Menu

Krystyna Godlewska

Słowa są wszystkim na co da się przetłumaczyć każdego całkowitego człowieka razem z jego pniem korzeniami i koroną * * * Żeby móc się przesunąć z miejsca pierwszego przed pierwsze nie wystarczy mieć rozmiary rzeczywiste Trzeba jeszcze posiadać właściwą wielkość
Wydane zbiory wierszy Pierwszy głodny krok /1969/ Gdzie czerwienieją osty /1970/ Strofy kobiet o kobietach/Antologia1982/ W cieniu niespokojnego drzewa /1982/ Wielcy ponad zmęczenie /1983/ Zaśpiewam ci potem możesz odejść /1995/ Moralitety uwikłane w poezję /2006/ Kluczy do siebie nie wyrzucać /2009/ Czasie leć jesteś mi już niepotrzebny /2010/ Ptaki nie zdradzają oznak starzenia się Poeci także /2012/ Poza słowami /2014/ Odgradzając występne od uświęconego /2018/ Poezje wybrane /2018/ Rozmowa psa z kotem o malowaniu /2019/ U wrót mojego kretowiska /2020/ * * * Życie jest życiorysem W ubraniu nowym dla każdego W ubraniu połatanym dla niektórych W ubraniu wiecznym dla wszystkich Co już nie muszą wyglądać
Ukończyła Pedagogikę oraz Religioznawstwo (studia podyplomowe) na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutowała w miesięczniku „Poezja” (1967) z rekomendacją Tymoteusza Karpowicza. Wydała następujące zbiory poezji: Pierwszy głodny krok (1969); Gdzie czerwienieją osty (1970); W cieniu niespokojnego drzewa (1983); Wielcy ponad zmęczenie (1983); Zaśpiewam ci potem możesz odejść (1995); Moralitety uwikłane w poezję (2006); Kluczy do siebie nie wyrzucać (2009); Czasie leć jesteś mi już niepotrzebny (2010); Ptaki nie zdradzają oznak starzenia Poeci także (2012); Poza słowami (2014); W pobliżu tego co rośnie (2015). Odgradzając występne od uświęconego (2018). Przez wiele lat Krystyna Godlewska była członkiem Forum Poetów HYBRYDY. O poezji Krystyny Godlewskiej Obdarzona pasją rewidowania, nieustannie sprawdza siebie, rzeczywistość, bieg dziejów. Rozbija stereotypy w obrazie człowieka i odkłamuje przyzwyczajenia w widzeniu świata. Zdaje się mówić, iż różnorodność i bogactwo rzeczywistości, a także pojęć, czyni nas bezradnymi w pojmowaniu jednoznacznego wyboru. W ten sposób postępując podważa ewangeliczne: Tak – tak, nie – nie. Poezja Godlewskiej porusza się w piekle pojęć. Jest jednak w swoich poczynaniach heroiczna. Mozolnie usiłuje zrozumieć paradoks istnienia, wolności, samej siebie. Poetka uchyliła drzwi do natury – i zobaczyła okrucieństwo. To okrucieństwo przeniosła na istotę człowieczeństwa i postawiła znak równania między człowiekiem a walką. Człowiek wg niej nie tylko walczy z przyrodą, z niejasnym losem, z samym sobą, z drugim człowiekiem, z historią, ale również z rzeczami. Jest atakowany i niszczony przez rzeczy, które sam powołał do życia i którym nadał złowieszczy kształt. Poetka ma bardzo aktywny stosunek do ojczyzny, do jej przeszłości, dnia dzisiejszego i przeznaczenia. Podobnie jak Gombrowicz jest chora na Polskę, wpisując siebie w los kraju. Często powraca do dzieciństwa. Tam szuka źródła własnego losu… (fragment) Zbigniew Jerzyna W sztabie generalnym Na głównej półce leżą nożyce do wycinania bohaterów Między następną a następną ciągnie się waleczny rów W sztabie jest ponad kilka rowów w nich tarzają się bohaterowie a każdy szczęśliwie zakurzony A każdy w obu dłoniach trzyma świeczki co same mają się zapalić – żeby bohater mógł być zdrowy – – żeby poległy mógł być zdrowy Kiedy z górnej półki ktoś bierze nożyce w sztabie robi się tak jakby z bitewnych pól nagle wyzbierano wszystkie ścieżki wyzbierano wszystkie buty i polną otwierając wieczność czarny rozpalili ogień Albo jakby do wojennych wiewiórek nagle wszyscy otworzyli ręce podając sobie czarny cukier czarne orzechy Siedzę w sztabie Obok śmierć Ona robi szkice do pracy ja wycinam bohatera – wielki krzyk do krajobrazu Mądrość nasza jest nieuleczalna
CZĘŚĆ I Rozmowa psa z kotem o malowaniu 1. Są kubki woda pędzle – zabierzmy się kocie do malowania Zielonego stołka nie trzeba koty malują na stojąco Czarny komin namalujmy zielono żeby w nim wszystko rosło Sadze do malowania są niepotrzebne Dobry malarz wie że aby jaskrawą zieleń ściemnić wystarczy zgasić światło Namalujmy zielono kwitnące mosty A u patrzących na mosty kwitnące koty albo psy (fragment) CZĘŚĆ II Czego dzieciom nie powiedział pies i kot Na calusieńkiej kuli ziemskiej nie ma takich dzieci, które otwierając rankiem oczy nie przekonałyby się, że tylko słońce przynosi kolory. I nie ma takich, co kładąc się spać również nie przekonałyby się, że wraz z zachodzącym słońcem, wszelkie oglądane w dzień przedmioty utraciły swoje kolory. Obudzone tedy do malowania dzieci – w tym momencie – rezolutnie mogą zapytać: Jak właściwie, proszę kota i psa, powstają te, o których tyle się mówi – k o l o r y i f a r b y, przeznaczone nie tylko do malowania, ale też do oglądania, jeśli już nie wszystkiego, to prawie wszystkiego. Po tak trudnym, ale na pewno mądrze zadanym pytaniu, odpowiedź powinna być taka: F a r b y – w odróżnieniu od k o l o r ó w – powstają ze sproszkowanych drobin, które dorośli nazwali p i g m e n t a m i, a przyroda – wedle własnego widzi mi się – podzieliła na: białe, czarne, żółte, niebieskie i czerwone…, oraz czarne i białe. C z a r n e i b i a ł e – kompletnie pozbawione kolorów! Mieszając tedy którykolwiek z pigmentów z wodą otrzymamy a k w a r e l k i. Łącząc natomiast te same p i g m e n t y z olejem – jakiego mama używa choćby do smażenia placków – otrzymamy f a r b y o l e j n e. (fragment)