Eli & Matt Agata Gładysz Książka
Wydawnictwo: | OdyseYA |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | I |
Liczba stron: | 304 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2024 |
Eli zostały dokładnie trzydzieści trzy dni do osiemnastych urodzin. To niewiele czasu, żeby przeżyć wszystko, o czym do tej pory marzyła, a na co nie miała odwagi. Tak powstała specjalna lista wyzwań, których absolutnie musi się podjąć. Coś nieodpowiedzialnego, coś szalonego. Coś zupełnie niepasującego do dorosłości. Ale przecież najważniejsze nie jest to, co się robi, ale z kim!
Matt jest najlepszym przyjacielem jej brata. A Eli od wielu lat marzy, żeby był dla niej kimś więcej. Jak długo będzie w stanie utrzymać ten sekret? Czy odważy się zrobić pierwszy krok?
Sięgnij po uroczy i pełen humoru slow burn, który tej zimy rozpali twoje serce! Zanurz się w zapachu gorącej czekolady oraz rozbrzmiewającym wokół dźwięku kolęd i poczuj szczypiący w policzki mróz. Magia świątecznego miasteczka w Szwajcarii już na ciebie czeka.
Szczegółowe informacje na temat książki Eli & Matt
Wydawnictwo: | OdyseYA |
EAN: | 9788324099610 |
Autor: | Agata Gładysz |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | I |
Liczba stron: | 304 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2024 |
Data premiery: | 2024-10-09 |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Eli & Matt
Inne książki Agata Gładysz
Oceny i recenzje książki Eli & Matt
❄️ Recenzja ❄️• Eli i Matt• @agatandbooks• ⭐⭐⭐⭐⭐/5⭐Last Christams!❄️ Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki "Eli i Matt" autorstwa Agaty Gładysz, która zawładnęła moim sercem.❄️ Opowiada o dziewczynie Eli, która kończy 18 lat. Ma brata Pera, który przyjaźni się z chłopakiem o imieniu Matt. Chłopak traktuje Eli jak młodszą siostrę. Dziewczyna przed wejściem dorosłość chce wypełnić listę wyzwań, czyli coś szalonego i nieodpowiedzialnego. Czy Matt poczuje coś do Eli? A może to przyjaciółka Eli skradła jego uczucia?❄️ Eli i Matt to przecudowna świąteczna jednotomówka świetnie napisanym slow burnem.❄️ Książka od samego początku mnie wciągnęła i nie mogłam się od niej oderwać. Jest świetnie napisana, a Agata ma przyjemny styl pisania, co jest na ogromny plus.❄️ Powieś napisana jest z perspektywy i dziewczyny i chłopaka, co w tym przypadku jest prześwietne. I można wiele przez to zrozumieć.❄️ Autorka wprowadziła tu parę plot twistów które totalnie mnie zszokowały i zaskoczyły, ale były cudowne i niespodziewane.❄️ Bohaterowie też są cudowni. Mają swoje wyjątkowe charaktery, które doskonale się przebijały. Urzekło mnie, że Eli też jest książkarą. No nic lepszego nie mogło się wydarzyć. A jednak końcówka zwaliła mnie z nóg.❄️ Nie sądziłam, że slow burn nie zaciekawi, zwłaszcza świąteczny, ale byłam w ogromnym błędzie, bo od dziś jest moją ulubioną świąteczną książką. A w moim przypadku znalezienie ulubionej książki jest cudem.❄️ Podsumowując "Eli i Matt" to prześwietna książka, A Agata to królowa slow burnów
Jeśli kochacie zimę, święta i wszystko co z tym związane i już nie możecie doczekać się tego magicznego czasu - ta książka jest idealna dla Was ! Agata Gładysz po raz kolejny pokazała, że książka nie musi posiadać toksycznych bohaterów i reprezentować masę okropnych zachowań, aby zasługiwała na wysoką ocenę. Ta historia jest tak komfortowa i ciepła, że naprawdę każdy zasługuje, aby ją poznać. Główni bohaterowie to ogromne słodziaki, które zasługują na całe dobro tego świata, a ich relacja to idealny przykład dla innych. Autorka idealnie opisała ten zimowy klimat i mimo tego, że czytałam tę książkę w październiku to dosłownie czułam jakby był już grudzień, a za oknem padał śnieg. „Eli & Matt" to Wasz must have na tę zimę !4,5/5 ✩
Znacie książkę Johna Greena ,,W śnieżną noc"? Ja byłam zauroczona tą historią i co roku w okresie świątecznym wracałam do książki lub później do filmu. A teraz znalazłam opowieść, którą chętnie dodam do tej tradycji.,,Eli i Matt" to urocza historia świąteczno-zimowa.Główni bohaterowie znają się od dziecka i zawsze uważali, że powinni traktować się jak rodzeństwo. Jednak gdy oboje zaczęli dorastać coś się zmieniło.Tej jednej zimy spędzają ze sobą więcej czasu i zwykłe przekomarzania stają się czymś więcej. Wspólne wypady na stok, lekcje prowadzenia samochodu, jarmark świąteczny, trzy szalone konkurencje rodzinne oraz impreza urodzinowo-sylwestrowa i zawody. Między innymi te wydarzenia wpływają na życie bohaterów i pozwalają dojść do prawdy o sobie samych, oraz wkroczyć Eli w dorosłość.Styl pisania autorki jest naprawdę lekki, a do tego krótkie rozdziały sprawiają, że chce się sięgnąć po więcej. Co prawda w historii tej nie zabrakło małych potknięć fabularnych, ale będąc szczerą nie przeszkadzały mi one w cieszeniu się nią. Zauważałam je, ale wciąż bawiłam się tak samo dobrze. I chociaż niektóre rzeczy dało się przewidzieć (jak to co się stało pod koniec historii) to bardzo ciepło wspominam opowieść o Eli i Matcie. Jest to zdecydowanie dobra komedia romantyczna na zimowe wieczory.
Książka „Eli & Matt" autorstwa Agaty Gładysz to wyjątkowa opowieść, która doskonale oddaje atmosferę zimowych dni w urokliwym miasteczku w Szwajcarii. Autorka zabiera nas w emocjonującą podróż pełną świątecznego klimatu, świec zapachowych, gorącej czekolady i narciarskich przygód, a przy tym tworzy niezwykle ciepłą historię o młodzieńczej miłości. Eli, główna bohaterka, od lat skrywa uczucia do Matta, przyjaciela swojego brata. Choć starała się ukrywać swoje emocje, los splata ich drogi w sposób, który zmienia wszystko. Matt, zawsze będący blisko, niespodziewanie staje się partnerem do realizacji nieco szalonej listy rzeczy, które Eli chce zrobić przed swoimi osiemnastymi urodzinami. Wspólne przygody pozwalają im odkrywać nowe emocje i uczucia, których nie sposób już ignorować.Agata Gładysz mistrzowsko buduje relację między bohaterami, nadając ich wspólnym chwilom lekkości, a jednocześnie emocjonalnej głębi. Eli to pełna energii i marzeń dziewczyna, z którą łatwo się utożsamić, zaś Matt to przykład chodzącej zielonej flagi, bohatera pozbawionego toksycznych cech. Jego delikatność i troska, zwłaszcza gdy wspiera Eli w nauce jazdy samochodem, sprawia, że od razu zyskuje sympatię. „Eli & Matt" to powieść, którą czyta się z uśmiechem na twarzy, idealna na długie zimowe wieczory. Styl pisania Agaty jest niezwykle lekki, co sprawia, że strony przewracają się niemal same, a fabuła wciąga od pierwszych rozdziałów. Dbałość o detale, takie jak pachnące świece i zimowa sceneria, sprawiają, że atmosfera książki pozostaje z czytelnikiem na długo po zakończeniu lektury. Dla fanów slowburn, którzy cenią sobie historię pełną ciepła i rodzinnych relacji, „Eli & Matt" będzie prawdziwą perełką.
Szukacie książki idealnej na chłodny, zimowy dzień? Jeśli tak to idealnie trafiliście!,, Eli i Matt" to najnowsza powieść Agaty Gładysz, którą może przeczytać każdy z Was niezależnie od wieku, ponieważ nie ma ona żadnego ograniczenia wiekowego. Myślę, że spodoba się ona zarówno starszym jak i młodszym czytelnikom.Gdy zobaczyłam jej okładkę poraz pierwszy to pomyślałam, że ta historia na pewno mi się spodoba. I tak było! Chyba każdy zna przysłowie ,,Nie oceniaj książki po okładce ". Raczej nie powinno się tego robić, ale najpierw oceniłam tę książkę po okładce i pomyślałam, że jest bardzo ładna, a teraz mogę ocenić jej treść, która była jeszcze lepsza.Miałam już wcześniej okazję poznać styl pisania Agaty, ponieważ czytałam w lecie jej wcześniejszą powieść, pt. ,,Aurora" i ją także bardzo polubiłam. Trudno jest mi wybrać, która książka Agaty jest lepsza, ponieważ obie są cudowne, ale chyba jednak,,Eli iMatt " wygrywa. Jak wiecie lub nie, uwielbiam książki z zimowym klimatem, szczególnie jeśli posiadają także mój ulubiony motyw - slow burn. Kolejnym plusem tej powieści jest , że główni bohaterowie tak samo jak ja jeżdżą na nartach.Przeczytałam tę książkę w dwa dni i tak bardzo mi się ona podobała, że czasami zapominałam, że nie jestem jednym z jej bohaterów. Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad jej kupieniem to moim zdaniem naprawdę warto to zrobić. Ale myślę, że najlepiej będzie ją przeczytać w święta siedząc pod kocem z gorącą czekoladą w ręce.
Moja przygoda ze świątecznymi tytułami rozpoczęła się w tym roku bardzo szybko i cieszę się, że zaczęłam ją akurat od "Eli & Matt". Książka okazała się być tym, czego oczekiwałam: cosy historią, pełną zimowych elementów, która ogrzewa niczym kocyk i skupia się na uroczym wątku romantycznym. I nie przeszkadzały mi jesienne liście za oknem, bo już od pierwszej strony przeniosłam się do krainy zasypanej śniegiem, w której jest pod dostatkiem gorącej czekolady i pierników.Myślę, że jeśli chodzi o świąteczne książki, to staram się zawsze podchodzić do nich bez większych wymagań. Mają być przyjemne w odbiorze, luźne, bez większych zawirowań w fabule i powinny nastrajać czytelnika na bożonarodzeniowy czas. Jeśli więc szukacie takiej pozycji, śmiało możecie sięgnąć po najnowszą historię Agaty Gładysz.Nie znajdziecie w niej wielkich plot twistów, a całość skupia się przede wszystkim na głębszych uczuciach głównej bohaterki do przyjaciela jej starszego brata. W tle mamy mnóstwo aktywności, które kojarzą się zarówno z zimą jak i Bożym Narodzeniem oraz próbę wykorzystania do maksimum ostatnich dni Eli jako siedemnastolatki. Dużo mówi się tutaj o dorosłości, dziecinnym zachowaniu, doświadczaniu i czerpaniu z życia garściami. Uważam, że te tematy zostały tutaj przemycone w ciekawy sposób, jednakże nie sądzę żeby do końca zdołało to usprawiedliwić chwilami infantylne zachowanie Eli.Nie zrozumcie mnie źle. Ta postać to przeurocza dziewczyna, w wielu momentach zabawna, ale jej działania czy sposób myślenia potrafiły być bardzo niedojrzałe jak na jej wiek i argument dotyczący pielęgnacji swojego wewnętrznego dziecka nie bardzo tu do mnie przemawiał. Eli miała swoje dobre chwile, ale wydaje mi się, że wiele osób może niestety irytować jej sposób bycia. U mnie było z tym różnie.Wątek romantyczny natomiast to już zupełnie inna bajka i bardzo przypadł mi do gustu. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę specyficzny charakter Eli. Bo Matt... Matt był świetny! Uwielbiałam czytać rozdziały z jego perspektywy i przemyślenia na temat młodszej siostry jego kumpla. I też miałam poczucie, że oni naprawdę do siebie pasują, więc kibicowanie tej parze to była u mnie konieczność. Jeśli miałabym ich określić jednym słowem, to na bank użyłabym określenia "słodziaki".Mimo mojej lekkiej niechęci do postaci Eli bawiłam się wspaniale. Jest to krótka książka, aczkolwiek nie odczułam niedosytu po jej skończeniu. Ostatnie strony były dla mnie satysfakcjonujące i stanowiły przeurocze nawiązanie do pewnej piosenki, którą (tak przy okazji) bardzo lubię.Jeśli dopiero tworzycie swój grudniowy TBR, to nie zapomnijcie dopisać do swojej listy "Eli & Matt" Agaty Gładysz. Ja sama bardzo chętnie do niej jeszcze wrócę bliżej świąt i jestem pewna, że będę bawić się tak samo dobrze, a może nawet i lepiej ze względu na bardziej sprzyjającą aurę.
Tak jak widać na zdjęciu, została wydana nowa książka cudownej autorki Agaty Gładysz. Przed przeczytaniem oczekiwałam "comfy" książki świątecznej, którą będę polecać każdemu. I dokładnie to zastałam.Krótkie rozdziały i cudowny styl pisania Agaty zapewnia szybkie i przyjemne czytanie. W moim wypadku przeczytałam powieść w 2 dni!Świąteczny i zimowy klimat książki, zdecydowanie był moją ulubioną częścią książki. Został naprawdę wspaniale oddany i nie mogłam się powstrzymać by 2 miesiące przed sezonem włączyć świąteczną playlistę.Kocham to, że główny bohater nie jest toksycznym "red flagiem". W teraźniejszych czasach jest to jak norma i nie za bardzo mi się to podoba. A tutaj jest przedstawiony jako słodki i mądry mężczyzna. Agata dziękuję, że tak go napisałaś
Czy ty mnie podrywasz?Uśmiechnąłem się szeroko i cwaniacko, zanim powiedziałem to, co rozrywało mi pierś od wielu tygodni.-Podrywam cię nieustannie od kilku dobrych miesięcy. Dziękuję, że w końcu to zauważyłaś, Eli.Jest to pierwsza książka Agaty , którą miałam okazję przeczytać i się nie zawiodłam. Historia Eli i Matta pochłonęła mnie od pierwszych stron, nie byłam wstanie się oderwać i przeczytałam ją w jeden wieczór. Uwielbiam vibe zimowy, ta książka dała mi poczucie świąt i rodzinnej atmosfery, którą kocham. Matt to przyjaciel starszego brata Eli, w którym się podkochuje i nawet nie zakłada takiej opcji, że może to być odwzajemnione. Jest on przesłodki, uwielbiam patrzeć jak się rozwija ich relacja. Eli niedługo kończy 18 lat, chce zrobić coś szalonego, a Matt jej w tym pomaga i to jest bardzo słodkie. Ellie to miła i nieśmiała dziewczyna, ma szaloną przyjaciółkę i wkurzającego starszego brata. Rozumiem ją i czasami jej współczuje. Czytając tą książkę czułam się jakbym przeniosła się do Szwajcarii i była tam z nimi. Z racji, że to jest slow burn, w momentach gdy cokolwiek działo się między bohaterami, cieszyłam się jak dziecko. Jeśli kochacie slow burn, friends to lovers, brother's bestfriend i vibe świąt to koniecznie przeczytajcie!!!
Uwielbiam wszystkie dzieła Agaty, do tej pory na żadnym się nie zawiodłam, więc gdy usłyszałam że wydaje nową książkę od razu chciałam ją przeczytać! I powiem wam że ani trochę nie żałuję.Ten vibe zimy, to było coś cudownego i magicznego, mamy listopad a ja czułam jak by były już grudzień i za oknem sypał śnieg.Bohaterowie też byli super, Eli była bohaterką z którą złapałam pewną więź myślę że w pewnym sensie jesteśmy do siebie podobne, Matt omggg Boże to był tak cudowny i słodki chłopak że ja nie mogę po prostu ideał Ta dwójka bohaterów sprawiła że książka była jeszcze lepsza.A co do stylu pisania Agaty, był po prostu taki jak najbardziej lubię, płynęłam tylko przez strony no i każdy rozdział sprawiał że wciągałam się w fabułę coraz bardziej.Podsumowując.Nie mam żadnych zastrzeżeń co do tej książki, nie mam o co się przyczepiać bo bawiłam się świetnie czytając ją, jest warta przeczytania i to jak najbardziej.Polecam z całego serca!
"Eli&Matt" to wspaniała świąteczna historia dwójki zakochanych w sobie "przyjaciół". Idealna na zimowy wieczór gdy za oknem pada śnieg, a obok stoi herbata i świeczka!!Gdy sięgnęłam po tą książkę i przeczytałam pierwsze kilka stron zdałam sobie sparwę jak bardzo brakowało mi luźnego stylu pisania Agaty. Dosłownie przepłynęłam przez tę historię, za każdym razem siadając i nie mogąc sie oderwać. Sama fabuła tak mnie pochłonęła, że momentami byłam pewna, że za oknem pada śnieg, a w salonie czeka ślicznie ozdobiona choinka. Mimo, że jest to slow burn, poprostu mam obsesje na punkcie tych małych gestów ze strony Matta, choćby mały batonik i słodkie słowko (piszczałam na cały dom). Postać chłopaka, który ciągle rzucał komplementem, o którym moi znajomi musieli wysłuchiwać, oraz Eli której charakter poprostu pokochalam, to coś co mega cenię. Ich duo, ich przekomarzanki to naprawde tylko jeden z wielu powodów dla których powinniście sięgnąć po ten tytuł. Nie mam do czego się przyczepić, a moja ocena nie jest pełna ze względu jedynie na to, że uważam, że mimo wszystko, nie będę pamiętała każdego szczegółu tej książki i nie będę o niej tak wiele myśleć. Zbliżając się już powoli do końca, szybko chciałam wspomnieć też o aspektach wizualnych. Śliczna okładka, oraz przesłodkie zdobienia w rogach stron!! Jeżeli chodzi o paczke recenzecką jestem z a k o c h a n a, świeczka o zapachu waniliowo-wiśniowym nawiązującą do książki (słyszycie moj pisk!!), polaroid oraz slodki list od autorki A, i pod koniec mały segment z przeprosinami skierowanymi do moich rodziców, którzy zmuszeni byli wysłuchiwac świątecznych piosenek w połowie października.Podsumowując nie ma słów którymi mogłabym okreslić jak mocno pokochałam historie tej dwójki i jak bardzo będę za nimi tęsknić. Jestem tak ogromnie wdzięczna, że miałam możliwosc zrecenzowania takiej przecudwonej powieści, po której skończeniu dosłownie płakałam tuląc się do książki. Życzę Agacie więcej takich perełek i mam ogromną nadzieję, że widzimy się na recenzji jednej z nich