczna. Expeditionary Force. Tom 10” - Craig Alanson Wesoła Banda Piratów jest w rozpaczliwej sytuacji. Skippy i pułkownik Joe Bishop przepadli bez wieści, maxolhxańska sztuczna inteligencja przejęła władzę na „Walkirii”, a załoga „Latającego Holendra” musi jak najszybciej znaleźć sposób, by ocalić nie tylko siebie, ale również Ziemian niedawno uwolnionych z więzienia na planecie Rikers. Co gorsza, Maxolhxowie i Rindhalu zauważyli nietypowe zachowanie tuneli czasoprzestrzennych. Rozpoczynają wspólne śledztwo, które może doprowadzić ich do Ziemi. Los całej ludzkości staje pod znakiem zapytania.
Kiedy renegaci z załogi „Latającego Holendra” wrócili z pomyślnie ukończonej misji, Siły Ekspedycyjne ONZ sądziły, że Ziemia będzie bezpieczna przez co najmniej kilkaset lat. Teraz SEONZ znowu potrzebują pomocy Wesołej Bandy Piratów. „Holender” wylatuje na prostą misję rozpoznawczą… Jednak w przypadku Piratów nic nigdy nie jest proste. Z pozoru łatwe zadanie przerodzi się w prawdziwy Armagedon.
Po rozprawieniu się z kristańską grupą bojową załoga pirackiego okrętu Sił Ekspedycyjnych ONZ, znanego jako „Latający Holender”, odlatuje, licząc na luksusowy wakacyjny rejs (nic z tego!). Tymczasem żołnierze SEONZ pozostają na planecie wciąż targanej konfliktami – nie tylko między obcymi, ale i między wojującymi frakcjami Ziemian. Major Emily Perkins i jej ludzie robią, co mogą, by opanować napiętą sytuację. To jeszcze nie koniec kłopotów na Paradise...
Dowództwo SEONZ wysłało na prostą misję zwiadowczą elitarnych żołnierzy i pilotów, a ci wywołali wojnę domową między kosmitami. Teraz Niezbyt Wesoła Banda Piratów znów ma kłopoty. Ich wykradziony obcym okręt zaczyna się sypać tysiące lat świetlnych od domu, Skippy nie daje oznak życia, a nawet jeśli uda się go wskrzesić, starożytna SI może już nigdy nie być taka sama.
Gdy załoga „Latającego Holendra” odcięła nieprzyjaznym obcym dostęp do Ziemi, żołnierze Sił Ekspedycyjnych utknęli na planecie, którą nazwali Paradise. „Latający Holender” wyrusza na następną misję, a ONZ życzy sobie, aby załoga sprawdziła sytuację ludzi na Paradise. Jednak pułkownik Joe Bishop ostrzega, że może nie spodobać im się to, co zobaczą. Co gorsza, nie mogą nic zrobić, nie narażając przy tym Ziemi.
Pułkownik Joe Bishop złożył obietnicę i zamierza dotrzymać słowa, dlatego znów wyrusza w kosmos na pokładzie „Latającego Holendra”. ONZ postanawia wysłać wraz z nim siedemdziesiąt osób – elitarnych żołnierzy, utalentowanych pilotów i błyskotliwych naukowców. Bishop jest przeciwny, bo uważa, że to misja skazana na porażkę, i nie spodziewa się z niej wrócić. Ale przynajmniej tym razem Ziemi nic nie grozi, prawda?No, nie do końca.
Walczyliśmy po złej stronie wojny, której nie mogliśmy wygrać. I to były te dobre wieści.Ruharowie uderzyli w Dzień Kolumba. Niewinnie dryfowaliśmy sobie na naszej błękitnej kropce, jak rdzenni mieszkańcy Ameryki w 1492 roku. Za horyzontem pojawiły się okręty technologicznie zaawansowanej, agresywnej kultury i BUM! Skończyły się stare, dobre czasy, kiedy tylko ludzie zabijali siebie nawzajem. Cóż, Dzień Kolumba. Pasuje.Gdy na porannym niebie znów pojawiły się obce okręty międzygwiezdne, tym razem należące do Kristangów, którzy rozgromili Ruharów, myśleliśmy, że nas uratowano. Siły Ekspedycyjne Narodów Zjednoczonych wyruszyły wraz z Kristangami, naszymi nowymi sojusznikami, na wojnę z Ruharami. I tak oto, zamiast walczyć w Nigerii jako żołnierz Armii Stanów Zjednoczonych, teraz walczę w kosmosie. Ale to wszystko było kłamstwem. Nie powinniśmy nawet byli walczyć z Ruharami. Może lepiej zacznę od początku...