Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Często na internetowych stronach wydawnictw bądź księgarń widuję tyle wspaniałych książek, które chętnie bym przeczytała; później o nich zapominając. Jedną z takich książek były ,,Dzienniki więzienne" Jeffrey'a Archera. Okazją do przeczytania było ponowne wydanie trzech tomów w jednej książce przez Dom Wydawniczy Rebis.Zanim przejdziemy do samej treści książki kilkoma słowami przedstawię autora, co jest kluczowe w celu dalszego czytania recenzji, a przede wszystkim książki.Jeffrey Archer oprócz bycia autorem poczytnych powieści jest także politykiem, nosi tytuł szlachecki, zasiadał w Izbie Gmin, typowano go na następcę Margaret Thatcher. Niestety w 2001 roku został skazany na czteroletni pobyt w więzieniu za krzywoprzysięstwo oraz utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości po czym postanowił, że jego uwięzienie nie pójdzie na marne poprzez przelanie doświadczeń więziennych na papier.Z pobytu Archera powstały 3 tomy ,,Dzienników Więziennych" znanych również jako ,,Piekło", ,,Czyściec" oraz ,,Niebo", każdy z tych tomów reprezentował więzienie, w którym autor się znajdował. Poprzez piekło do nieba, czyli od najsurowszego zakładu karnego do najlżejszego. To właśnie w nich autor opisywał swoje dni w więzieniu, zdając relację z każdego dnia, przytaczając wypowiedzi innych więźniów, strażników, rodziny, a także treści listów, które otrzymywał.,,Możliwość pisania w tej piekielnej dziurze pozwoli mi zachować zdrowe zmysły"Poznaliśmy surowe realia uwięzienia, a także niesprawiedliwość świata.Więzienie okazało się całkowicie odmiennym światem, inną rzeczywistością. Opowiadania innych nie zgadzały się ze standardami więziennymi, były one zupełnie sprzeczne. Osoby odsiadujące dożywotnie wyroki okazywały się spokojne, zaś młodociani przestępcy, powracający do więzienia miejscowymi chuliganami. Jeffrey Archer udowodnił, że nawet w więzieniu możemy spotkać wiele przyjaznych nam osób, godnych zaufania, często niesłusznie oskarżonych.Nie będę kłamała, książka mi się spodobała. Wiele osób może powiedzieć, że to nie moja tematyka, nie czysta powieść, lecz dziennik, czyli relacje z przeżytych dni, w tym przypadku z okresu uwięzienia.Książka była długa, lecz treściwa. W końcu opowiadała o prawie dwóch latach z życia autora.Zawierała wiele informacji o typowych dniach Archera, zwyczajach więziennych, standardach.Uświadamia nam, zwykłym ludziom, jak i politykom jak bardzo system więzienny jest pełen luk i błędów. Poprzez użycie apostrof do konkretnych ministerstw daje nam nadzieję do nadejścia zmian.Resocjalizacja się nie sprawdza, potrzebne są inne środki, na których użycie zwraca uwagę Archer.Jedną z wielu pozytywnych stron książki było użycie humoru przez autora, mimo swojej trudnej sytuacji zadbał o to, aby czytelnik mógł się uśmiechnąć pod nosem, czytając jego historię.Uroku dodały historie innych osadzonych, słusznie lub nie, lecz to one stanowiły sporą część książki, uświadamiając nam, że można trafić do więzieniu będąc dobrym człowiekiem, wiodąc bogate i religijne życie. Pozycja w rządzie, popularność nie daje nam przekonania, że nie trafimy do zakładu karnego.