Menu

Vocatio

Vocatio
To znakomity materiał dowodowy - logiczny - w którym każdy może zmierzyć się z tym najważniejszym pytaniem: "Kim, tak naprawdę, jest dla ciebie Jezus Chrystus?". To nie jest książka religijna, to jest intelektualne wyzwanie.
W więzieniach przesiedziałem ponad dwadzieścia lat. Kradłem, rabowałem, ściągałem haracze, handlowałem ludźmi, narkotykami i bronią. Moje ręce wiele razy ociekały krwią. Nie było dla mnie nadziei. Podrzynałem sobie gardło, ale nie udawało mi się umrzeć, gdyż Bóg miał dla mnie inny plan. Zachęcam was do przeczytania, na czym polega Dobra Wiadomość dla ludzi takich jak ty i ja.Piotr Stępniak (dawniej „Gepard”)W życiu dopuściłem się wielu bardzo złych rzeczy, włącznie z zabójstwem. Od 18. roku życia należałem do grupy przestępczej. Pierwszy raz poszedłem siedzieć na rok w wieku 19 lat za usiłowanie wymuszenia. Dwa lata później poszedłem siedzieć drugi raz: wymuszenie haraczu z użyciem broni palnej. Gdy wyszedłem, znów wróciłem do rozbojów. Strasznie upijałem się alkoholem, byłem narkomanem, zażywałem kokainę. W bójce zabiłem pewnego człowieka z przestępczego klanu. Ścigany listem gończym Interpolu uciekłem do Holandii. Tam, w Rotterdamie, Jezus dotknął mojego serca i pokazał mi, na czym polega moje zniewolenie. Pokazał mi też, czym jest Jego miłość i przebaczenie. Postanowiłem więc porzucić drogę przestępstwa i ponieść słuszną karę. Wróciłem do Polski i sam oddałem się w ręce policji. Chociaż zostałem zamknięty na wiele lat, Jezus mnie nie opuścił. On jest przy mnie i przemienia mnie tak, że sam siebie nie poznaję. Pomimo że ciągle jestem w więzieniu, wreszcie jestem prawdziwie wolny - wolny od grzechu. Zachęcam cię, abyś i ty poznał Jego przebaczenie i doświadczył ułaskawienia z Jego ręki.Marcin BąkOdsiadując swój wyrok w Sztumie, poznałem Marcina Bąka, który doświadczył Boga tak mocno i prawdziwie, że będąc „na wolności”, sam postanowił oddać się w ręce policji. Wtedy kompletnie było dla mnie niepojęte, jak można tak mocno ufać Bogu, którego przecież nie da się ani zobaczyć, ani dotknąć. Jego postawa obudziła jednak we mnie ogromne pragnienie poznania tego, co podobno było napisane w Biblii. Marcin powiedział mi, że prawdziwa wiara (zaufanie do Boga) rodzi się z posłuszeństwa Bożemu Słowu. Chociaż od dziecka chodziłem do kościoła, to jednak nigdy osobiście nie poznałem Chrystusa, który przychodzi do serca człowieka w swoim Słowie. Jeśli gdzieś na dnie twojego serca kołacze się pragnienie doświadczenia przebaczenia, prawdziwej miłości i akceptacji Boga, zachęcam cię, abyś przeczytał tę Dobrą Wiadomość dla złodziei i bandytów. Ona da ci dobre wskazówki. Co z nimi zrobisz, to będzie zależało już tylko od ciebie.Karol Wasiak  W zakładach karnych (Wały Jagiellońskie, Fordon i Koronowo) spędziłem 6 lat. Niby niedługo, ale wystarczyło, by zobaczyć, że złodziejska droga, którą szedłem, była ciągłym oszukiwaniem samego siebie i innych. Dziś jeżdżę po puszkach, by pomagać chłopakom, którzy chcą zrobić coś ze swoim życiem. Jeśli jesteście na tyle kumaci, by przeczytać tę publikację, to gwarantuję, że ona otworzy wam oczy na to, czego wcześniej nigdy w życiu nie widzieliście i nie rozumieliście.Emanuel KrzyżanowskiKiedy odsiadując swój wyrok 5 lat pozbawienia wolności, zetknąłem się ze strefą ciemności, smutku i bezradności, przypomniałem sobie, że mama przysłała mi do ZK Biblię. Zacząłem więc ją czytać. Nie od razu zacząłem ją rozumieć. Jednak nie poddawałem się, a jej Słowa zaczęły w końcu wpływać na moje życie i zmieniać mnie od środka. I paradoksalnie, ostatnie 16 miesięcy za kratami spędziłem już jako WOLNY CZŁOWIEK. Teraz mam wspaniałą żonę, fantastyczne dzieci i jestem pastorem. Jeśli chciałbyś doświadczyć w swoim życiu tego samego, przeczytaj tę publikację i zwróć się do Żywego Boga, aby On przemówił do ciebie swoim Słowem.Daniel Harasym Książka "Dobra Wiadomość dla złodziei i bandytów - List do Kolosan" - oprawa miękka - Wydawnictwo Vocatio. Książka posiada 48 stron i została wydana w 2017 r.
Gdy słyszymy „Ziemia święta” lub „Ziemia biblijna”, zazwyczaj nasze myśli wędrują do współczesnego Izraela i obecnej Autonomii Palestyńskiej. Na tych terenach miało miejsce najwięcej wydarzeń opisanych w Biblii. Jednak każdy czytelnik Pisma Świętego wie, że karty świętej księgi prowadzą nas także po wielu miejscach, które obecnie leżą na terenach Egiptu, Libanu, Syrii, Grecji, Turcji, Włoch, Malty, Iranu, Iraku, Arabii Saudyjskiej czy Jordanii. Niniejsza książka jest zaproszeniem do swoistej, intelektualnej podróży po tych miejscach. W podróż tę wyruszymy wraz z bohaterami biblijnych opowiadań, by lepiej poznać nie tylko historię poszczególnych postaci, ale dostrzec nić Bożego prowadzenia całej ludzkości ku zbawieniu. Obecnie w wielu miejscach związanych z dziejami zbawienia i postaciami biblijnymi wyrosły kościoły, kaplice czy choćby postawiono tam kamienie lub tablice pamiątkowe. Kiedy jednak Jezus wszedł na górę Tabor, nie było tam franciszkańskiego kościoła. Kiedy dźwigał krzyż, nie przepychał się wśród straganów arabskich sklepikarzy. Gdy Abraham wszedł na górę Moria, by ofiarować Izaaka, nie było tam świątyni jerozolimskiej ani muzułmańskich meczetów, a gdy Paweł przybył do Rzymu, nie mógł ochłodzić się w cieniu kolumnady na placu św. Piotra. To oczywiste! Właśnie dlatego w tej książce proponuję spojrzenie na starożytne widoki, bez wspomnianych budowli, angażujące wyobraźnię, by dostrzec to, co widziały oczy postaci biblijnych. Mam nadzieję, że będzie to dla czytelników fascynujące. Przywołując zacytowane wyżej słowa Augustyna, zapraszam w interesującą – mam nadzieję – podróż. Nie zatrzymamy się więc – jak mówi biskup Hippony – na pierwszej tylko stronicy. Przed nami trzysta sześćdziesiąt sześć stron, z których każda odkrywa kolejne tajemnice Bożych interwencji w dzieje ludzkości. Interwencji, które dokonywały się w konkretnych miejscach geograficznych, naznaczonych Bożym śladem. Publikacja została wzbogacona o graficzny spis treści (mapy z numerami stron), który pozwoli czytelnikowi łatwo odnaleźć opis wybranego miejsca geograficznego. Czas zatem wyruszyć w drogę! Mariusz Rosik: Od 1993 roku kapłan Archidiecezji Wrocławskiej. Jako wykładowca Papieskiego Wydziału Teologicznego zajmuje się teologią Nowego Testamentu, egzegezą Ewangelii synoptycznych oraz starożytną historią Żydów. Dyrektor Instytutu Nauk Biblijnych
Kultura współczesna nazywana bywa niekiedy kulturą obrazu. Staje się alternatywą dla kultury słowa pisanego. O ile dawniej w celu zdobycia wiedzy człowiek posługiwał się przede wszystkim słowem pisanym, o tyle dziś chętniej sięga po grafiki i piktogramy. Czytelnik kojarzy niektóre fakty, przypomina sobie znane epizody i przywołuje na pamięć opowiadania z lekcji religii. Trudno mu jednak powiązać fakty i znaleźć zakończenie tych historii. Brak mu pewnej osi, na której byłby w stanie osadzić wydarzenia, o których czyta. Niniejsza publikacja wychodzi naprzeciw tym potrzebom. Została pomyślana jako pomoc dla tych osób, które zdecydują się na osobistą czy prowadzoną we wspólnocie lekturę Biblii. Zawiera ona podstawowe informacje o Piśmie św., o historii biblijnej, zwyczajach religijnych, uwarunkowaniach społecznych i politycznych dawnego Izraela oraz krajów ościennych, po których – w pewnym zakresie – oprowadzają nas autorzy natchnieni. Książka, napisana bardzo klarownym językiem (co w dużej mierze jest zapewne zasługą tłumacza), naszpikowana jest grafiką: tabelami, schematami, mapami i fotografiami. Wszystko to sprawia, że czyta się ją z ogromnym zainteresowaniem między innymi dlatego, że informacje zebrane w tabelach czy schematach pozwalają na szybki ogląd całości zagadnienia, o którym mówią. A właśnie tego brakuje dziś czytelnikom Biblii. Wyrażam głęboką nadzieję, że książka, która trafia do rąk czytelników, pozwoli zaspokoić nie tylko ich fascynacje intelektualne dotyczące Biblii, ale także stanie się swoistym przewodnikiem w duchowych wędrówkach podczas odkrywania mądrości i piękna Księgi natchnionej, a ostatecznie – samego Boga, który w całej pełni objawił się nam w Jezusie Chrystusie. ks. prof. dr hab. Mariusz Rosik Dyrektor Instytutu Nauk Biblijnych Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu
Królestwo Boże to idea, która wyjaśnia, czym w istocie jest nasze życie. A także czym może się ono stać. I czym się w końcu stanie. Podobnie świat, który znamy, jest naszym rajem utraconym. Miejscem, które rozpaczliwie szuka choćby namiastki doskonałości utraconej w wyniku upadku. Człowiek jest rozdarty pomiędzy dwoma światami, między tym, co przyziemne i konkretne, a tym, co jest naszym marzeniem i metafizyczną tęsknotą, jak pisał o tym Zbigniew Herbert. Mówiąc językiem Biblii – jesteśmy rozdarci pomiędzy tym, co doczesne, a tym, co wieczne. Im szybciej każdy z nas zrozumie, do którego z tych światów należy na stałe, tym lepiej. Gdybym ideę Królestwa Bożego musiał zawrzeć tylko w dwóch słowach, byłyby to: nadzieja i doskonałość. Pierwszego potrzebujemy, aby znieść nieznośną doczesność, drugie jest darem, który przekazał nam Jezus, i to na wieczność. Prawda o wieczności, a co za tym idzie prawda o Królestwie Bożym, zmienia nasze tu i teraz. Ona zmienia wszystko na zawsze. I o tym jest ta książka.
Słuchaj uważnie. Jeśli Jezus pragnął, by wszyscy zrozumieli jedną rzecz, to na pewno tę: człowiek jest wartościowy z tego prostego powodu, że jest człowiekiem. Dlatego właśnie tak a nie inaczej traktował ludzi. Zastanów się nad tym. Przebaczył kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie. Dotknął nietykalnego trędowatego, który prosił o oczyszczenie. Spełnił prośbę niewidomego żebraka, siedzącego na poboczu drogi. W pobliżu sadzawki Siloam uzdrowił człowieka, który uwielbiał użalać się nad sobą. Pamiętaj też o klasycznym przykładzie pokazania wartości człowieka, przekazanym przez Łukasza – opowieści o ukrzyżowanym łotrze. Miłość Jezusa nie zależy od tego, co dla Niego robimy – ani trochę. Jesteśmy wartościowi w oczach Króla po prostu dlatego, że jesteśmy. Nie musimy ładnie wyglądać i nie musimy mieć wielkich możliwości. Dla Niego nasza wartość jest wrodzona. Zastanów się nad tym przez chwilę. Jesteś cenny tylko dlatego, że istniejesz. Nie z powodu tego, co robisz lub zrobiłeś, ale po prostu dlatego, że jesteś. Zapamiętaj to. Pamiętaj o tym, gdy jakiś żartowniś będzie próbował przylepić ci metkę z okazyjnie niską ceną na twoim poczuciu własnej wartości. Gdy ktoś będzie próbował pozbyć się ciebie jako taniego towaru, pomyśl tylko o tym, jak wysoko Jezus ciebie ceni … i uśmiechnij się. Ja się uśmiecham. Robię to, ponieważ wiem, że nie zasługuję na taką miłość. Nikt z nas nie zasługuje. Wszyscy korzystamy z karty kredytowej Jezusa, nie swojej. Zatem nic dziwnego, że zwą Go Zbawicielem.
Jeśli szlak, którym idziesz, legł w mroku, nie siadaj. Jeśli twa droga wydłuża się, nie zatrzymuj się. Jeśli noc tonie w czerni, nie opuszczaj rąk. Bóg przygląda się tobie. Może właśnie nadchodzi moment, w którym poleci swojemu aniołowi, by odsunął kamień leżący przed tobą. Może otrzymasz przelew, którego tak ci potrzeba. Może winny wobec ciebie układa właśnie słowa przeprosin. Może na biurku znajdziesz przedłużenie umowy o pracę. Nie poddawaj się, bo jeśli to uczynisz, być może nie usłyszysz odpowiedzi na swoje modlitwy. Gdy spotyka cię rozczarowanie, nie wpadaj w panikę. Nie wyskakuj z pociągu. Nie opuszczaj rąk. Zdobądź się na cierpliwość i pozwól, by Bóg przypomniał ci, że On wciąż jest u steru. Dopóki nie nastał kres – nic nie jest skończone. Potrzebujemy usłyszeć, iż Bóg wciąż sprawuje kontrolę. Potrzebujemy usłyszeć, że nic się nie skończyło, dopóki On sam tego nie powie. Potrzebujemy usłyszeć, że klęski i tragedie życiowe nie są powodem do zaprzestania walki. Są jedynie powodem, by wziąć się w garść. Pamiętaj, proszę – opowiadania biblijne nie mają służyć temu, byś z zadziwieniem spoglądał wstecz, lecz temu, byś z wiarą patrzył przed siebie. Bóg, który przemawiał, wciąż mówi do nas. Bóg, który niósł przebaczenie, ciągle przebacza. Bóg, który przychodził, nadal przychodzi. Przychodzi do twojego świata. Przychodzi, by uczynić to, czego ty nie potrafisz zrobić. On odsuwa głazy, których ty nie jesteś w stanie poruszyć. Kamienie nie są przeszkodą dla Boga. Nigdy nią nie były i nigdy nie będą. On wciąż odsuwa kamienie.
Czy ty też „rozpracowałeś” Boga? Czy poznałeś Jego taktykę działania? Jeśli tak, nasłuchuj. Bóg ma dla ciebie niespodziankę. Posłuchaj, jak padają na ziemię kamienie przeznaczone dla cudzołożnicy. Posłuchaj, jak Bóg zaprasza złoczyńcę do limuzyny, którą wspólnie udadzą się do Jego Królestwa. Bóg pojawia się w najdziwniejszych miejscach i sytuacjach. Dokonuje najdziwniejszych rzeczy. Rozdaje uśmiechy tam, gdzie widzi tylko zmarszczone brwi. W oczach, w których lśniły łzy, zapala iskierki radości. Na ciemnym niebie umieszcza jasną gwiazdę. Wśród burzowych chmur zawiesza tęczę. Najskuteczniej działa wtedy, gdy nam wiedzie się najgorzej. Może właśnie teraz wpadłeś w jakiś życiowy huragan. W tej książce znajdziesz trzy punkty zakotwiczenia. Trzy głazy, które wytrzymają każdą burzę. Trzy skały, które oprą się największym falom. Te trzy punkty odniesienia dwa tysiące lat temu zostały mocno osadzone w skalnym podłożu przez pewnego cieślę, który udowodnił, że jest Chrystusem. Dokonał tego jednego dnia. Wystarczyło sześć godzin pewnego piątku. Sześć godzin, które rysują się na równinie historii ludzkości jak piramida na pustyni. Sześć godzin, które przez dwa tysiące lat badano, analizowano i omawiano. Jakie jest znaczenie tych sześciu godzin? Podobno są furtką w czasie, przez którą wieczność weszła do najciemniejszych ludzkich jaskiń. Wyznaczają czas zejścia Wielkiego Nawigatora w najgłębsze wody, kiedy to utworzył punkty zakotwiczenia dla swoich zwolenników. Cóż oznacza ów piątek? Dla życia zaciemnionego niepowodzeniami ów piątek oznacza przebaczenie. Dla serca wypełnionego pustką ów piątek oznacza cel. A dla duszy spoglądającej na przeciwległy brzeg rzeki śmierci oznacza wybawienie. Sześć godzin pewnego piątku. A czym dla ciebie jest owe sześć godzin?
Redaktorzy Tory, czyli pierwszych pięciu ksiąg Biblii, nie napisali kroniki historycznej. Spoglądali za siebie, często setki lat wstecz, i próbowali – korzystając ze zbiorowej pamięci, utrwalonej w przekazach ustnych, przechowywanej w pieśniach i modlitwach, zapisanej w regułach moralnych lub liturgicznych, a także na podstawie swoich wyobrażeń o przeszłości i otaczającym świecie – przekazać czytelnikom odpowiedzi na najbardziej nurtujące ich pytania. Książka Tora. Rozmowa o pierwszych pięciu księgach Biblii jest zaproszeniem do wspólnego poszukiwania wraz z autorami ukrytych, niekiedy tajemniczych, ale niemal zawsze uniwersalnych i aktualnych przesłań zawartych w biblijnych tekstach. Marcin Majewski – biblista, hebraista, dr hab. teologii, wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. Członek krajowych i międzynarodowych towarzystw biblijnych i filologicznych. Jego ostatnia książka Pięcioksiąg odczytany na nowo została nagrodzona przez Komitet Nauk Teologicznych PAN. Paweł Biedziak – teolog, filozof, od ponad 30 lat związany ze środowiskiem ewangelicznym, przewodnik po Izraelu, dziennikarz, specjalista public relations, wieloletni rzecznik prasowy i współtwórca służb prasowych w centralnych instytucjach publicznych. Od 2019 roku dyrektor Stołecznego Instytutu Biblijnego w Warszawie.
Z radością i satysfakcją oddajemy do rąk przedszkolaków i ich rodziców Biblię uśmiechniętą. Jest to pierwszy w Polsce tak bogaty wybór opowiadań biblijnych przeznaczonych dla dzieci w wieku 5-7 lat. Dzięki barwnej formie i starannie opracowanej treści, dziewczynki i chłopcy od najmłodszych lat mogą poznawać miłującego nas Boga. Ziarenko Bożej prawdy zasiane w sercach małych czytelników będzie przynosiło plon przez całe życie.
Małe dzieci mają świetną pamięć i szybko przyswajają nowe rzeczy. Dlatego już od najmłodszych lat warto napełniać ich umysły Bożym Słowem. Książeczka Moje pierwsze wersety biblijne będzie świetną pomocą w budowaniu wiary maluchów. Zawiera dziesięć ważnych wersetów z Pisma świętego, które pokażą dziecku prawdziwą naturę Boga i to, że zawsze jest On blisko nas. Kolorowe ilustracje dostosowane do wrażliwości dzieci z pewnością zaciekawią najmłodszych odbiorców, a przede wszystkim pomogą im zrozumieć i zapamiętać prezentowany werset. W ten sposób zainspirujemy je do poznawania Biblii i odkrywania prawd Bożego Słowa w całym ich dalszym życiu.
Dobry Pasterz zna swoje owce. Nazywa je po imieniu. Dla Niego każda twarz jest inna, każda ma swoją historię. Ten Pasterz zna również ciebie i twoje imię. I nigdy go nie zapomni. Oto twoje imię wyryte jest na moich dłoniach (Iz 49,16 NPD). Niezła myśl, prawda? Twoje imię wyryte na dłoni Boga. Twoje imię na Jego ustach. Pewnie już kiedyś widziałeś swoje imię na jakimś specjalnym miejscu. Na nagrodzie, dyplomie lub drzwiach z orzechowego drewna. Albo słyszałeś, jak je wymawia ktoś znany – trener, sławna osobistość, nauczyciel. Ale czy przyszłoby ci do głowy, że twoje imię jest umieszczone na dłoni Boga i na Jego ustach? Czy to możliwe? A może twoje imię nigdy nie zostało uhonorowane. Może nie przypominasz sobie, aby kiedykolwiek ktoś wymówił je z szacunkiem. W takim razie będzie ci trudniej uwierzyć, że zna je Bóg. A jednak to prawda. Ono jest wyryte na Jego dłoni. Wymawiane Jego ustami, szeptane Jego wargami. Twoje imię. Nie tylko to, które nosisz, lecz również to nowe, które On trzyma dla ciebie w zanadrzu. Nowe imię, które dopiero ci nada... Ta książka mówi o nadziei. Powinna dodać wam otuchy. Przypuszczam, że każdemu się ona przyda, wszyscy jesteśmy przecież pełni niepokoju. Złe wiadomości rozchodzą się szybciej niż dobre. Przybywa problemów, a rozwiązań coraz mniej. Nie opuszcza nas troska. Jaka przyszłość na tej planecie czeka nas i nasze dzieci? Na jaką przyszłość możemy liczyć? Jesteśmy ostrożni. Ufność nie przychodzi nam już z taką łatwością jak dawniej. Politycy kłamią. System zawiódł. Przedstawiciele rządu chodzą na kompromisy. Współmałżonkowie oszukują. Rzeczywiście, trudno jest komuś ufać. Nie chodzi o to, że nie chcemy. Po prostu musimy uważać. Życie niekiedy wymyka się nam z rąk, dlatego od czasu do czasu potrzebujemy przypomnienia. Nie kazania, ale przypomnienia. Przypomnienia, że Bóg zna nasze imiona.
Zdolność do odnoszenia sukcesów w relacjach z innymi ludźmi bazuje na dogłębnym poznaniu samego siebie w trzech przestrzeniach: ciała, umysłu i ducha. Dopiero na tym fundamencie można budować trwałe więzi z innymi ludźmi. Jak odnieść sukces w relacjach z ludźmi to zbiór 40 esejów tematycznych, które w skondensowany sposób podają zasady spotkania „ja” z „ty”. Oto odrębne osoby na drodze wzajemnego poznania, słuchania, empatii, dialogu i realizacji wspólnych celów tworzą unikalną wartość jako „my”. Jeśli chcesz odnieść sukces w tej dziedzinie, czyli wzmocnić i rozwinąć satysfakcjonujące relacje z innymi osobami, przeczytaj tę mądrą książeczkę i działaj: bądź autentyczny, dziel czas z bliskimi, rozmawiaj o różnicach, łącz język logiki z językiem uczuć, składaj realne obietnice, szukaj korzeni problemów, rozważaj Pismo święte i módl się w oparciu o to, co z niego rozumiesz. Nigdy nie rezygnuj ani się nie poddawaj, sumiennie wykonuj swe codzienne obowiązki, ucz się oraz inwestuj we własne zainteresowania oraz pasje. Zamiast chowania uraz podejmuj inicjatywy. W każdej sytuacji koncentruj się na pozytywnych aspektach, dostrzegaj dobre cechy u bliźnich, dbaj o harmonię w rodzinie, pomagaj słabszym i zagubionym. Postaw na prostolinijność, zaprzyjaźnij się z naturą, zawsze i we wszystkim ufaj Bogu. Wewnętrznie wolny, świadomy własnych granic oraz szanujący granice innych, odkryjesz piękno życia według Bożego prawa miłości, a twoje relacje z innymi rozkwitną jak nigdy przedtem. Stephen Covey Mówca motywacyjny, autor znakomitych pozycji na temat przywództwa i rozwoju osobistego, w tym bestsellera 7 nawyków skutecznego działania. Książka ta została wydana w 40 językach i sprzedała się w 20 milionach egzemplarzy.
Każdy lubi dobre opowiadanie, a w Biblii znajdujemy ich wiele. Niektóre są szokujące, inne kojące. Wszystkie jednak ukazują nam prawdę o Bogu, o świecie i o nas samych. Niestety, opowiadania biblijne są czasami niewłaściwie interpretowane. Wyrywa się je z kontekstu, omija szczegóły albo w przedstawiane interpretacje wprowadza nieuprawnione poglądy, które mają wspierać osobiste interesy interpretatora. W ten sposób główne przesłanie tekstu biblijnego często jest spychane na dalszy tor lub zupełnie ignorowane. Wyrywanie biblijnych opowiadań z ich kontekstu sprawia, że pomijane są istotne informacje, jakie znajdują się w Bożym Słowie lub w innych dostępnych wiarygodnych źródłach. Niekiedy starożytna kultura stanowi wyzwanie, a do tego semantyka przekładów, zależna od upodobań tłumacza, staje się przyczyną błędnego zrozumienia tekstu świętego. Biblia jest niezwykłą Księgą, której przesłanie ma moc przemieniania ludzkiego życia. Jednak, gdy jej teksty interpretuje się w niewłaściwy sposób, staje się ona niebezpiecznym narzędziem. To bowiem, jak postrzegamy Boga, przekłada się na sposób, w jaki żyjemy, myślimy i wierzymy; na to, co i jak czujemy oraz jak traktujemy innych ludzi. Powinniśmy zatem stale dążyć do właściwego poznania osobowości i charakteru Boga oraz Jego woli zawartej w Piśmie św. Z tego powodu niezwykle ważne jest, byśmy właściwie odczytywali Boże Słowo w kontekście uświęcenia, do którego Boży Duch prowadzi lud wierny Najwyższemu. W tej książce zwracamy szczególną uwagę na to, że całe Pismo św. jest świadectwem o Chrystusie, i pokazujemy, że w takim właśnie kontekście należy je odczytywać. Przedstawione zasady interpretacji tekstu biblijnego pomogą nam odczytywać Słowo Boże w sposób rozumny oraz właściwie je odnosić do realiów życia.
Dla chrześcijan Biblia jest narzędziem, za pomocą którego przemawia Bóg, kierując do nas Słowo żywe i prawdziwe – stanowiące podstawę wiary. Jednakże nieuprawnione wyrywanie wersetów z Biblii może spowodować nie tylko fałszywe wnioskowanie, ale i dramatyczne tego konsekwencje. Taka manipulacja biblijnym tekstem wyrwanym z kontekstu prowadzi zwykle do wykręcenia przesłania Pisma św. i wyrządza jego czytelnikom niepowetowane szkody. Kieruje ich na bezdroża wiary. W codziennym życiu wielu chrześcijańskich mówców, a za nimi także zwykłych ludzi, praktykuje wyrwanie wersetów z kontekstu, co jest niedozwolonym sposobem korzystania z Bożego Słowa. Takie praktyki kończą się zniekształcaniem biblijnego przesłania, chaosem teologicznym i utrudniają słuchaczom zrozumienie woli Bożej. Głównym celem tej książki jest przedstawienie, jak niektóre wersety biblijne, często bardzo znane, są błędnie interpretowane lub aplikowane do życia w niewłaściwy sposób. Zdarza się, że schematy interpretacyjne, utarte przez dziesięciolecia czy nawet przez wieki, nieuwzględniające kontekstu, doprowadziły do tego, iż pewne biblijne frazy zaczęły nabierać w powszechnym rozumieniu znaczenia oderwanego od tego, w jakim znajdują się w Bożym Słowie. Mimo zmieniających się czasów i różnych form praktycznego stosowania Bożego Słowa w codziennym życiu, oryginalny zamysł Autora i pierwotne znaczenie tekstu pozostają niezmienne. Z tego względu absolutnie konieczne jest, byśmy prawidłowo rozumieli, jakie przesłanie niosły poszczególne wersety w swym oryginalnym kontekście w chwili ich pisania. Dopiero wówczas będziemy w stanie właściwie je interpretować zgodnie z przesłaniem Bożej prawdy. O tym właśnie jest ta książka – o uczeniu się właściwego interpretowania tekstów biblijnych i rzetelnego odnoszenia ich do życia. Tylko w taki sposób oddamy Bogu chwałę, gdy będziemy głosić Jego Słowo i wolę bez ich zniekształcania.
Książeczka Prawdziwy patriotyzm to siódma publikacja z serii „Budowanie charakterów”. Jest przeznaczona dla rodziców, dziadków lub wychowawców do wspólnego czytania z dziećmi. Celem serii jest udostępnienie opiekunom dobrego narzędzia, którym mogliby się posługiwać w procesie kształtowania silnych i zdrowych charakterów swoich dzieci. Któż z nas bowiem nie chciałby, aby jego małe obecnie pociechy były za dwadzieścia lat mądrymi, odpowiedzialnymi i troszczącymi się o innych ludźmi? A to nie dzieje się przypadkiem. Już dziś trzeba odpowiednio przygotować grunt i starannie pielęgnować wzrost, formując osobowość dziecka, by tak się stało. Książeczka, obok pouczającej historii z życia leśnych zwierząt, zawiera przewodnik dla rodziców i wychowawców, w którym znajdą Państwo pytania nawiązujące do tekstu. Pozwolą one wytłumaczyć dziecku, czym jest patriotyzm i dlaczego trzeba bronić Ojczyzny, gdy jest zagrożona. Jeśli nasze dzieci to zrozumieją, jako dorośli ludzie wezmą odpowiedzialność za kraj i współobywateli. Zachęcamy rodziców do rozpoczęcia lektury właśnie od tych wskazówek. Życzymy wielu pięknych chwil ze swymi dziećmi, chwil spędzonych na wspólnym czytaniu i na rozmowach, do których pretekstem staną się poszukiwania odpowiedzi na zamieszczone w książeczce pytania.
Książka prof. med. J. Rötzera na temat metody objawowo-termicznej miała już ponad trzydzieści wydań w krajach niemieckojęzycznych. Została również przetłumaczona na kilkanaście języków. Państwo mają przed sobą drugie jej wydanie. W przystępny sposób przedstawia ona, na podstawie solidnych badań naukowych, zasady jednej z najskuteczniejszych metod rozpoznawania płodności. Publikacja jest przeznaczona dla par małżeńskich. Daje ona niezbędną wiedzę na temat możliwości tak potrzebnego świadomego planowania liczby dzieci w rodzinie. Poznanie fizjologii kobiecego organizmu budzi podziw dla precyzji i celowości natury oraz skłania do współżycia małżeńskiego z uwzględnieniem jej mądrych praw. Okresy płodności i niepłodności są naprawdę łatwe do ustalenia. Trzeba tylko nauczyć się prostego sposobu obserwacji, który szybko staje się nawykiem. Obserwacje te pozwalają kobiecie nie tylko zrozumieć własny organizm, ale zwiększają też jej poczucie wartości. Współodczuwanie męża wywołuje w żonie uczucie wdzięczności i uznania dla niego. Prowadzi to do głębszego porozumienia zarówno w dziedzinie seksualnej, jak i emocjonalnej, a tym samym wzmacnia więź małżeńską. Taka postawa ożywia przyjaźń i wzajemne oddanie małżonków, które w wielu związkach są niestety zaniedbywane. Statystyki dowodzą, że wśród małżeństw stosujących naturalną metodę planowania rodziny rozpada się zaledwie od dwóch do pięciu procent par, podczas gdy w krajach Europy Zachodniej i USA ilość rozwodów sięga obecnie pięćdziesięciu procent. Trwała i zgodna rodzina ma ogromne znaczenie nie tylko dla małżonków, ale także dla szczęścia ich dzieci i dla całego społeczeństwa. Nie straćmy więc tej wielkiej szansy.
Przewodnik po Ziemi Świętej to rezultat głębokiej erudycji połączonej ze starannością i prostotą wykładu. Stanowi bezcenną pomoc dla każdego, kto udaje się do Izraela, aby – jako pielgrzym czy turysta – poznawać jego przebogate dzieje. Książka przedstawia bardzo szeroką panoramę: od pierwszych śladów obecności człowieka po pięknie zdobione pałace i domostwa mameluków. Tak rozległy horyzont obejmuje czasy sięgające epoki kamiennej po początki XVIII wieku. Jerome Murphy–O’Connor z pietyzmem pokazuje, co dziś jeszcze można zobaczyć z dawnej świetności biblijnego i pobiblijnego Izraela, z pozostałości z okresu życia Jezusa i istnienia wczesnego Kościoła oraz zabytków religii i kultury islamu. Wiadomościom teoretycznym towarzyszą przydatne wskazówki praktyczne oraz mapy, szkice i rysunki. Mając do dyspozycji taką pomoc, sprawniej poruszamy się w gąszczu świadectw, jakie pozostawiła długa prehistoria i historia Ziemi Świętej. Głębiej też przeżywamy fascynującą przygodę z przeszłością i teraźniejszością tego arcyciekawego rejonu świata.
To najlepsza książka, jaką czytałam na temat wychowania dzieci. Autor – psycholog dziecięcy, psychoterapeuta, a równocześnie ojciec pięciorga dzieci – świetnie rozumie zarówno problemy dzieci, jak i problemy rodziców. Z jednakowym też ciepłem odnosi się do obydwu stron. Jako rodzice bardzo troszczymy się o potrzeby materialne naszych dzieci, dbamy, by były zdrowe, by dobrze się uczyły i osiągały sukcesy. Staramy się nauczyć je dyscypliny i posłuszeństwa. Ross Campbell zwraca jednak uwagę na potrzeby emocjonalne małych ludzi i zachęca do postawienia sobie pytania – CZY MOJE DZIECKO JEST SZCZĘŚLIWE? Pokazuje, że szczęśliwe dziecko rośnie prosto i zdrowo psychicznie, osiąga sukcesy na miarę swoich możliwości i nie stwarza trudności ani sobie ani rodzicom. A dzieci są szczęśliwe tylko wtedy, gdy czują się kochane przez rodziców. Stają się też zdyscyplinowane, bowiem do karności nie wdraża się karami, lecz miłością. Proszę się nie obawiać. Lektura tej książki nie wpędza w poczucie winy za popełnione błędy wychowawcze i nie napełnia obawami, czy jesteśmy rodzicami „toksycznymi”. Autor daje nam prawo do popełniania błędów, a co ważniejsze, udowadnia, że można je naprawić. Dowiemy się nie tylko CO robić, żeby dziecko czuło się szczęśliwe, ale także KIEDY i JAK to robić. Jeżeli w relacjach rodzinnych „postawimy na miłość” – wychowanie dzieci z trudnego obowiązku może zmienić się w pasjonujące doświadczenie i źródło satysfakcji dla obydwu stron.Joanna Szymańskapsycholog
Dobre małżeństwo nie przydarza się przypadkiem – i dobre małżeństwo nie trwa przypadkiem. Książek nie pisze się przypadkiem i biznesów nie rozwija się przypadkiem. Te przedsięwzięcia wymagają wyborów i wytrwałości. Kiedy zaczniesz działać, zamiast poprzestawać na pobożnych życzeniach, kiedy zaczniesz przejmować inicjatywę, zamiast użalać się nad sobą, staniesz się twórczą, aktywną kobietą, a taka właśnie osoba jest obrazem aktywnego Boga, który ją stworzył. To fakt, że lęk przed utratą męża paraliżuje wiele kobiet, ale tak naprawdę to właśnie brak działania jest największym wrogiem ich małżeństw. Grzech bowiem zaczyna się wraz z gnuśnością, rozpaczą i upadkiem ducha. Relacje między mężem a żoną mogą umierać powoli z powodu długoletniej nudy, apatii czy emocjonalnego zamknięcia się jednego z partnerów. Widziałem wiele związków ginących z powodu niewłaściwych relacji, którymi albo jedna ze stron, albo obie nie chciały się przez lata zająć. Traf chce, że najbardziej niszczące w takiej sytuacji jest zaniechanie działania. Wiem, że to może brzmieć, jak nakłanianie do ryzyka, ale krocząc pozornie tylko bezpieczną ścieżką, najczęściej powoli zmierzmy ku zagładzie. Twoje małżeństwo jest takie, jakim je uczyniłaś. Twój związek z mężczyzną wynika bezpośrednio z tego, co w tę relację włożyłaś. Małżeństwo może wznieść się jedynie na poziom twojej odwagi. Na początkowe romantyczne zauroczenie nie musiałaś w ogóle pracować; spadło ono na ciebie jakby z nieba. Jednak małżeństwo trzeba budować kamień po kamieniu, dokonywać wyborów, aktywnie działać i stawiać czoła słabościom, które dostrzegamy w samych sobie i w partnerze. Kiedy szanujesz siebie, mąż za nic nie zechce cię utracić. Jeżeli pozwolisz mu myśleć, że może mieć jednocześnie ciebie i swoje niewłaściwe zachowania, weźmie jedno i drugie. Ale w dniu, w którym uświadomisz sobie, że ty po prostu nie będziesz więcej przymykać oczu na jego niewłaściwe zachowania i jeśli się nie zmieni, może cię utracić – zostanie wytrącony ze stanu fiksacji funkcjonalnej i przynajmniej zastanowi się nad modyfikacją swojego postępowania.
Przyjaźń jest cennym skarbem w życiu każdego człowieka, źródłem radości i wsparcia w wielu chwilach. Z poradnika czytelnik dowie się, jak pielęgnować przyjaźń, zachowując przy tym szacunek dla drugiego człowieka i samego siebie. Autor poradnika Sztuka przyjaźni w zrozumiały sposób wyjaśnia, jak otworzyć się na bliskie relacje z drugim człowiekiem i sprawić, aby otaczali nas ludzie, na których możemy polegać. Alan Loy McGinnis wykorzystuje swoje doświadczenie psychologa i psychoterapeuty, powołuje się na koncepcje psychologiczne, prezentuje je w sposób klarowny i popiera przykładami z życia historycznych postaci. Porusza także temat asertywności, przyjaźni w relacji miłosnej, pielęgnowania bliskości między partnerami oraz utrzymania satysfakcjonującego związku. Książkę tę można polecić osobom, które chcą polepszyć swoje kontakty z bliskimi, poznać psychologiczne zjawiska, obecne w relacjach międzyludzkich i wykorzystać je do odnalezienia satysfakcji i spełnienia zarówno w przyjaźni, jak i miłości.
W książce Ateizm zabija Barak Lurie ujawnia tragizm świata bez Boga. W przeciwieństwie do wszechobecnej medialnej mantry próbującej nas przekonać, że ludzie wyznający wiarę w Boga są odpowiedzialni za większą liczbę ofiar śmiertelnych niż jakiekolwiek kataklizmy, które kiedykolwiek nawiedziły ziemię, to tak naprawdę właśnie usunięcie Boga z człowieczego myślenia skutkuje zatrważającą skalą popełnionych mordów i ludobójstw. Od czasów rewolucji francuskiej, kiedy to ateizm po raz pierwszy sięgnął po władzę, nie zajmuje się niczym innym jak tylko zabijaniem. Przede wszystkim zabija swoją ideologią, którą jest progresywizm, eugenika, faszyzm i komunizm. Lurie dowodzi, że to bezbożność leżąca u podstaw każdej z tych ideologii pozbawiła życia setki milionów ludzi. Ateizm nie tylko unicestwia życie. Unicestwia także wszelkie dążenia, wolną wolę, piękno, współczucie, kreatywność, więź z przeszłością i przyszłością, a przede wszystkim samą wolność. Ateizm oferuje jedynie chaos i destrukcję. Obecnie świat koncentrując się na radykalnym islamie, jest skłonny traktować go jako największe zagrożenie dla naszej cywilizacji. I chociaż jest on przerażający, to jednak bez wątpienia największymi wrogami ludzkości są bierność i brak poczucia własnej tożsamości. Przecież to nic innego jak nasza wola walki i potrzeba wypełnienia misji pokonały horror faszyzmu i komunizmu. Dlatego właśnie musimy przeciwstawiać się zalewowi ateizmu w każdej jego postaci. Bóg dał nam wolność. Bóg dał nam także poczucie celu, które prowadzi nas ku zdrowej cywilizacji. Jeśli ich zabraknie, nie będzie o co walczyć. Barak Lurie stwierdza, że brak zaufania Bogu jest największym zagrożeniem ludzkości. Dlaczego tak uważa? Ponieważ bezbożność nigdy niczego nie zbudowała, a jedynym co potrafi, jest niszczenie wszystkiego na swojej drodze z siłą tornada. Pożary wybuchały i dalej będą wybuchać. Jak zawsze znajdą się wrogowie dążący do zniszczenia naszej cywilizacji. Jeśli jednak nie będziemy utrzymywać w każdym mieście placówek straży pożarnej i jej dzielnych załóg biegłych w regułach postępowania z żywiołem, to pożary te w końcu nas pochłoną. Podobnie ma się rzecz z przerażającymi, agresywnymi ideologiami. Jedynym ratunkiem jest odpowiednie przygotowanie się do stawienia im czoła. Dlatego Bóg zawsze powinien pozostawać w centrum naszego myślenia i kultury.
Mężczyznę łatwo zranić, ponieważ musi odgrywać rolę, której grać nie jest w stanie. Rola, której my, mężczyźni, nie potrafimy dobrze odgrywać, to przynależność do „płci mocnej”. Wysilamy się i wytężamy, lecz mimo to nasz występ nie jest za bardzo wiarygodny. Gdy jesteśmy młodzi, możemy mieć złudzenia co do siebie, ale później w małżeństwie stwierdzamy, że nie potrafimy zasłużyć na pożądane przez nas oklaski za nasze starania i wysiłki. Mądra kobieta nie da się zwieść projekcją męskich ambicji, lecz zwyczajnie pragnie, by jej mąż był po prostu sympatyczną ludzką istotą, a nie jakimś rodzajem supermana. Jak można właściwie wytłumaczyć wielką podatność mężczyzny na wewnętrzne zranienie? Czy nie powinien on – jako mężczyzna – mieć dość siły i odwagi, by po prostu być tym, kim jest w rzeczywistości? Dlaczego tak trudno jest mu zaakceptować siebie jako kogoś, kto ma prawo czuć się niepewny i niekompetentny, bezradny i pełen lęku, niepotrzebny czy sfrustrowany? Przecież w społecznym wyobrażeniu do męskich cech należy odważne stawianie czoła rzeczywistości i nazywanie rzeczy po imieniu. Problem polega na tym, że rzeczywistość nie odpowiada stworzonemu przez świat obrazowi Mężczyzny (przez duże M). Ten rozdźwięk między naszymi marzeniami a rzeczywistą naszymi kwalifikacjami do pełnienia ról, jakich oczekują od nas kobiety, sprawia, że my, mężczyźni, czujemy się niepewnie. To z kolei przeszkadza nam żyć w zgodzie ze sobą. Tak jak mamy skłonność do niezauważania naszych żon i ich potrzeb, tak samo rozmijamy się sami ze sobą. Kobieta szuka mężczyzny, który jej potrzebuje, który będzie spragniony tego, co ona może mu ofiarować i który wręcz cieszy się, że jest stroną otrzymującą. Jeśli jednak mężczyzna ustawi się w roli „wielkiego dawcy” i będzie sądzić, że skoro jest mężczyzną, jest samowystarczalny – pokazuje tylko, że jest mężczyzną niekompetentnym. To właśnie ten rozdźwięk między naszymi marzeniami a rzeczywistą rolą sprawia, że my, mężczyźni czujemy się niepewnie.
Konfliktów i sporów nie sposób uniknąć. Czasem osiągnięcie pokoju wydaje się wręcz niemożliwe. Gdy ludzie ścierają się ze sobą w sądzie, na zebraniu w kościele, w sypialni czy w pracy, więzi między nimi często bywają mocno osłabione. Konflikt powoduje nieoszacowane straty czasu, energii, pieniędzy i możliwości w każdej dziedzinie życia. Najgorsze jest to, iż może on przekreślić także nasze chrześcijańskie świadectwo. Kiedy wierzący wikłają się w różne kłótnie, mało kto potraktuje poważnie głoszone przez nich przesłanie o niosącej pojednanie miłości Jezusa Chrystusa. Jeśli jednak uczniowie Jezusa nauczą się sztuki mediacji, mogą przemienić konflikt w okazję do cementowania i utrwalania cennych więzi oraz świadczenia swym życiem o miłości i mocy Chrystusa. Niestety niewielu wierzących rozumie, na czym polega zgodne z Biblią zaangażowanie w konflikt oraz właściwa na niego reakcja. Przyczyna tkwi często w tym, iż ulegają oni uporczywej presji współczesnej zlaicyzowanej kultury, która skłania każdego do kierowania się egoizmem i relatywizmem, tak typowymi dla dzisiejszego świata. Zamiast rozstrzygać powstające między ludźmi rozbieżności w sposób ściśle biblijny, często odpowiadają na konflikt unikami, manipulacją oraz dominacją. Książka ta pomoże czytelnikom nauczyć się, jak w miejsce światowych metod rozwiązywania sporów wprowadzić wzorce biblijne. Ken Sande w sposób prosty, a zarazem wyczerpujący omawia temat podejścia do konfliktów. Ponieważ prezentowane przez niego ujęcie jest solidnie oparte na Słowie Bożym, zawarte w książce porady okazują się skuteczne w rozwiązywaniu konfliktów wszelkiego rodzaju. Znajdują one zastosowanie nie tylko w życiu codziennym, ale także w zapobieganiu rozwodom, przeciwdziałaniu podziałom w kościele czy polubownemu załatwianiu sporów biznesowych w miejsce rozpraw sądowych. Praktyczne i sprawdzone metody biblijne mają na celu osiągnięcie czegoś więcej niż tylko zawieszenie broni. Prowadzą ku autentycznemu, odmieniającemu życie pojednaniu z członkami rodziny, współpracownikami, braćmi w wierze czy partnerami w biznesie.
1 2 3 4 5
z 6
skocz do z 6