Konto

Przejście Justin Cronin Książka

Przejście
30,23 zł
40,30 zł - sugerowana cena detaliczna
Wydawnictwo: Albatros
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa ze skrzydełkami
Wydanie: pierwsze
Liczba stron: 752
Format: 140x205mm
Rok wydania: 2011
Zobacz więcej

Podobne do Przejście

W tajnej bazie armii amerykańskiej w Kolorado trwają badania nad rzadkim wirusem z boliwijskiej dżungli wydłużającym życie i zwiększającym siłę fizyczną. Ubocznym skutkiem jego działania jest przemiana ludzi w wampiry, wobec których wojsko ma własne plany: nowy gatunek wydaje się doskonałą bronią biologiczną. Agent FBI Brad Wolgast otrzymuje zadanie: dostarczyć dwunastu czekających na egzekucję skazańców do eksperymentu wszczepienia wirusa. W ostatniej fazie "Projektu Noe" wirus ma zostać podany małemu dziecku. Wolfgast zawozi do Kolorado porzuconą przez matkę sześcioletnią Amy Harper Bellafonte. W agencie budzą się wyrzuty sumienia; pomiędzy nim a dziewczynką tworzy się silna więź. Niespodziewanie zarażeni wirusem, zwani wirolami, wydostają się na wolność, zaś kraj ogarnia epidemia.

Szczegółowe informacje na temat książki Przejście

Wydawnictwo: Albatros
EAN: 9788376595382
Autor: Justin Cronin
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa ze skrzydełkami
Wydanie: pierwsze
Liczba stron: 752
Format: 140x205mm
Rok wydania: 2011
Podmiot odpowiedzialny: Wydawnictwo Albatros Sp. z o.o
Hlonda 2a/25
02-972 Warszawa
PL
e-mail: [email protected]

Oceny i recenzje książki Przejście

Średnia ocen:
7.16 /10
Liczba ocen:
1190
lubimyczytac.pl
Powiedz nam, co myślisz!

Pomóż innym i zostaw ocenę!

29/06/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Strata. Z pozoru tylko puste miejsce przy stole, cisza o poranku, w połowie puste łóżko, a jednak wyrwa w sercu. To pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl po tej literackiej przeprawie. Bo czasem zostają już tylko ojcowskie opowieści. Dźwięczą w uszach. Prowadzą przez przyszłość, choć należą do przeszłości.Kanwę powieści stanowi trudna sytuacja społeczno-polityczna komunistycznej Albanii lat 90. Żółknące zęby i coraz bardziej znoszone ubrania. Komunizm, Hodża, plac Skandenberga, chaos. Tirana staje się demonstracją. Narasta niepokój i rozgoryczenie. Jest duszno, robi się coraz ciaśniej, a bolesne razy stają się impulsem do ucieczki. Nagłe zaginięcie siostry, nieporadność i bolesna samotność matki - są jak gwoździe, które przypieczętowują decyzję. Tylko specyficzna więź głównych bohaterów, nastolatków Bujara i Agima, jest jakby niezmienna. Czy na pewno?To powieść "O".O życiu w kawałkach. Bo Albania, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Stany Zjednoczone, Finlandia, a nigdzie nie czujesz się w całości. Nigdzie jak u siebie. Twój cały świat mieści się w kilku foliowych workach, a nieodparta chęć zmycia swojego pochodzenia jak brudu z twarzy, pcha wciąż naprzód. Tylko czy spokój nadejdzie? Niestałość, ulotność, rozpad wiszą tu w powietrzu. Przewijają się przez każdą ze stron, zdanie, nawet najmniejszy znak interpunkcyjny.O inności. Bo nie wszyscy lubią lody truskawkowe, jeansy i gdy świeci słońce. Nie wszyscy wierzą w to samo, wyglądają i myślą. Jesteśmy różnorodni, jednak tak często jest to ściśle połączone z niezrozumieniem, odrzuceniem, brakiem akceptacji. A to boleć może. Przeszywać aż do szpiku. Płynąć w krwiobiegu. Wtedy człowiek zwija się w kłębek. Przestaje być sobą. Wciąż przeprasza.O kontrastach. Biedzie, która łapie za gardło i próbuje określić znaczenie człowieka. I bogactwie, które staje się próżnością. O Albanii i reszcie świata.O przyjaźni. Niestandardowej. Zmieniającej się w miłość, a może nienawiść. Na dobre i złe. Której echo ciągnie się jak niekończąca się wstęga. Przez morskie głębiny. Przez koleje losu, relacje, miejsca. Bo choć czasem chciałoby się znaleźć azyl, wtulić w inną sytuację, przywrzeć do nowej przestrzeni to są sprawy, są ludzie, od których nie da się uwolnić. Są walizkami, które nosimy nieustannie ze sobą.Skoki w czasoprzestrzeni sprawiają, że wciąż musimy być czujni. W jednym momencie jesteśmy w teraźniejszości, by za chwilę dokonać retrospekcji. To czyni tę powieść intrygującą i nieoczywistą w swojej formie. Słowa są proste, mocne, bez zbędnych ozdobników. Niczym ciosy pod żebra. Sam autor jest Finem, ale pochodzi z Kosowa, które wraz z całą rodziną opuścił podczas wojny etnicznej. Na kartach książki po prostu czuje się tę bałkańską duszę. Jakby unosiła się w przestrzeni.To powieść, po której zostaje ślad. Napięcie. Zamęt. Niezgoda. Ale również pamięć, wyłaniająca się niepewnie z ojcowskich historii, że Albańczyk znaczy syn orła, który wraca do gniazda.Zrób sobie pauzę. Przeczytaj.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Strata. Z pozoru tylko puste miejsce przy stole, cisza o poranku, w połowie puste łóżko, a jednak wyrwa w sercu. To pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl po tej literackiej przeprawie. Bo czasem zostają już tylko ojcowskie opowieści. Dźwięczą w uszach. Prowadzą przez przyszłość, choć należą do przeszłości.Kanwę powieści stanowi trudna sytuacja społeczno-polityczna komunistycznej Albanii lat 90. Żółknące zęby i coraz bardziej znoszone ubrania. Komunizm, Hodża, plac Skandenberga, chaos. Tirana staje się demonstracją. Narasta niepokój i rozgoryczenie. Jest duszno, robi się coraz ciaśniej, a bolesne razy stają się impulsem do ucieczki. Nagłe zaginięcie siostry, nieporadność i bolesna samotność matki - są jak gwoździe, które przypieczętowują decyzję. Tylko specyficzna więź głównych bohaterów, nastolatków Bujara i Agima, jest jakby niezmienna. Czy na pewno?To powieść "O".O życiu w kawałkach. Bo Albania, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Stany Zjednoczone, Finlandia, a nigdzie nie czujesz się w całości. Nigdzie jak u siebie. Twój cały świat mieści się w kilku foliowych workach, a nieodparta chęć zmycia swojego pochodzenia jak brudu z twarzy, pcha wciąż naprzód. Tylko czy spokój nadejdzie? Niestałość, ulotność, rozpad wiszą tu w powietrzu. Przewijają się przez każdą ze stron, zdanie, nawet najmniejszy znak interpunkcyjny.O inności. Bo nie wszyscy lubią lody truskawkowe, jeansy i gdy świeci słońce. Nie wszyscy wierzą w to samo, wyglądają i myślą. Jesteśmy różnorodni, jednak tak często jest to ściśle połączone z niezrozumieniem, odrzuceniem, brakiem akceptacji. A to boleć może. Przeszywać aż do szpiku. Płynąć w krwiobiegu. Wtedy człowiek zwija się w kłębek. Przestaje być sobą. Wciąż przeprasza.O kontrastach. Biedzie, która łapie za gardło i próbuje określić znaczenie człowieka. I bogactwie, które staje się próżnością. O Albanii i reszcie świata.O przyjaźni. Niestandardowej. Zmieniającej się w miłość, a może nienawiść. Na dobre i złe. Której echo ciągnie się jak niekończąca się wstęga. Przez morskie głębiny. Przez koleje losu, relacje, miejsca. Bo choć czasem chciałoby się znaleźć azyl, wtulić w inną sytuację, przywrzeć do nowej przestrzeni to są sprawy, są ludzie, od których nie da się uwolnić. Są walizkami, które nosimy nieustannie ze sobą.Skoki w czasoprzestrzeni sprawiają, że wciąż musimy być czujni. W jednym momencie jesteśmy w teraźniejszości, by za chwilę dokonać retrospekcji. To czyni tę powieść intrygującą i nieoczywistą w swojej formie. Słowa są proste, mocne, bez zbędnych ozdobników. Niczym ciosy pod żebra. Sam autor jest Finem, ale pochodzi z Kosowa, które wraz z całą rodziną opuścił podczas wojny etnicznej. Na kartach książki po prostu czuje się tę bałkańską duszę. Jakby unosiła się w przestrzeni.To powieść, po której zostaje ślad. Napięcie. Zamęt. Niezgoda. Ale również pamięć, wyłaniająca się niepewnie z ojcowskich historii, że Albańczyk znaczy syn orła, który wraca do gniazda.Zrób sobie pauzę. Przeczytaj.

Bestsellery

Nowości

DARMOWA DOSTAWA
za zapis do newslettera!
Odkrywaj najlepsze książki, wyjątkowe promocje i niepowtarzalne okazje.
*Kod jednorazowego użycia przy minimalnej wartości koszyka 69 zł.