Menu

Yiwu Liao

Zbiór blisko trzydziestu wywiadów z przedstawicielami najniższych warstw chińskiego społeczeństwa. Wśród rozmówców Liao Yiwu są m. in.: handlarz ludźmi, kierownik szaletu publicznego, mistrz feng shui, trędowaty, chłopski cesarz, lunatyk, śpiewak uliczny. Ich opowieści mówią nam równie wiele o życiu codziennym Chińczyków żyjących na samym dole drabiny społecznej, ile o kulturowym bogactwie, wielosetletniej tradycji i skomplikowanej historii najnowszej tego kraju. Oddając głos tym, jak to określił Philip Gourevitch, „zakneblowanym grupom społeczeństwa”, tym nieuznawanym przez Partię renegatom i pariasom, Liao Yiwu kreśli pasjonujący i bardzo prawdziwy obraz Chin. „Liao Yiwu daje głos Chińczykom, których normalnie nie zaprasza się do wywiadów, bo nie pasują do obrazu chińskiego sukcesu. Są wśród nich tytułowy prowadzący umarłych, jest hiena cmentarna, zawodowy żałobnik i wyznawczyni Falun Gong. To niezwykła galeria postaci. Ich opowieści to skarbnica wiedzy o chińskim doświadczeniu historycznym. Niesamowite, niekiedy zabawne, częściej straszne, a wysłuchane z wyjątkowym darem przez pisarza, którego pasją po wyjściu z więzienia, gdzie siedział cztery lata po 1989 roku, stało się dotarcie do prawdy o własnym kraju.” Maria Kruczkowska „Liao Yiwu jest twórcą oryginalnym, ale można by się założyć, że pisarze tak różni jak Mark Twain i Jack London, Mikołaj Gogol i George Orwell, François Rabelais i Primo Levi natychmiast wyczuliby w nim bratnią duszę.” Ze wstępu Philipa Gourevitcha
4 czerwca 1989 roku w Polsce odbywały się pierwsze częściowo wolne wybory. Wkrótce runął mur berliński i nastąpiło zjednoczenie Niemiec, a radzieckie imperium legło w gruzach. Europa otwiera nowy rozdział swojej historii. Chińczycy jednak zapamiętają ten dzień jako jeden z najczarniejszych momentów w dziejach Państwa Środka. Przed świtem wokół Pekinu zgromadzona została licząca ponad dwieście tysięcy żołnierzy Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza. Wkroczyła do stolicy i dokonała masakry, która wstrząsnęła światem. Do dziś brak potwierdzonych danych, ile osób straciło życie na placu Tiananmen; wiadomo jednak, że konsekwencje tych wydarzeń poniosły setki tysięcy chińskich obywateli, którzy byli więzieni, prześladowani albo zmuszeni do ucieczki za granicę. Liao Yiwu oddaje głos ofiarom z placu Tiananmen, dysydentom, byłym więźniom, rewolucjonistom, ale także tym, którzy przypadkiem zostali wciągnięci w wir historii. Nie cenzurując i nie upiększając ich wypowiedzi, daje poruszające świadectwo okrutnych czasów, które nie powinny zostać zapomniane. "Podobnie jak w poprzedniej książce, "Prowadzący umarłych", tu także zaglądamy za fasadę nowobogackiego, głodnego władzy imperium. Państwo zarządzające na wzór gułagu swoimi więzieniami i obozami nie jest nowoczesnym państwem, lecz maoistycznym reliktem w przebraniu cudu gospodarczego. Ceną jest ubezwłasnowolnienie i represje spotykające Chińczyków. Fakty to jedno. Jest jednak jeszcze wielka literacka siła tej książki. Moc jej języka sprawia, że ma w sobie chłód wnikliwej obserwacji i ciepło skóry, jest gniewna i charyzmatyczna. Życie w celi upływa w sekundowym takcie. Sadyzm i litość przeplatają się w sposób nieprzewidywalny." Herta Müller
Gdy Liao Yiwu po raz pierwszy zetknął się z żywiołową chrześcijańską społecznością w oficjalnie świeckich Chinach, o chrześcijaństwie wiedział niewiele. Całe życie uczono go, że religia jest złem, a wyznają ją tylko ludzie sprowadzeni na manowce, sekciarze lub imperialistyczni szpiedzy. Jednak jako autor dzieł w Chinach zakazanych, a nawet karanych więzieniem, Liao czuł pewne pobratymstwo z chińskimi chrześcijanami, którzy tak jak on niezłomnie domagają się prawa do wolności wypowiedzi i poszukują sensu w pełnym sprzeczności nowoczesnym społeczeństwie. Nie chcąc, by jego naród stracił pamięć, Liao podjął się udokumentowania nieznanych wcześniej historii nieugiętych wyznawców, których wiary totalitarnym władzom nie udało się złamać. "Bóg jest czerwony" to opowieść o Kościele rozkwitającym na przekór wszelkim przeciwnościom, o polityce i duchowości. Jednocześnie jest to wzruszający hołd oddany niezłomnym pasterzom i krzewicielom wiary, którzy udowadniają, że totalitaryzm nie może zawłaszczyć tego, co skrywa się w ludzkich sercach. "Optymistyczne we wstrząsających relacjach Liao Yiwu jest to, że najważniejsze i najcenniejsze, bo uniwersalne, wartości ludzkie okazują się niezniszczalne. Dowiedli tego pierwsi chrześcijanie rozrywani przez dzikie zwierzęta na arenach Koloseum rzymskiego imperium, paleni na stosach lub zamęczani w lochach inkwizycji – innowiercy „wysłańcy szatana”, poddawani prawom szariatu i kamienowani wyznawcy islamu, ofiary hitleryzmu czy budowy „komunistycznego, ateistycznego raju” w ramach programu „likwidacji religii jednym uderzeniem”, stawiani poza prawem, prześladowani, poniżani na „wiecach walki z elementami kontrrewolucyjnymi”, więzieni, osadzani w gułagach i laogai, mordowani. To ostrzeżenie dla twórców utopijnych „porządków powszechnej szczęśliwości” i „ziemskich urzędników” bogów wszystkich religii." prof. Jan Rowiński "W tej książce Liao wędruje po zapomnianych wioskach w południowo-zachodnich Chinach i poznaje duchowy świat zaniedbany przez współczesną cywilizację; przywraca istotną część chińskiej historii, która została zniekształcona, wymazana lub zapomniana; dokumentuje życie szczególnej grupy ludzi, którzy walczą z zakazami, by tylko zachować wiarę. Przedstawiony przez Liao obraz chrześcijan pozwala prawdzie rozbłysnąć w ciemności. Na tym polega piękno jego słów." LIU XIAOBO, laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2010 roku "Nie ma pisarza, który by lepiej niż Liao Yiwu ukazywał tkankę codziennego życia zwykłych mieszkańców Chin. Postacie ze stron jego książki trafiają wprost do naszych serc. „Bóg jest czerwony” mówi o chrześcijanach, których opowieści odsłaniają znacznie szerszą kwestię: jak zwykli ludzie w Chinach dają radę żyć w autorytarnym ustroju, posługującym się uciskiem, przemocą i kłamstwami. Prawda przemawia z każdej sceny, każdy szczegół jest wiarygodny." PERRY LINK, emerytowany profesor Wydziału Studiów Wschodnioazjatyckich, Uniwersytet Princeton "Subtelna, poważna relacja napisana przez jednego z najważniejszych zakazanych pisarzy we współczesnych Chinach. Wciągająca i pulsująca humanitaryzmem." LIAN XI, autor „Redeemed by Fire: The Rise of Popular Christianity in Modern China” "„Bóg jest czerwony” to wspaniale zaskakująca opowieść o kościele w Chinach, a Liao Yiwu to najlepszy literacki przewodnik od Wergiliusza." JOHN WILSON, wydawca, „Books & Culture” "Każdemu, kto zgłębia historię, trudno będzie czytać książkę Liao Yiwu bez ciągłego odwoływania się do walki dawnych chrześcijan w imperium rzymskim, gdzie prześladowana mniejszość starała się przetrwać. Podobieństwa ze światem współczesnym są zaskakujące. Kto wie, jak tym razem rozwinie się opowieść?" PHILIP JENKINS, autor „Jesus Wars”
"Zbiór blisko trzydziestu wywiadów z przedstawicielami najniższych warstw chińskiego społeczeństwa. Wśród rozmówców Liao Yiwu są m. in.: handlarz ludźmi, kierownik szaletu publicznego, mistrz feng shui, trędowaty, chłopski cesarz, lunatyk, śpiewak uliczny. Ich opowieści mówią nam równie wiele o życiu codziennym Chińczyków żyjących na samym dole drabiny społecznej, ile o kulturowym bogactwie, wielosetletniej tradycji i skomplikowanej historii najnowszej tego kraju. Oddając głos tym, jak to określił Philip Gourevitch, ""zakneblowanym grupom społeczeństwa"", tym nieuznawanym przez Partię renegatom i pariasom, Liao Yiwu kreśli pasjonujący i bardzo prawdziwy obraz Chin. ""Liao Yiwu daje głos Chińczykom, których normalnie nie zaprasza się do wywiadów, bo nie pasują do obrazu chińskiego sukcesu. Są wśród nich tytułowy prowadzący umarłych, jest hiena cmentarna, zawodowy żałobnik i wyznawczyni Falun Gong. To niezwykła galeria postaci. Ich opowieści to skarbnica wiedzy o chińskim doświadczeniu historycznym. Niesamowite, niekiedy zabawne, częściej straszne, a wysłuchane z wyjątkowym darem przez pisarza, którego pasją po wyjściu z więzienia, gdzie siedział cztery lata po 1989 roku, stało się dotarcie do prawdy o własnym kraju"". Maria Kruczkowska ""Liao Yiwu jest twórcą oryginalnym, ale można by się założyć, że pisarze tak różni jak Mark Twain i Jack London, Mikołaj Gogol i George Orwell, François Rabelais i Primo Levi natychmiast wyczuliby w nim bratnią duszę"". Ze wstępu Philipa Gourevitcha"
W lipcu 1989 roku, kiedy o czerwcowych wydarzeniach na placu Tiananmen dowiedział się już świat, Liao Yiwu, młody poeta wiodący dotąd beztroskie życie wagabundy, postanowił przemówić. Za publiczne wygłoszenie swego poematu Masakra został wtrącony do więzienia. Liao Yiwu spędził w zamknięciu cztery lata. Za jeden wiersz to wstrząsająca relacja z tego okresu: opis mało znanych realiów chińskiego więzienia, przemocy stosowanej przez strażników i współwięźniów, tortur, a także wszechogarniającej monotonii codziennego życia. Jednak nawet za więziennym murem pisarz potrafił znaleźć człowieczeństwo. Literacki kunszt Liao Yiwu sprawia, iż sarkazm objawia się w zdaniach zawsze jako druga strona męki. Dokumentalne fragmenty książki przeplatają się z poetyckimi. Ta mieszanka wwierca się podczas lektury nie tylko w głowę, powoduje też ucisk w żołądku. Język Liao Yiwu oddziałuje na ciało, gdyż sam przeszedł cielesne męczarnie. Tak jak on sam musiał przełknąć ubezwłasnowolnienie i tortury, to pomstuje, to szepcze, a w końcu wyzwala się. Herta Müller Liao jest prawdziwym poetą [...]. swoim wrażliwym okiem obserwuje otaczającą go rzeczywistość. "Za jeden wiersz" to gęsta, wstrząsająca i pełna szczegółów książka, przybliżająca Zachodowi sposób funkcjonowania chińskiego wymiaru sprawiedliwości. „The New York Times” Liao Yiwu szokuje, wprawia w konsternację, bawi czarnym humorem i inspiruje historiami o ludzkiej godności i przyzwoitości, której nie udało się złamać. "Za jeden wiersz" to zapis więziennych wspomnień, pokazujących siłę aktu oskarżenia wydanego przez brutalną dyktaturę. To reportaż napisany językiem literatury pięknej, zasługujący na godne miejsce wśród klasyków. „The San Francisco Chronicle” Reportaż Liao Yiwu to książka okrutna, zatrważająca, a jednocześnie pełna zrozumienia i głębokiego humanizmu. „The Christian Science Monitor”