Menu

Ciołkowski T.

Ciołkowski T.
"Książka niniejsza jest zbiorem prac różnoczasowych, połączonych jedną myślą przewodnią: Od psychologii, przez pedagogikę, do etyki! Od psychologii, nie książkowej lecz życiowej, do etyki, nie oderwanej, lecz praktycznej. Można ją więc uważać za dzieło pedagogiczne, w najszerszym znaczeniu tego wyrazu; nie ma w niej bowiem ani jednego rozdziału, który by nie miał na celu wydoskonalenia lub przynajmniej oświetlenia tej czy owej strony wychowania lub nauczania. Można ją uważać za rodzaj przewodnika dla samouków, bo nie ma w niej ani jednej karty, nie łączącej się z tym lub owym zadaniem ewolucji indywidualnej, kształcenia się i poprawy jednostek. Ale przede wszystkim, można i trzeba uważać ją za program narodowy /pojęty zasadniczo, a nie, jak to zwykle bywało, formalistycznie/ program reformy i wzmocnienia naszego moralnego stanu posiadania — bo nie ma w niej ani jednej myśli, która by nie była natchniona chęcią przyjścia w pomoc naszemu odrodzeniu narodowemu. Tak, w mojej własnej ocenie, przedstawia się to dzieło, będące wyrazem półwiekowej pracy dotychczas nieuwydatnionej z powodu rozproszenia artykułów i braku, niemożliwych przedtem a niezbędnych dopełnień. Dziś, gdy te dopełnienia mogłem szeroko uskutecznić a całość należycie uporządkować/ przypuszczam, że czytelnik przypisze moim zamiarom — jeżeli nie sposobowi ich spełnienia — przynajmniej część tej doniosłości, jaką,. ja im przypisuję. Doniosłości teoretycznej." Fragment Przedmowy
Nastał rok 1939. Znów wojna. Zamiast nadziei – troska i niepokój na twarzach obywateli. Młodzież, jak zwykle – podniecona, pełna entuzjazmu, nie zdawała sobie dostatecznie sprawy z niebezpieczeństwa i tragedii, ofiar i zniszczenia, jakie ze sobą przynosi wojna. A tym bardziej wojna prowadzona w sposób barbarzyński, przy pomocy najnowocześniejszych zdobyczy techniki wojennej, przeznaczonych do zagłady ludzkości. (…) Widząc zdecydowaną wolę ludu, niepoddającego się nawoływaniom do kapitulacji, Niemcy postanowili złamać ducha przez bombardowanie Warszawy z samolotów. (…) Stolica zaś, obsypana bombami rozpryskującymi – burzącymi i zapalającymi, jako też pociskami z artylerii, pozbawiona wody i światła, zmuszona była skapitulować. Widok łuny palących się domów oraz gruzy i kominów szkielety były widomym świadectwem pochodu kultury niemieckiej na wschód, a tysiące ofiar bezbronnych kobiet, dzieci i starców, przywalonych gruzami walących się domów, usprawiedliwiały zaprzestanie dalszych walk. Warszawa skapitulowała – ratując honor Ojczyzny. (…) Niemcy zaś przybycie swoje, poprzedzone terrorem powietrznym, uzupełnili metodami niemającymi precedensu historycznego. (...) Zgodnie z programem miasta zostały podzielone na dzielnice: niemiecką, polską i żydowską, co w realizacji wymagało przesiedlenia mieszkańców z poszczególnych domów i całych ulic do właściwych dzielnic narodowościowych. Przesiedlanie w stosunku do ludności żydowskiej i polskiej obejmowało również całe miasta, miasteczka i wsie, o czym będzie mowa później. (…) Getto zostało z rozporządzenia władz niemieckich zamaskowane nazwą: „Żydowska Dzielnica Mieszkaniowa”, aby w okresie przejściowym nie wywoływać paniki wśród ludności, która mogłaby się zawczasu domyśleć, że getto pociągnie za sobą zupełną izolację przez szczelne zamknięcie obszaru.
O autorze niniejszej publikacji: Musimy mieć świadomość tego, że z polskiej historii „wymazywani” byli nie tylko polscy patrioci walczący z bronią w ręku o niepodległość kraju, których dzisiaj nazywamy żołnierzami wyklętymi. Tak samo działo się z polskimi twórcami, których należy nazwać – bez ryzyka popełnienia żadnego błędu – pisarzami wyklętymi. Wydanie książki Teodora Jeske- -Choińskiego pt. „Psychologia rewolucji francuskiej” w mojej działalności wydawniczej rozpoczyna cykl wydawniczy zatytułowany „Pisarze wyklęci”. Z fragmentu książki: Jeszcze przed zgromadzeniem się Stanów Generalnych w Wersalu (w maju 1789 r.), mogła się inteligencja francuska nauczyć, w jaki sposób tłumaczy sobie człowiek pierwotny reformy polityczne i społeczne, w jaki sposób wciela wolność. Bo oto nadchodziły do Paryża z prowincji wieści szczególne. Tu napadli uzbrojeni chłopi zamek szlachecki, podruzgotali drzwi, okna, potrzaskali meble, sprzęty, a wyrzuciwszy wszystko na dziedziniec, zabrali broń, pieniądze i poszli do zamku sąsiedniego. Tam wycięli las, powystrzelali zwierzynę, powyławiali ryby ze stawów, z jezior, wypróżnili stodoły. Ówdzie wtargnęli do klasztorów, zniszczyli, zrabowali wszystko, co się dało zrabować, zniszczyć. A wszędzie gospodarowali z taką rozkoszą w piwnicach, iż zostawiali zawsze na placu po kilkanaście, po kilkadziesiąt trupów, zabitych nadmiernie użytym winem. Gdzie znaleźli opór, tam mordowali bez miłosierdzia, pastwiąc się nad ofiarami z wyrafinowanym okrucieństwem uczonych katów. W miastach napadał motłoch sklepy piekarzy, rzeźników, magazyny zbożowe, rozbijał je, zabierał towar. Gdy się właściciel bronił, dostawał drągiem po łbie, nożem pod żebra, a jego graty, pierzyny, garnki, cały dobytek, wylatywały oknami na ulicę. Pieniądze, które były w domu, ginęły zawsze. W przeciągu czterech pierwszych miesięcy 1789 r. dowiedział się Paryż o trzystu takich pohulankach ludowych. Odbywały się one we wszystkich prowincjach: w Poitoui, w Bretanii, w Tourrainei, w Alzacji, w Prowansji, w Burgundii itd. Wszędzie płonęła żagiew buntu.
Niemal 400-stronnicowa książka zawierająca publikacje oraz badania historyczne, które wskazują na prawdziwy, nieznany szerszej publiczności obraz Marszałka. Ciekawa pozycja dla pasjonatów barwnej postaci jaką jest Józef Piłsudski, a także książek biograficznych. Dużo ciekawych wzmianek o historii Polski.