Menu

Wipszycka Ewa

Książka jest zbiorem znakomicie napisanych esejów, traktujących o Kościele w świecie późnego antyku. Profesor Wipszycka stara się pogodzić wykład wiedzy o najważniejszych wydarzeniach, postaciach, prądach doktrynalnych starożytnego Kościoła z pasjonującymi wywodami, odkrywającymi tajniki rozmaitych dyskusji, które od zawsze towarzyszyły chrześcijańskiej refleksji nad własną przeszłością. Odsłaniając kulisy badań historycznych, tłumacząc, o co i dlaczego spierają się uczeni, jakie padają w debatach argumenty, autorka pomaga czytelnikowi zrozumieć dzieje Kościoła, nieraz bardzo skomplikowane, których interpretacja wywołuje skrajne emocje dawnych i współczesnych historyków. Profesor, który po wielu latach pracy uniwersyteckiej tworzy syntezę przeznaczoną dla czytelnika nie będącego specjalistą, pisze zazwyczaj dzieło klarowne, wyważone (żeby nie powiedzieć – dostojne), wsparte licznymi lekturami i doświadczeniem, jakie się zdobywa ucząc studentów, ci zaś nie najlepiej przyjmują uczone szaleństwa. Nie ten profesor. I nie takie dzieło. I nie jego studenci. Napisałam tę książkę wbrew wszelkim tradycjom nakazującym spokój, zwłaszcza w tak ważnej materii, nie stroniłam od pasji. Starałam się pogodzić wykład wiedzy o najważniejszych wydarzeniach, postaciach, prądach doktrynalnych starożytnego Kościoła z wywodami odkrywającymi tajniki rozmaitych dyskusji, które od zawsze towarzyszyły chrześcijańskiej refleksji nad własną przeszłością. Wybrałam ten sposób przedstawiania historii chrześcijaństwa w przekonaniu, że odsłaniając kulisy badań historycznych, tłumacząc, o co i dlaczego spierają się uczeni, jakie padają w debatach argumenty, pomogę czytelnikowi wyrobić sobie zdolność rozumienia dziejów Kościoła. Może przyda się i dziś umiejętność dociekania sensu tego, co się w Kościele działo i dzieje. Pilna obserwacja dziejów antycznego chrześcijaństwa jasno pokazuje, że nie stanowiły one prostego, tryumfalnego marszu, nie dadzą się ułożyć w jedną linię; nie można oddzielić tych, którzy mieli zawsze absolutną rację, od tych, którzy we wszystkim się mylili. Historia przeze mnie opowiedziana pełna jest napięć i konfliktów, w najwyższym stopniu bolesnych dla jej uczestników. Jesteśmy spadkobiercami dziedzictwa stron, które uczestniczyły w ówczesnych kontrowersjach, wszyscy bohaterowie tamtych wydarzeń zasługują na naszą dociekliwą uwagę. I pełną szacunku sympatię. Prof. dr hab. Ewa Wipszycka
Trzeci, kolejny tom Historii starożytnych Greków, otwiera opowieść o wyprawie Aleksandra Wielkiego, daleko na wschód rozszerzającej świat, w którym Grecy znaleźli miejsce dla siebie, swoich miast i swojej kultury; narrację zamyka powstanie na jego obszarach nowego, rzymskiego już ładu, kiedy to o losach ludów decydowali nie hellenistyczni władcy, lecz politycy i cesarze przebywający w Rzymie nad Tybrem. Dwa wielkie tematy powracają w tym tomie nieustannie: relacje między Grekami a ludami Wschodu oraz ich cywilizacjami, a także kolejne starcia z agresywną, ekspansywną i brutalną republiką rzymską. O ile jednak w pierwszym wypadku Grecy odnieśli widoczne zwycięstwo, ponieważ z cywilizacji faraońskiego Egiptu, z cywilizacji Babilonii, Syrii czy Anatolii pozostało niewiele, to konfrontacja z Rzymem tylko pozornie zakończyła się klęską Hellady, w istocie zaś wyszła ona z tego starcia zwycięsko: oto monarchie hellenistyczne wprawdzie nie potrafiły się obronić, ale Rzym wchłonął tę cywilizację i kontynuował jej dorobek aż po kres antycznego świata.