Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie Jessica Knoll Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 400 |
Format: | 135x210mm |
Rok wydania: | 2016 |
Poczujecie tę książkę. “USA Today”
To jedna z tych wspaniałych powieści, od których nie możesz się oderwać. Reese Witherspoon
Bezbłędnie sportretowana bohaterka. Nieskazitelna powierzchnia jej idealnego życia powoli pęka, odsłaniając ciemne wnętrze. “Publishers Weekly”
Jessica Knoll przyjechała do Nowego Jorku, żeby zostać pisarką. U szczytu swojej kariery w „Cosmopolitanie” rzuciła wszystko, by napisać debiutancką powieść. Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie błyskawicznie znalazła się na szczytach list bestsellerów i została okrzyknięta najgorętszym debiutem roku. Reese Witherspoon pracuje już nad ekranizacją książki.Szczegółowe informacje na temat książki Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324035557 |
Autor: | Jessica Knoll |
Tłumaczenie: | Dorota Pomadowska |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 400 |
Format: | 135x210mm |
Rok wydania: | 2016 |
Data premiery: | 2016-03-23 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie
Inne książki Jessica Knoll
Oceny i recenzje książki Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie
Powieść Jessicy Knoll jest inna niż wszystkie znane mi thrillery. Główna bohaterka, Ani, ma wszystko, od prestiżowej pracy, przez drogie ubrania, aż po wymarzonego, idealnego narzeczonego. Powinna być szczęśliwa, najszczęśliwsza na świecie. Coś z jej przeszłości jednak nie daje jej spokoju, po cichu burząc uporządkowane życie. Udział w filmie dokumentalnym sprawia, że do Ani wracają wspomnienia tak bolesne, że dotychczasowy spokój przestaje być wystarczający.Książka trzyma w napięciu, narracja płynnie przedstawia nam realistycznych bohaterów. „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" na długo pozostanie na liście moich ulubionych powieści. Z całego serca polecam.
„Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" powinna mieć figurę modelki, powinna spać na wielkim łożu, mieć parę szaf ubrań i bogatego faceta, z którym nie wstyd jest się pokazać. To tak w telegraficznym skrócie. Czy główna bohaterka „Najszczęśliwszej dziewczyny na świecie" spełnia wymienione przeze mnie kryteria? Jak najbardziej. Jednak jej idealne życie wymaga wielu wyrzeczeń, które kładą się cieniem na - z pozoru - wymarzone życie. Jessica Knoll pisze o świecie pełnym przepychu, w którym rządzi karta kredytowa i udawana uprzejmość. Główna bohaterka spełniła swój sen. Znajduje wymarzonego faceta z tytułem, „przebijając" tym samym wszystkich w rodzinie - w końcu nie codziennie i nie każdy wrzenia się w arystokrację. Poświęca się, ale jest szczęśliwa. Jak dla mnie pozornie, ale w końcu wszystko można sobie wmówić, nieprawdaż? Bo cóż z tego, że figury zazdroszczą jej wszystkie mijające ją kobiety, kiedy praca nad nią jest nieustanna i bezsmakowa? TifAni FaNelli ma wszystko, jednak skrywa pewien sekret, który przypomina o sobie każdego dnia. TifAni oswoiła go, ale mimo wszystko są chwile, kiedy odczuwa ciężar wieloletniego milczenia. Jest on coraz większy. Sytuacja komplikuje się, gdy przeszłość chce zostać ujawniona, stawiając przyszłość pod znakiem zapytania. A narzeczony z tytułem? Wszystko pięknie, ale on też chce dbać o reputację, więc wiele rzeczy jest mu nie na rękę - znów trzeba się podporządkować. Czy warto?Im więcej czytam książek tego typu, dochodzę do wniosku, że życie w luksusie to jak najbardziej pozorne szczęście, a już na pewno limitowane. Po pewnym czasie traci połysk i staje się złotą klatką, z której ciężko się uwolnić. Nie warto marzyć o jedzeniu ze złotego talerzyka, bo prawdziwym bogactwem nie jest to, co mamy, lecz to, co po nas zostanie.„Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" to książka z refleksją, napisana dobrze, choć jak dla mnie znalazło się w niej nieco zbyt wiele niepotrzebnych opisów i wspomnień. Wiele było potrzebnych, ale wiele zbędnych. Przez to nieco się męczyłam, czytając. Jednak całość uważam za wartą uwagi i godną polecenia. Może nie jest to książka lekka i idealna dla osób, które chcą się odstresować po ciężkim dniu, ale warto. Bo życie to nie tylko zabawa, ale też ból, tęsknota i żal. Bo jakby nie patrzeć... złoto zabiło więcej dusz niż żelazo ciał.
Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie to książka zaskakująca i intrygująca. Opowiada o przygodach bohaterki, która jako nastolatka spotkała się z nietolerancją ze strony rówieśników. Nie jest to jednak odosobniony przypadek w tej książce. Pokazane są relacje panujące wśród uczniów i to, jak wygląd czy nawet inne pochodzenie stają się powodem do szykanowania, gnębienia, a co gorsza czynów fizycznych i znęcania psychicznego.Na pozór idealna szkoła o nieposzlakowanej opinii, uczniami są nastolatkowe z zamożnych rodzin. Często właśnie w takim „idealnym" świecie, gdy dzieci mają co zapragną zaczynają dziać się niespotykane rzeczy. Gdy do tego wszystkiego dochodzi alkohol i narkotyki z ludzi wydobywają się zwierzęta bez uczuć. Historia nastolatki opisywana jest na równi z życiem ówczesnym dojrzałej kobiety, które pokazuje jak zdarzenia z przeszłości wpływają na jej zachowanie, sposób myślenia czy nawet odczuwanie emocji. To co wydarzyło się dawno temu odcisnęło skazę na jej życiu, której nigdy nie będzie w stanie się pozbyć. Jest to historia przerażająca i zastanawiająca jednocześnie. Widzimy do czego człowiek jest zdolny, jak daleko potrafi się posunąć, by zemścić się za swoje krzywdy, by uratować swoje dobre imię. Dodatkowo słabość psychiczna wywołana szykaną ze strony innych ludzi jest zapalnikiem do tragedii, która zmieni życie bohaterów. Nikt jednak nie spodziewa się tego, co się wydarzy, nikt nie jest w stanie nawet sobie tego wyobrazić.Osobiście, gdy zaczęłam czytać tą historię nie byłam przekonana czy jest warta opinii, które krążyły o niej wokoło. Początkowe strony były dla mnie nie zrozumiale, zbyt chaotyczne, lecz gdy zaczęłam zagłębiać się w nią dalej i dalej, gdy akcja nabrała tempa, a ja coraz więcej wiedziałam wciągnęłam się do reszty. Nie byłam nawet w stanie przewidzieć co się wydarzy, jak przeżycia bohaterów wpłyną na ich życie w późniejszym czasie. Ostatecznie pozycja na prawdę mnie zainteresowała i uważam, że jest warta przeczytania, aby dostrzec jak niewiele trzeba, by zniszczyć życie wielu osób, jak czasem zwykłe dogryzanie innym może skończyć się tragicznie i jak koszmar sprzed wielu lat powraca i nigdy od niego nie będziemy w stanie się uwolnić.
Ani Fanelli, główna bohaterka książki „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie", ma perfekcyjne życie. Świetna praca, idealny narzeczony...Niestety to tylko pozory, ponieważ w tak wspaniałym momencie jej życia budzą się demony z przeszłości...
Jaka ona jest? Kto nią jest? Zanim zaczęłam czytać książkę wpatrywałam się w okładkę i próbowałam wyidealizować kogoś, kogo mogłabym określić tym mianem.Kilka razy wydawało mi się, że jestem bliska wykreowania kogoś kto mógłby tak o sobie powiedzieć, ale zaraz okazywało się, że to tylko chwilowe i mało istotne.
Ani jest dwudziestoośmioletnią redaktorką miesięcznika „Women's Magazine". Ma idealnego narzeczonego z idealnym nazwiskiem, pierścionek zaręczynowy z ogromnym kamieniem, który odbija promienie nowojorskiego słońca. Ma wszystko. Łącznie z wielką tajemnicą, o której nie wie nikt...Czternaście lat wcześniej Ani nazywała się TifAni FaNelli i uczęszczała do liceum Bradleya. Była tam nowa, niepopularna, bez przyjaciół, a jedyne co mogli wiedzieć o niej inni to to, że w z poprzedniej szkoły (katolickiej) wyrzucili ją za palenie trawki na dachu domu przyjaciółki.Przez pierwsze dni TifAni czuła się obco. Do czasu aż poznała Arthura, Dziewczynę-Rekina, HO, Liama, Deana i Peytona oraz garstkę innych dzieci. Dzieci, bo mieli dopiero po czternaście - piętnaście lat. TifAni nawet nie podejrzewała do czego zdolne są takie dzieci...Historia rzuca na kolana. Każdy rozdział opisuje teraźniejszość oraz przeszłość, jest relacją dramatu, w jakim udział wzięła bezbronna czternastolatka o dziwnym imieniu. Tutaj nic nie jest cukierkowe (począwszy od okładki a kończąc na ostatni rozdziale). Wszystko ma na sobie piętno tragedii z przeszłości. Każdy ruch jaki wykonuje bohaterka musi być przemyślany, ponieważ nie chce ona stracić swojej szklanej maski. Maski, której tafla powoli pęka.Ta książka może nie tylko zachwycić, ale i zdenerwować. Nie chodzi tu o samą historię, ale raczej o jej odbiór przez innych bohaterów: sztucznej matki, nieobecnego duchem ojca, niepoważnych nastolatków czy dyrektora szkoły. Czyta się tę opowieść jak swoiste studium charakterów.Jest to książka, jakiej długo się nie zapomni. Chwyta za serce, zmusza do refleksji. Jest wyjątkowa.
TifAni FaNelli, z pozoru zwykła nastolatka, została przeniesiona za popalanie trawki ze Szkoły im. Góry Świętej Teresy do elitarnej Bradley School. Tu wszystko wygląda na „bogato". Uczniowie mają lepsze ubrania, jeżdżą super czarnymi samochodami, nie jak mama Ani wiśniowym BMW, ich nazwiska są znane. Dziewczyna próbuje zaprzyjaźnić się z najbardziej popularną paczką. Nawet nie zdaje sobie sprawy, że będzie to początkiem największego koszmaru w jej życiu, czymś czego nigdy nie zapomni, przez co będzie miewać długie bezsenne noce. To czarna przeszłość, ale skupmy się na czymś innym.
Jessica Knoll i jej „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" to książka, którą bardzo przyjemnie jest mi polecić wszystkim molom książkowym.Historia jest wspomnieniem dziennikarki TifAni zwanej w dorosłym życiu Ani, o zdarzeniach, które spowodowały, że znalazła się w tym miejscu, w którym ją poznajemy. Ani jest bowiem dziennikarką, dla której nie ma trudnych tematów, ani słów. Spotykamy ją w chwili, gdy czyni przygotowania do swojego ślubu, ma 29 lat, a na swoim koncie renomę, drogie ubrania, apartament w Nowym Jorku oraz przystojnego narzeczonego z arystokratycznym nazwiskiem. Ma wszystko, czego można jej pozazdrościć, ale w pewnym momencie odzywa się jej przeszłość. Jest ona wplątana w wydarzenia bieżące i z każdą kolejną stroną powoduje jeszcze szybsze bicie serca. Wszystko zaczyna się od zmiany szkoły w wieku 14 lat, kiedy to Ani trafia w nowe środowisko, dość długo dla niej niedostępne. Płacąc wysoką cenę zostaje do niego przyjęta, a w momencie najmniejszego sprzeciwu zostaje brutalnie od niego odcięta. Ciężar, który musi nosić ta dziewczynka jest ogromny i kształtuje jej charakter. W dorosłym już życiu zgadza się ona na zmierzenie z nim i wygrywa tą potyczkę.Bardzo polecam „Najszczęśliwszą dziewczynę na świecie" tytuł dość ironiczny, ale idealnie oddający klimat tej książki. Warto poświęcić kilka godzin na przeczytanie tej propozycji.
Nie czytałem ani „Zaginionej dziewczyny" ani „Dziewczyny z pociągu", o których wspomina się w kontekście tej powieści, ale nie mówię „nie" gatunkowi domestic noir - czy nazywając go z mniejszą polityczną poprawnością: chick noir. Liczy się w końcu nie szufladka, a jakość, a poza tym sam gatunek pokazujący słabe kobiety, które okazują się być prawdziwymi heroinami z mrocznymi stronami osobowości i wcale nie mniej czarną przeszłością, ma w sobie coś ciekawego. „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" przyciągnęła mnie do siebie pewnym szczegółem - nominacją do Nagrody im. Edgara Alana Poe. A jak spełniła pokładane w niej nadzieje?Ani FaNelli jest ułożoną młodą kobietą, której życia wielu może zazdrościć. Zajmuje dobre stanowisko, pisząc dla prestiżowego magazynu artykuły o seksie, ma perspektywy na lepsza jeszcze pozycję, mieszka w dobrej dzielnicy, jej szafę wypełniają najlepsze markowe ubrania i dodatki, a już wkrótce stanie się żoną przystojnego Luke'a, który ma i odpowiedni status i idealną prezencję. Z pieczołowitością kontroluje każdy aspekt swojego życia, ale to jedynie pozory. Nie tyle Ani, ile wizerunek jaki wykreowała i jaki stara się utrzymać w oczach innych. Ale z czasem pojawiają się na nim rysy, rysy przeradzają się w pęknięcia. Są sytuacje, choćby we własnej głowie, kiedy daje odrobinę wolności swojej ciemniejszej stronie, jednak pewnego dnia zdarzy się coś, co okaże się punktem krytycznym. Zwykła propozycja udziału w filmie dokumentalnym mającym opowiedzieć o tym, co wydarzyło się w jej szkole kilkanaście lat wcześniej, jak zapalnik wyrzuci przeszłość na powierzchnię, przypominając o okrucieństwie, ale też i głęboko skrywanej tajemnicy...Do powieści zasiadałem pełen nadziei, ale kiedy wreszcie przystąpiłem do lektury pojawiły się obawy. Nie do końca tego oczekiwałem, nie do końca potrafiłem odnaleźć się w tej stylistyce i klimacie - jakbym wrzucony został w sam środek kobiecego magazynu; jakby ktoś próbował z „Seksu w wielkim mieście" zrobić thriller. Drogie ubrania, znane marki, blichtr bijący z każdej strony, jak neonowy blask, moda... Ale wkrótce potem wrażenie to zaczęło ustępować, wraz z pojawieniem się stających w opozycji do tego, skrywanych cech charakteru Ani. Zmienia się ton, wkracza powaga, bohaterka zaczyna intrygować, a świat nabiera realizmu. I mroku. A ja zacząłem czuć się dobrze w tym świecie i w towarzystwie tej nieszczególnie szczęśliwej najszczęśliwszej dziewczyny.Cały ten zdobywający popularność gatunek zresztą, pod pewnymi względami przypomina mi slashery. Być może i odwraca on role płci i ich postrzeganie, ale to slasher o wiele wcześniej wprowadził tzw. final girl, która choć była słabą, niewinną i delikatną kobietą, jako jedyna (albo jedna z nielicznych) uchodziła z życiem i pokonywała mordercę (ewentualnie inną, podobna przeciwność). Debiutancka powieść Jessici Knoll trochę w ten schemat się wpasowuje, trochę też go łamie. Lekka, sprawna, czyta się szybko i przyjemnie. Nie brak tu też realizmu, bo sama Knoll pracowała w „Cosmopolitanie" i doskonale zna realia tego zawodu i tego typu pism. Nie brak też napięcia. I choć nie wiem, czy film, jaki na podstawie książki ekranizuje Reese Witherspoon obejrzę, to wiem natomiast, że warto było przeczytać „Najszczęśliwszą dziewczynę...".Polecam.
„Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" Jessicki Knoll to książka, której nie sposób było przegapić - ani w mediach, ani na półkach w księgarniach. Akcja promocyjna, która rozpoczęła się kilka dobrych tygodni przed premierą, wściekle żółty grzbiet książki i zapowiedź rychłej ekranizacji zrobiły swoje. Do lektury książki siadałam pełna entuzjazmu i ciekawa, czy i ja będę równie zachwycona książką, co polecający ją redaktorzy licznych amerykańskich gazet.