To nie jest po prostu jedna z książek o Całunie Turyńskim. Jest absolutnie wyjątkowa z kilku względów. Po pierwsze – jej autor nie jest katolikiem. Po drugie – prowadzi swoje śledztwo tylko i wyłącznie z punktu widzenia nauki. Po trzecie – nie waha sie obnażyc rażących błędów i katastrofalnych w skutkach decyzji, jakie miały miejsce podczas badań prowadzonych nad Całunem, a które zaważyły na uznaniu go za nieautentyczny artefakt. A w końcu – co wcale nie jest najmniej istotnie – to naukowe śledztwo niekatolika doprowadziło go do przekonania, które żywi wielu katolików: o autentycznosci płótna, na którym widnieje wizerunek Ukrzyżowanego.