Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl oraz twojahistoria.pl

Król Snów

Robert Silverberg

Król Snów

6.1

(34 ocen) wspólnie z

49,90

 

Szósty tom jednego z najsłynniejszych cykli fantasy/science fiction. Bodaj najlepszy w serii.

„Król Snów” kończy trylogię, opisującą dzieje Majipooru, tzw. „trylogię Prestimiona”. Nazywanie jej od nazwiska władcy, którego historię do pewnego stopnia relacjonuje, jest nieco mylące, podobnie jak to było z „Trylogią Valentine’a” (której drugi tom w ogóle Valentine’a nie dotyczył). Bowiem to, co Roberta Silverberga interesuje, to idea władzy jako służby, a władcy jako wcielenia świata, nie dającego się od niego odróżnić i stanowiącego z nim jedność. Dlatego też jego fundamentalne trylogie, zapewne najbardziej niezrozumiane dzieła współczesnej fantastyki, dotyczą w tej samej mierze rozterek Koronalów, czynnych (w odróżnieniu od Pontifexów) władców Majipooru, co losów samej planety, do której ogromu i otwartej społeczności system władzy wydaje się nie przystawać.

Nie jest przypadkiem, że za czasów Koronala Lorda Dekkereta i Pontifexa Prestimiona wprowadzono w system czwartą potęgę: karzącego Króla Snów, a za czasów Hissune’a i Valentine’a piątą: reprezentację Piurivarów – Zmiennokształtnych. Treścią „Króla...” jest kontynuacja buntu Dantiryi Sambaila, zmierzającego do oderwania Zimroelu ze „wspólnoty kontynentów” i uczynienia z niego odrębnego, dziedzicznego królestwa. Sam ogrom planety sprawia, że taki bunt ma jakieś, bliżej nieokreślone, szanse powodzenia pod warunkiem przejęcia kontroli nad nadbrzeżnym terytorium kontynentu, bowiem sama logistyka interwencji przy ograniczonych możliwościach technicznych i niewyobrażalnych odległościach jest koszmarem.

Buntownicy mają zresztą podobny problem: bunt nie ma sensu, jeśli Koronal i Pontifex nie ugną się i nie zaakceptują żądań buntowników, a jak ich do tego zmusić? Pozostający w cieniu złowrogi przywódca buntu, Mandralisca, rządzący poprzez głupich jak but krewnych Dantiryi Sambaila, wykorzystuje pozostające w amoralnej rodzinie Barjazidów maszyny do wysyłania obrazów (snów, majaków), doprowadzając najbliższych władcom do szaleństwa, a nawet – jak w przypadku jednego z braci Prestimiona – do samobójstwa.

Prestimion, jak zwykle energiczny do przesady, choć już Pontifex, skłonny jest mimo wszystko rozpocząć wojnę. Wchodzi z konflikt ze swym Koronalem, Lordem Dekkeretem, z uporem dążącym do jak najbardziej pokojowego rozstrzygnięcia konfliktu. Na służbie Dekkereta i w przyjaźni z nim pozostaje ostatni członek rodu Barjazidów, tak moralny i zasadniczy, jak niemoralni i pozbawieni zasad są jego bliscy. I on ma maszynę do wysyłania snów, i on potrafi z niej korzystać.

Solaris
Broszurowa ze skrzydełkami

Wydanie: pierwsze

ISBN: 978-83-759-0022-4

Liczba stron: 504

Format: 12.5x19.5

Cena detaliczna: 49,90 zł

Nie wiesz co przeczytać?
Polecamy nasze najciekawsze artykuły

Zobacz wszystkie
10.04.2021

Nusret – sam przeciwko wszystkim

Sformułowana na początku XX wieku przez brytyjski Komitet Obrony Imperialnej opinia głosiła, że nawet wspólna akcja okrętów i wojsk lądowych przeciwko umocnieniom na półwyspie Gallipoli niesie za sobą „wielkie ryzyko i nie powinna być podejmowana dopóty, dopóki istnieją inne sposoby wywarcia wpływu na Turcję”. W styczniu 1915 roku tych innych powodów nawet nie szukano.
Czytaj dalej...
05.03.2019

5 najgorszych władców średniowiecznej Polski

Jeden był kastratem, pozbawionym korony i porzuconym przez żonę. Inny dał się zadźgać już w kilka miesięcy po objęciu władzy, a i tak na zawsze zmienił dzieje kraju. Był też największy z rozpustników i najgłupszy z dowódców…
Czytaj dalej...
06.03.2019

Karl Dönitz – ostatni Führer. Kim był człowiek, którego Hitler wyznaczył na swego następcę?

Nigdy nie poczuł się do winy i protestował, gdy nazywano go zbrodniarzem wojennym. Podczas procesu w Norymberdze bronił się: „Gdy zaczyna się wojna, oficer nie ma innego wyboru, jak wykonywanie swoich obowiązków”. Ale czy faktycznie Karl Dönitz tylko biernie realizował polecenia?
Czytaj dalej...
05.03.2019

Dlaczego władców Rosji nazywano carami?

Od XV wieku książęta moskiewscy konsekwentnie budowali swoją pozycję władców Wszechrusi. Powiększali obszar swojego państwa i szukali sposobu, by dodać sobie splendoru. Tytuł cesarski z pewnością im go przydał – ale jak uzasadnili ten awans?
Czytaj dalej...