Menu

Georges Perec

Perec – przez całe życie próbując odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego piszę? – robił to, nie tylko tworząc fikcję powieściową, ale również poruszając najróżniejsze, wydawałoby się błahe tematy: wagarów, psychoanalizy, spacerów, okularów, sztuki porządkowania książek i swojego biurka, przepisów kulinarnych, skoków ze spadochronem, biurokracji, pozdrowień z wakacji, snów, free jazzu, historii lipogramu czy biograficznych mistyfikacji. Te wszystkie rozważania spaja ze sobą radość wyliczania i klasyfikowania oraz potrzeba przyjrzenia się miejscom, rzeczom i wydarzeniom codziennym, zwyczajnym, czasem banalnym, czyli temu wszystkiemu, co dzieje się, kiedy nie dzieje się nic. Czytanie esejów Pereca jest najlepszym sposobem, aby potencjalny czytelnik uchwycił nić teraźniejszości.
Cóż to za motorowerek z chromowaną kierownicą tam w głębi podwórza? to oparta na autentycznych wydarzeniach opowiastka z lat sześćdziesiątych. Podczas gdy trwa wojna w Algierii, grupa lewicujących paryżan próbuje wy-pracować reguły, którymi powinna kierować się współczesna sztuka. Jeden z nich, Henio Pollak, jest poborowym w Vincennes i posiada motorowerek z chromowaną kierownicą. Któregoś dnia przychodzi doń kolega o skomplikowanym nazwisku zaczynającym się od „Kara” – „Karacośtam” – i prosi, by go przejechać, co pozwoliłoby mu uniknąć wyjazdu na front do Algerii. Ponieważ wesoła ban-da intelektualistów ma więcej zdolności do wymyślania sposobów na ulepszanie świata (czemu towarzyszą suto zakrapiane kolacyjki) niż do rozwiązywania praktycznych problemów, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót... Jest to druga z wydanych powieści Pereca, krótko po Rzeczach. O ile Rzeczy były napisane w klasycznym stylu Flauberta, Motorowerek utrzymany jest w konwencji zdecydowanie humorystycznej, w której dostrzec można wpływy prozy Raymonda Queneau. Powieść ta, podobnie jak wydane niedawno Zniknięcia, ukazuje się w polskim prze-kładzie po raz pierwszy od publikacji oryginału w roku 1966.
Zniknięcia (La Disparition) to powieść, która zaczyna się jak u Hitchcocka, od trzęsienia ziemi, a potem napięcie już tylko rośnie! W Paryżu, w latach 60. XX w., Anton Voyl cierpi na bezsenność, próbuje czytać książkę, lecz nic z niej nie rozumie, ma halucynacje, w których utożsamia się z postaciami literackimi, w końcu ginie w tajemniczy sposób. Przedtem zdążył jeszcze wysłać do paru przyjaciół intrygujący liścik, że musi zniknąć na jakiś czas, z zagadkowym postscriptum. Przyjaciele rozpoczynają poszukiwania, ale straszliwa klątwa sprawia, że sami zaczynają znikać w niejasnych okolicznościach. Ta ponad 300-stronicowa powieść detektywistyczna to także najdłuższy lipogram świata, w którym Georges Perec ani razu nie używa litery E. Mimo to jest ona w powieści wszechobecna poprzez rozmaite aluzje i odniesienia. Zniknięcia są obok Życia instrukcji obsługi najważniejszą i najbardziej znaną powieścią Pereca. Doczekała się kilkunastu tłumaczeń (w tym aż czterech na język angielski!), lecz dotychczas nie ukazała się w wersji polskiej ? w ojczyźnie rodziców Pereca. Powieść ta jest niczym brakujący puzzel w jego całej twórczości, która w Polsce ma stałych miłośników. Po ponad pół wieku od swej premiery, dzięki przekładowi René Koelblena i Stanisława Waszaka, ukaże się w końcu po polsku 2022 roku w Wydawnictwie Lokator, pod patronatem Ambasady Francji w Polsce. Georges Perec (ur. 7 marca 1936 w Paryżu, zm. 3 marca 1982 w Ivry-sur-Seine) – francuski prozaik, eseista i filmowiec żydowskiego pochodzenia, zaliczany do grona najważniejszych dwudziestowiecznych twórców literatury. Od 1969 r. członek grupy OuLiPo. Jego rodzice zginęli w czasie II wojny światowej; wychowywała go ciotka. Ukończył historię i socjologię na Sorbonie. Kilka lat pracował jako nauczyciel w Tunisie, by w 1962 przyjąć posadę archiwisty w jednym z paryskich szpitali. Zawód ten wykonywał do 1979 r. Zmarł na raka płuc w 1982. Publikacja pod patronatem Ambasady Francji w Polsce
W „Życiu instrukcji obsługi” Georges Perec zaprasza nas do paryskiej kamienicy, po której pomieszczeniach poruszamy się wraz z nim ruchem skoczka szachowego, śledząc przy okazji losy jej osobliwych mieszkańców. Wiele się w tym budynku wydarzyło, wiele dzieje się na naszych oczach. Mimo oszałamiającej różnorodności zdarzeń, mimo nagromadzenia komicznych i tragicznych perypetii, przy lekturze których po prostu nie sposób się nudzić, nad wszystkim unosi się niepokojące widmo pustki. Nie, nie, Perec nie jest naiwny. Nie chce nam powiedzieć tego, co już wiemy – że na dwóch krańcach naszego życia jest nieistnienie. Próbuje uchwycić subtelną istotę pewnego stanu, który wszyscy znamy z własnego doświadczenia, a którego natura nieustannie się nam wymyka. Oto jednemu z bohaterów przychodzi do głowy, by całą życiową energię i większość finansowych środków, którymi dysponuje, wykorzystać w celu stworzenia wielokształtnego dzieła. Następnie zaś dochodzi do wniosku, że dzieło to należy unicestwić, usuwając każdy jego ślad. U Pereca pustka jest „wytwarzana”, u niego nicość się „robi”. Pytanie – nie jedyne, ale chyba najważniejsze – brzmi następująco: czy ktoś to powstrzyma, czy ktoś zdoła uniemożliwić realizację tego destrukcyjnego planu? Oddajemy do Waszych rąk w tym roku jedno z najwybitniejszych dzieł literackich XX w. w kongenialnym przekładzie Wawrzyńca Brzozowskiego, który do niniejszej edycji wprowadził drobne poprawki.
Rzeczy (fr. Les Choses. Une histoire des années soixante ) - debiutancka powieść Georges'a Pereca z 1965 roku, za którą otrzymał w tym samym roku Nagrodę Renaudot. Bohaterowie Pereca - Sylvie i Jerôme, niedoszli absolwenci uniwersytetu, najpierw ankieterzy agencji reklamowych, później ich właściciele, wydziedziczeni z tradycji, odcięci od przeszłości i pozostawieni samym sobie - nadaremnie szukają dostępu do upragnionego świata dobrobytu. Nie mogąc żyć życiem "prawdziwym" (lepszym, pełniejszym, bogatszym etc.), postanawiają (nieomal mimowolnie) żyć życiem na niby. Żyją tak jakby byli bogaci, tak jakby mogli się ubierać w najlepszych sklepach, tak jakby umieli korzystać z przyjemności, tak jakby naprawdę kochali życie, tak jakby ich egzystencja naprawdę była sztuką. Rzeczy zostały pomyślane jako odyseja typowych przedstawicieli pokolenia, które wchodziło w dorosłość w latach 60. XX w., jako opowieść o straconej generacji, której przypadł w udziale trefny los. Grzegorz Jankowicz
Człowiek, który śpi jest powieścią jednowątkową. Perec, „nawiązując do pewnego szczególnego okresu w życiu”, opowiada historię – swoją własną historię – człowieka, który przerywa studia, wycofuje się z życia, wybija na margines, dobrowolnie zajmuje pozycję outsidera. Zrywa istniejące więzi, unieważnia dotychczasowe parametry czasu i przestrzeni, własną egzystencję sprowadza do niezbędnego minimum, do kilku powtarzalnych gestów zapewniających przetrwanie. Popada w coraz większe zobojętnienie, doznaje uczucia całkowitego wyobcowania. Stopniowo pozbawia swoje istnienie jakiejkolwiek wagi. Życie wypełniają mu zajęcia bez znaczenia. Grywa samotnie w karty, stawia pasjanse, czyta „le Monde” linijka po linijce, godzinami wędruje po mieście, wchodzi do przypadkowych kin, „odwiedza muzea, bary, dworce, biblioteki publiczne”. Żyje w stanie zawieszenia. Wykonuje automatyczne czynności: myje się, goli, ubiera, śpi, je, pierze skarpetki. Powoli zatraca poczucie rzeczywistości. Daje unosić się życiu, dryfuje po jego powierzchni, wyzbyty poczucia hierarchii, oduczony jakichkolwiek upodobań. Wyzerowany. Egzystuje jak człowiek skazany na życie. Uczy się samotności, bierności, milczenia. Ulega iluzji, że można wymknąć się światu, „nie dając mu żadnego punktu zaczepienia”. Wreszcie, schwytany w pułapkę zwodniczego poczucia mocy, obezwładniony narastającą rozpaczą, powoli wydobywa się z odrętwienia, próbuje narzucić swej „chwiejnej egzystencji jarzmo nieugiętej dyscypliny”. Reguluje sobie życie jak zegarek, ustanawia codzienne rytuały, opracowuje rozkład zajęć, wytycza trasy wędrówek, nie zdaje się na przypadek. Już wie, że „obojętność jest bezużyteczna”, że nikt nie może ujść dyktatowi czasu ani historii. […]