Prawa do ekranizacji zakupił Ridley Scott.
Lekarze myśleli, że Betty umarła. Jej ciało nie odpowiadało na próby reanimacji, nie dawało żadnych oznak życia. Tymczasem ona miała wrażenie, że ogląda wszystko z góry, widziała też światło, które zapraszało ją do siebie. A potem doświadczyła niewyobrażalnego szczęścia.
Zrozumiała, że jest nie tylko biologicznym organizmem, ale też istotą duchową, która nigdy nie przestanie istnieć.
Betty przeżyła śmierć kliniczną i wróciła do życia z przesłaniem miłości: „kochajcie się, bo to jest najważniejsze”. Jej prosta i piękna opowieść o tym, czego doświadczyła, sprawia, że to, co niepoznawalne, staje się zrozumiałe.
Okazuje się, że – paradoksalnie – przeżycia z pogranicza śmierci mogą nas nauczyć jak żyć.
Relacja Betty „z życia po życiu” to DOWÓD na to, że śmierć nie jest końcem.