Menu

Piotr Gajdziński

W tej książce historia nieustannie przeplata się z dniem dzisiejszym i rzuca światło na współczesne wydarzenia polskiej sceny politycznej. Wybuch wojny w Ukrainie zmusza Amerykanów do oczyszczenia Polski z dobrze tu zadomowionych rosyjskich szpiegów. Dzięki informacjom od funkcjonariusza tajnej komórki polskiego wywiadu dziennikarz Rafał Terlecki dowiaduje się, że w jednym z pałaców w zachodniej Wielkopolsce funkcjonowała przed laty specjalna szkoła nielegałów stworzona przez jednego z asów sowieckiego wywiadu. Poszlaki wskazują, że na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku jeden z absolwentów szkoły nielegałów pełnił ważną funkcję w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a dzisiaj jest istotną postacią na scenie politycznej. Zadomowiony w lokalnej społeczności Terlecki ma szansę prześwietlić, co działo się za ceglanym pałacowym murem. Wraca więc do Wolsztyna, swojej rodzinnej miejscowości, w pobliżu której w styczniu 1945 roku założono tajną Jednostkę 22346, i rozpoczyna dziennikarskie śledztwo.
W wypadku samochodowym u podnóża austriackich Alp ginie pracownik wiedeńskiego Muzeum Historii Sztuki, który kilka minut wcześniej oświadczył profesorowi liceum w Wolsztynie, że mieli wspólnego dziadka. Rzecz w tym, że Bolesław Howański zniknął po aresztowaniu przez Niemców w 1943 roku i jego dalsze losy pozostają tajemnicą. Historię Bolesława Howańskiego stara się rozwikłać Rafał Terlecki, dziennikarz telewizyjny, z którym współpracuje redakcyjna koleżanka, pełna temperamentu Olga Morąg. Fakty odkrywane przez nich w trakcie skrupulatnego dziennikarskiego śledztwa wyraźnie wskazują, że wypadek w Austrii wcale nie był przypadkowy. Morąg i Terlecki stają naprzeciw dobrze zakonspirowanej, bezwzględnej organizacji, która działa nie tylko w Polsce. Odnalezione w jeziorze, pozbawione głowy ciało młodej kobiety jest tego najlepszym dowodem. Szczurzy szlak to historia, która zaczyna się podczas niemieckiej okupacji, ale ma całkiem współczesne, przepełnione zbrodnią tragiczne konsekwencje…
Do Wolsztyna, niewielkiej miejscowości w zachodniej Wielkopolsce, na zjazd z okazji rocznicy matury przyjeżdża dziennikarz Rafał Terlecki. Paweł Zdanowski, jeden z dawnych szkolnych kolegów, próbuje go zainteresować sprawą brutalnego morderstwa popełnionego w miasteczku dwa lata wcześniej. Ofiarą była szesnastoletnia dziewczyna, której zmasakrowane ciało znaleziono na terenie ogródków działkowych. Zabójca trafił do więzienia, ale wydaje się, że ta wstrząsająca historia ma szersze tło i sięga czasów przedwojennych. Wkrótce na jaw wychodzą przerażające fakty. W toku dziennikarskiego śledztwa Terlecki odkrywa, że przed kilkudziesięciu laty w Wolsztynie dochodziło do zbrodni łudząco przypominających morderstwo szesnastoletniej Joli. Sytuacja się komplikuje, bo wśród archiwalnych dokumentów Rafał natrafia na dobrze znane mu nazwiska. Jaką rolę w tej historii mógł odegrać jego własny ojciec i ojciec Pawła? Jakie znaczenie dla śledztwa mają losy pewnego opętanego księdza? Prawda okazuje się szokująca.
Pierwsza tak obszerna i szczegółowa biografia najbarwniejszego, a jednocześnie najbardziej lubianego przywódcy Polski Ludowej. Wciągająca, niczym thriller polityczny, historia życia Edwarda Gierka ? od dzieciństwa i trudnego życia na emigracji, przez wewnątrzpartyjne gry polityczne u szczytu władzy, aż po nieznane wcześniej fakty z okresu internowania. Gierek. Człowiek z węgla ? to całościowe spojrzenie na postać I sekretarza PZPR i całą epokę, z nim związaną. Zawiera nie tylko opis poszczególnych etapów kariery zawodowej, portret psychologiczny i rodzinny Gierka, lecz również analizę jego polityki gospodarczej oraz relacji z innymi przywódcami bloku wschodniego (w tym trudnych i tajemniczych stosunków z radzieckimi władzami). Biografia jest również próbą zastanowienia się nad fenomenem popularności Gierka i nostalgii za jego epoką, która jest obecna w polskim społeczeństwie.
W 2006 roku, Mateusz Morawiecki startował w konkursie na prezesa Zarządu Banku Zachodniego WBK, nie dawano mu wielkich szans na zwycięstwo. Wygrał jednak, bo jego wizja zachwyciła irlandzkich właścicieli. Nierealna, oderwana od rzeczywistości, rynkowych realiów, jednak idealnie trafiła w gusta odbiorców. Ta sama filozofia przyświeca mu, gdy dziewięć lat później uwodzi najpierw Jarosława Kaczyńskiego, następnie elektorat Prawa i Sprawiedliwości, a ostatecznie nawet część przedsiębiorców. Staje się idealnym dyspozytariuszem post-prawdy. Kim jest Mateusz Morawiecki? Czy to polityk, który ma nadać PiS-owi europejskiego sznytu? Czy człowiek, który z wściekłością zrywa srduszko WOŚP naklejone na służbowym samochodzie jego współpracownika? Krytyk zagranicznego kapitału, czy ten, który w trosce o swoją karierę głosuje za wprowadzeniem niekorzystnego rozwiązania z punktu widzenia polskiego systemu podatkowego, będąc jedynym Polakiem w Zarządzie BZ WBK? Biało-czerwona flaga nieustannie powiewa nad jego warszawskim domem, sam twierdzi, że "napędza go miłość do Polski", ale karierę zawdzięcza zagranicznemu kapitałowi. Najpierw twierdzi, że Polska powinna sprowadzić biedne rodziny z Afryki i pozwolić im u nas żyć, a później widząc wycieczkę Japończyków mówi "Tych to bym wszystkich powyrzynał". Tańczy przed ojcem Rydzykiem i klnie jak szewc. Jakie są prawdziwe poglądy delfina PiS-u, który ma szansę stać się następcą Jarosława Kaczyńskiego?
Cała prawda o złotej epoce gierkowskiej. Edward Gierek doszedł do władzy po odsunięciu przez towarzyszy z Biura Politycznego KC PZPR Władysława Gomułki, który krwawo stłumił robotnicze protesty na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. Cieszył się opinią dobrego gospodarza na Śląsku, miał też poparcie Moskwy. Siła Gierka brała się z tego, że był inny od Gomułki. Nosił eleganckie, dobrze skrojone garnitury, kolorowe krawaty i nie miał wciąż ponurej miny, która cechowała jego poprzednika. Propaganda gierkowska lansowała hasło: „Żeby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”, i wielu Polaków w nie uwierzyło. Bolesne przebudzenie nastąpiło w 1976 roku, wraz z buntami robotników z Radomia i Ursusa, a fala strajków w sierpniu 1980 roku ostatecznie zmiotła Gierka i jego ekipę. Piotr Gajdziński, historyk, dziennikarz, autor popularnych biografii Gomułki, Gierka, Jaruzelskiego i Mateusza Morawieckiego, błyskotliwie opisuje dekadę lat 70. XX wieku. Pokazuje, jak wyglądała i zmieniała się ówczesna Polska, skąd wziął się mit „złotej epoki gierkowskiej”, czy nasz kraj rzeczywiście rozwijał się jak nigdy przedtem, otwierał na świat i był „najweselszym barakiem w obozie komunistycznym”. Tropi też liczne absurdy tamtych czasów, które dowodziły, że ustroju komunistycznego (wówczas zwanego realnym socjalizmem) na dłuższą metę nie da się zreformować i usprawnić. Świetna lektura dla tych, którzy chcą sobie przypomnieć młode lata albo dowiedzieć się, w jakich warunkach żyli i dorastali ich dziadkowie i rodzice.
Jeden z najbardziej paradoksalnych życiorysów polskiego komunizmu. Absolwent sowieckiej „Leninówki”, członek partii bolszewickiej, wierny wyznawca stalinizmu, który w obecności Berii miał odwagę odmówić samemu Stalinowi. Bierut zamknął go w więzieniu, a jego nazwisko padało na najważniejszych stalinowskich procesach w krajach bloku sowieckiego. W 1956 roku odprawił do Moskwy najpierw Chruszczowa, a później Rokossowskiego. Na placu Defilad słuchało go 400 tysięcy ludzi, więcej niż jakiegokolwiek polskiego polityka, nie wyłączając Józefa Piłsudskiego. Miał poparcie kardynała Wyszyńskiego, a księża nazywali go Władysławem V. Gigantyczne poparcie narodu roztrwonił błyskawicznie, ale o to nie dbał. Coraz bardziej się staczał. Schlebiał antysemickim nastrojom w aparacie władzy i społeczeństwie, podżegał do „bratniej pomocy” w Czechosłowacji i był jednym z tych, którzy pogrzebali szanse na zreformowanie socjalizmu już na zawsze. A później kazał strzelać do robotników Wybrzeża… Biografia Władysława Gomułki, jedynego I sekretarza KC PZPR, który chciał być samodzielnym politykiem. Jedynego, który mógł być samodzielnym politykiem. Historia polityka, który tak jak jego poprzednik i wszyscy jego następcy – przegrał wszystko.
To biografia człowieka, który utrzymywał się na szczytach władzy dłużej niż jakakolwiek inna postać komunistycznego establishmentu. Zawdzięczał to inteligencji, sprytowi, bezwzględności wobec wrogów i przyjaciół oraz posłuszeństwu wobec Moskwy. Bierut i Gomułka tworzyli zręby komunistycznej Polski. Jaruzelskiemu historia przypisała rolę jej obrońcy – najpierw w 1968 roku w Czechosłowacji, później w grudniu 1970 roku i wreszcie w 1981 roku. Po ośmiu latach dyktatorskiej władzy Jaruzelskiego nie było już czego bronić… Był cichym wielbicielem Piłsudskiego, zaczytywał się w polskiej literaturze romantycznej, w przeciwieństwie do innych generałów i towarzyszy stronił od alkoholu. Dziko pracowity wierzył, że czytając podsłuchy opozycjonistów i najbliższych współpracowników, a nawet aktorów, organizując narady i po leninowsku wsłuchując się w „mądry głos klasy robotniczej”, uratuje komunizm. Ten komunizm, który zabił mu ojca, a jego samego pozbawił rodzinnego domu. Swoimi rządami zbudował Polskę w opakowaniu zastępczym – biedną, zapyziałą, zawsze posłusznie podążającą krok w krok za kremlowską satrapią. Czy był rosyjską „matrioszką”, agentem sowieckich służb specjalnych przyobleczonym w mundur polskiego żołnierza, czy tylko złamanym przez komunistyczną potęgę, posłusznym wykonawcą „wiecznie żywej” idei Lenina i Stalina?
„Oto idzie cholerne Imperium Brytyjskie!” – krzyknął na widok Winstona Churchilla jeden z robotników. Taką charyzmę – a także wizję przyszłości – miał też Józef Piłsudski. Bolesław Wieniawa-Długoszowski, późniejszy legionista, adiutant Marszałka i generał, po raz pierwszy zobaczył Piłsudskiego w Paryżu, dokąd ten przyjechał szukać żołnierzy do Legionów. „W tym okresie Komendant przypominał mi jednego z największych samotników. Kolumba, który błagał o okręty potrzebne mu do odkrycia nieznanego a wyczuwalnego lądu” – wspominał. Prawdziwi przywódcy rodzą się w trudnych czasach – to wówczas ich pewność siebie, wiara w sukces, konsekwencja i determinacja objawiają swoją sprawczą moc. Dla Polaków Piłsudski pozostaje kwintesencją tych cech. Sztuka przywództwa jest nie tyle książką o Piłsudskim, co raczej opowieścią o przywództwie realizowanym przez Piłsudskiego. Analizą metod i sposobu działania Komendanta, które jego samego wyniosły na szczyty władzy w Polsce, a Polskę przywiodły do niepodległości. „Z podziwem i przyjemnością patrzyłam na tego człowieka, nie doznając żadnego zawodu. Jest tak obdarzony przez naturę we wszelki urok człowieczy: talent, zapał, dowcip, żywość i wdzięk” - pisała w Dziennikach Zofia Nałkowska. Podobno każdy nosi w plecaku marszałkowską buławę. Nawet jeśli, to nie każdego, kto sprawuje władzę można nazwać przywódcą. Tylko nieliczni mają wystarczający autorytet i charyzmę. A przede wszystkim świadomość celu, do którego zmierzają. Leszek Balcerowicz
Pierwsza tak obszerna i szczegółowa biografia najbarwniejszego, a jednocześnie najbardziej lubianego przywódcy Polski Ludowej. Wciągająca, niczym thriller polityczny, historia życia Edwarda Gierka – od dzieciństwa i trudnego życia na emigracji, przez wewnątrzpartyjne gry polityczne u szczytu władzy, aż po nieznane wcześniej fakty z okresu internowania. Gierek. Człowiek z węgla – to całościowe spojrzenie na postać I sekretarza PZPR i całą epokę, z nim związaną. Zawiera nie tylko opis poszczególnych etapów kariery zawodowej, portret psychologiczny i rodzinny Gierka, lecz również analizę jego polityki gospodarczej oraz relacji z innymi przywódcami bloku wschodniego (w tym trudnych i tajemniczych stosunków z radzieckimi władzami). Biografia jest również próbą zastanowienia się nad fenomenem popularności Gierka i nostalgii za jego epoką, która jest obecna w polskim społeczeństwie.
Książka o człowieku który do władzy wyniesiony został na fali "odwilży" i nadziei.O człowieku który został zmieciony przez falę nadziei zawiedzionych.Kim był tow."Wiesław"?Jaki miał wpływ na najnowszą historię Polski i Polaków?