Historię Nama czyta się jak legendę o współczesnym mistrzu wschodnich sztuk walki. To opowieść o dochodzeniu do siły, wynikającej także z pokory, oraz o tym, że można odnaleźć swoje miejsce na przekór ideologii, ludziom i losowi.
Ubogie dzieciństwo spędzone w wietnamskiej wiosce, wyjazdy do szkoły z internatem w Chińskiej Republice Ludowej w czasach rewolucji kulturalnej, nauka wu shu, treningi wymagające wytrzymałości daleko wykraczającej poza możliwości dziesięcioletniego chłopca, reżim konfucjańskiego wychowania, konflikt zbrojny w Wietnamie, wyjazd do Polski, współpraca z polskim podziemiem, a potem emigracja do Francji – to tylko niektóre etapy zawiłego życiorysu mistrza.
Ulubionym bohaterem Nama jest Małpi Król, mityczna postać, który przeciwstawia się ustalonym normom i działa wbrew zastanemu porządkowi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ten chytry wojownik, znany ze swych akrobacji i przeżywający wiele niezwykłych przygód, znalazł swoje ucieleśnienie w bohaterze tej książki.
„Chciałem zmienić nie tylko wygląd, ale także imię. To nadane mi przy urodzeniu brzmi Hai, czyli morze. Niestety sposób, w jaki wymawiali je Polacy powodował, że brzmiało jak wietnamskie „khai”, czyli cuchnący albo śmierdzący zapach moczu. Wszyscy Wietnamczycy, zwłaszcza starsi studenci, śmiali się z tego i często na mój widok zatykali sobie nos palcami, co mnie bardzo złościło. Kilka razy usłyszałem, jak Polacy śpiewają: „Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam!”. Nie wiedziałem, o jakiego Nama chodzi – było to dosyć popularne wietnamskie imię. Pomyślałem sobie, że dobrze brzmi i postanowiłem, że tak właśnie będę się przedstawiał. Odtąd zostałem Namem i nikomu nie podawałem mojego prawdziwego imienia.”
Nam (Hai Bui Ngoc) – mistrz chińskich sztuk walki, aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Urodził się w 1957 roku w wietnamskiej wiosce Xuan Chau. Jego dzieciństwo przypadło na lata wojny. Jako dziewięciolatek rozpoczął naukę w chińskiej akademii wu shu w Nanning (Chiny). Pod koniec 1974 roku przyjechał do Polski studiować na Politechnice Gdańskiej. Niecałe trzy lata później, uciekając przed agentami wietnamskiej ambasady i groźbą deportacji, trafił do Warszawy w sam środek działań środowiska opozycyjnego. W 1982 roku wyemigrował do Francji. W 1996 roku, już jako obywatel francuski, wrócił do Polski. Gdziekolwiek mieszkał, nie przestawał praktykować i nauczać chińskich sztuk walki. Został wielokrotnym złotem medalistą Francji, a w 1995 mistrzem Europy w taijiquan. Prowadzi własną szkołę wu shu – Stowarzyszenie Chińskich Sztuk Walki Nama. Jest buddystą.