Pianista Władysław Szpilman Książka
Wydawnictwo: | Znak |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 216 |
Format: | 137 × 204 mm |
Rok wydania: | 2002 |
Szczegółowe informacje na temat książki Pianista
Wydawnictwo: | Znak |
EAN: | 9788324002306 |
Autor: | Władysław Szpilman |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 216 |
Format: | 137 × 204 mm |
Rok wydania: | 2002 |
Data premiery: | 2002-08-22 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Pianista
Inne książki Władysław Szpilman
Oceny i recenzje książki Pianista
Można by powiedzieć, że wszyscy zawdzięczamy nasze istnienie przypadkowi, który pozwolił naszym przodkom przetrwać drugą wojnę światową. Być może to jeden z powodów, dla których ten temat wydaje mi się tak fascynujący. Marginesy genetycznego przetrwania były zawężone do znacznie większego stopnia niż kiedykolwiek w nowożytnej historii. A jeśli jesteś Żydem, ta sytuacja została spotęgowana tysiąckrotnie i więcej. Gdybyś był internowany w warszawskim getcie, twoje szanse na przeżycie byłyby porównywalne do szans każdego z nas na zostanie trafionym przez piorun w naszym życiu. Więc jedno z największych zainteresowań tutaj, za całą grozą, to jak ten człowiek zdołał przetrwać? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Wydaje się, że nie ma to nic wspólnego z jakąkolwiek cechą, którą posiadał, a której inni nie mieli. Nie był wyjątkowo śmiały, odważny czy silny fizycznie, nie był nadmiernie bogaty, nie naruszył swoich etyk w celu przetrwania. W rzeczywistości czasami wydaje się być niemal komicznie niezręczny jako jakikolwiek opornik, co nigdy nie zostało lepiej uwypuklone niż pod koniec wojny, gdy idzie na spotkanie z rosyjskimi wyzwolicielami ubrany w niemiecki wojskowy płaszcz. (Kobieta-żołnierz, która do niego strzelała, chybiła.) W pewnym sensie przypomina mi Primo Leviego, innego wysoce wrażliwego artystycznego mężczyznę, o którym byś pomyślał, że nie ma cech potrzebnych do przetrwania. Zawsze będę pamiętać jego opis, jak został schwytany jako partyzant. Jego grupa nie miała ani jednej broni i zostali złapani w kryjówce, jaką robią dzieci. Jakie są szanse, że ktoś tak nieprzystosowany do niedostatków i deprawacji obozu śmierci wytrwa trzy miesiące?Było kilka kluczowych momentów, gdy osoby, które łatwo mogły zabić Szpilmana, darowały mu życie. Był to urok osobisty? Nie wydaje się, aby był specjalnie uroczy. Nie dogadywał się ze swoim bratem i mało interesował się swoimi siostrami. Wydaje się trochę introwertycznym samotnikiem, nierealistycznym (często martwi się o zdrowie swoich rąk i to, jak odmrożenia wpłyną na jego karierę pianisty). To tak, jakby nosił ze sobą pewną nienaruszalną jakość, którą jego prześladowcy rozpoznawali. Jakby był z góry przeznaczony do przetrwania. W tych historiach o przetrwaniu zawsze działa pewien rodzaj mistycyzmu. Uświadomienie sobie tego zaczyna również pomagać w zrozumieniu tragicznego zjawiska poczucia winy u ocalałych. Jak trudno musi być zostać wybranym jako ktoś wyjątkowy, gdy wiesz, że nie jesteś bardziej wyjątkowy niż niezliczeni inni, którzy zginęli. Być może trudniejsze do zrozumienia niż komory gazowe są osobiste i intymne akty barbarzyństwa, zwłaszcza zimnokrwiste zabijanie dzieci. Pod tym względem ukraińscy i litewscy SS-mani są szczególnie potworni. Ważne jest, aby pamiętać, że nie tylko Niemcy byli sadystycznymi mordercami. Jednym z horrorów, który wykonali, było rozbijanie głów dzieci o ścianę poprzez machanie nimi za nogi. Pamiętam wywiad z litewskim strażnikiem, który uczestniczył w niezliczonych okrucieństwach. Na każde pytanie odpowiadał, mówiąc dziennikarzowi, że nie mógłby zrozumieć. Odmówił przeproszenia. Jakby uważał, że odpracował swoje winy, spędzając dziesięć lat w rosyjskim gułagu, jakby uważał to, co zrobił, za coś nie więcej niż nielegalny czyn. Wydał mi się kompletnie bezwartościowym człowiekiem. I za nic w życiu nie mogłem zrozumieć, dlaczego los zdecydował się go bezpiecznie wprowadzić w podeszły wiek. Żałosna miłość własna tego człowieka musiała być ogromna, by wierzyć, że jego życie jest ważniejsze niż barbarzyńskie czyny, które popełnił.