Zabić. Mordy polityczne PRL Patryk Pleskot Książka
Wydawnictwo: | Znak Horyzont |
Rodzaj oprawy: | Oprawa twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 512 |
Format: | 135x210mm |
Szczegółowe informacje na temat książki Zabić. Mordy polityczne PRL
Wydawnictwo: | Znak Horyzont |
EAN: | 9788324034369 |
Autor: | Patryk Pleskot |
Rodzaj oprawy: | Oprawa twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 512 |
Format: | 135x210mm |
Data premiery: | 11/01/2016 |
Oceny i recenzje książki Zabić. Mordy polityczne PRL
„Zabić. Mordy polityczne PRL" Patryk Pleskot to ciekawa pozycja historyczna wydana w tym roku. Dzięki Wydawnictwu Znak Horyzont mam możliwość przeczytania tej powieści.To najbardziej przerażająca książka jaką do tej pory czytałam. Autor przestrzega nas przed lekturą już na samym wstępie. Osobom o słabych nerwach nie polecam dalszej drogi. Czułam się jakby był to kryminał. Bardzo dobry, jednak wszystkie postacie i zdarzenia istniały naprawdę. Mordercy nigdy nie zostali złapani, sprawy tu poruszane często były tuszowane przez komunistyczne władze.Podobało mi się, że autor (historyk IPN) przedstawia nam tylko fakty. Na ich podstawie sam prowadzi śledztwo i odkrywa sprawców, miejsce zbrodni oraz inne szczegóły. Może naświetli to pare rzeczy i nie pozwoli by pozostały bez echa? Nad tym się cały czas zastanawiam.Nie pamiętam czasów PRL, nie było mnie wtedy na świecie. Jednak zawsze chciałam poznać trochę historii swojego kraju, więc między innymi dlatego sięgnęłam po tę książę. Oczywiście historie w niej poruszane zaskoczyły mnie. Nie zdawałam sobie sprawy, że coś takiego działo się naprawdę. Każdy z nas na pewno słyszał o ks. Jerzym Popiełuszko, ale w tej książce opisywani są też inny, którzy „podpadli" władzy i zapłacili za to bardzo wysoka cenę. Kilkunastu bohaterów jest dokładnie opisanych w 4 długich rozdziałach.Patryk Pleskot niewątpliwie poświęcił dużo czasu na skompletowanie danych oraz napisanie tej powieści. Brakowało mi w niej dreszczyku emocji jaki towarzyszy lekturze innych kryminałów. Cóż może wpływ ma styl pisania. Autor jest bardziej skupiony na samym przedstawieniu faktu, niż poetycko opisywać okoliczności. Wybaczam to, ponieważ Pan Pleskot jest świetnym historykiem.Polecam wszystkich, choć odrobinie zainteresowanym historią Polski oraz tym, którzy lubią znać prawdę.Zgadzam się, że mało jest tu poczucia winy. Mam tylko nadzieję, że może kiedyś ktoś ją poczuje.
PRL to dla mnie odległa kraina, w której jedynym nielimitowanym produktem był ocet, w której ludzie dumnie kroczyli z papierem toaletowym po ulicy, i w której występował raj, do którego tylko wybrani mieli wstęp... nazywał się on Pewex. Okres PRL-u znam tylko ze słyszenia i sama nie wiem czy to dobrze czy źle. Praca była, pieniądze były, tylko towaru brak. Teraz? Zupełnie na odwrót. Poza tym PRL to oczywiście kartki. Kartki, kartki i jeszcze raz kartki. Dla mnie to coś nie do przeskoczenia, bo jestem już dzieckiem komputera i plastikowego pieniądza. Ciężko mi więc sobie wyobrazić, że aby kupić czekoladę, trzeba było mieć na nią kartkę. Abstrakcja do potęgi entej. Jednak to tylko z jedno z oblicz czasów PRL-u. To inne - krwawe - poznałam dzięki książce „Zabić. Mordy polityczne w PRL" Patryka Pleskota.Książka opowiada o losach ludzi, którzy żyli naprawdę. Ich życie było bardziej lub mniej niebezpieczne, jednak wszystkich łączy jedno - zginęli w podejrzanych okolicznościach, w czasach komunistycznej władzy. Autor książki dzieli się z czytelnikiem swoimi teoriami, przedstawiając fakty, jak i najprawdopodobniejsze hipotezy. Czytelnik sam decyduje, co przemawia do niego najbardziej, jednak jednocześnie jest też boleśnie doświadczany opisami wszystkich morderstw.Patryk Pleskot przekazał wszystko w sposób łatwy, zrozumiały i jednocześnie interesujący. Podzielił książkę na rozdziały, a każda z postaci posiada swoje miejsce na kartach książki. Sięgając po tę książkę czytelnik znajdzie konkretne fakty, zebrane i zgrabnie opisane.Czytałam o każdym morderstwie z ogromną uwagą. Jak już wspomniałam, czasy PRL-u są mi znane tylko z opowieści. I choć wiedziałam, że władza rozprawiała się z tymi, którzy jej przeszkadzali, nie spodziewałam się tak okrutnych tortur i prześladować. Raczej zakładałam, że wszystko odbywało się... szybko. Ale teraz już wiem.Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy chcą zgłębić swą wiedzę o potajemnych działaniach władz PRL-u. O pasywnym podejściu do znajdywania sprawców, do tuszowania niewygodnych faktów, czy choćby do metod, którymi chętnie się posługiwano. Bo obywatel, który przedstawia przeciwne poglądy, to zły obywatel.
Gdzie leży prawda?„Zabić. Mordy polityczne w PRL" Patryka Pleskota to porywająca lektura. Choć wzbudza niepokój, nie pozwala przejść obok obojętnie i zapomnieć... Autor staje się kronikarzem, detektywem, przedstawiający nam prawdziwe i przez to z pewnością przerażające historie. Jak ostrzega we wstępie: „[...] nie obiecuję przyjemnych historii. Mogę jednak obiecać jedno: będą to opowieści tajemnicze i fascynujące.", zapraszając nas do świata, który wielu z nas zna, pamięta, albo przynajmniej tak się nam wydawało.W ostatnich latach w różnych dziełach wracają tematy związane z PRL-em. Autorzy, reżyserzy, twórcy sięgają do przeszłości, by pokazać te czasy ze swojej perspektywy, by odkryć tajemnice państwa, któremu daleko było do ideału. Tak jest także w przypadku książki „Zabić". Autor, w sposób bardzo czytelny, usystematyzowany, a przez to nie pozostawiający miejsca na niejasności i wątpliwości, przedstawia wątki życia i śmierci ludzi, którzy „narazili się" władzy w Polsce za czasów PRL. Czasem są to osoby aktywnie działające, tzw. „wywrotowcy", innym razem mamy do czynienia ze śmierciami przypadkowymi, popełnionymi „przy okazji" planowanego innego zabójstwa. Jednak wszystkie je łączą pewne wspólne wątki - śmierć dziwna, niewyjaśniona, zaciemnianie śledztwa, celowe niedopatrzenia przy prowadzonych czynnościach śledczych, brak winnych albo oskarżanie osób zupełnie niewinnych. Można wymieniać jeszcze długo. Autor w książce skłania do zadawania pytań, do prób odpowiedzi na pytanie, co wydarzyło się naprawdę.Jego praca, jako pisarza, jako twórcy tej książki, polega na podaniu nam wszystkich informacji o okolicznościach śmierci osób, zdawałoby się przypadkowych i zwyczajnych. Polega też na ocaleniu od zapomnienia i przypominaniu o tych niezwykłych bohaterach, którzy ponieśli śmierć za idee wolności. Książka Pleskota jest swoistym pomnikiem, wystawianym ludziom, ginącym za swoje przekonania. Obnaża ona metody funkcjonowania ówczesnego aparatu państwowego, bezwzględność i okrucieństwo służb, mających z założenia służyć obywatelom, a także wskazuje na winę konkretnych osób/instytucji za śmierć ludzką.„Zabić. Mordy polityczne w PRL" to z pewnością pozycja ważna i odważna. Porusza tematy istotne i powinna stać się lekturą, po którą sięgną młodzi i starsi. Ci ostatni po to, aby mieć poczucie swoistej sprawiedliwości, by móc wreszcie dowiedzieć się prawdy o okolicznościach śmierci tych odważnych ludzi (wśród których znaleźli się i nastolatkowie, i osoby starsze, świeccy i duchowni , a nawet politycy). Młodzi zaś po to, aby poznać historię, która działa się tak niedawno, w której niektórzy żyli, a z której nie zdawali sobie sprawy. Powtarzając za autorem, nie jest to lektura łatwa ani przyjemna. Ale jest to z pewnością lektura konieczna. Do tego napisana w taki sposób, że wciąga niczym dobra sensacja albo kryminał...
Dzięki Wydawnictwu Znak Horyzont w moje ręce trafiła prawdziwa perełka. Najnowsza książka Patryka Pleskota "Zabić. Mordy polityczne w PRL" to kryminalne zagadki, które wydarzyły się naprawdę. W książce opisane zostało trzynaście niewyjaśnionych do końca zbrodni, których sprawcy nie ponieśli zasłużonej kary. Autor - politolog i historyk, młody profesor nadzwyczajny i pracownik warszawskiego oddziału IPN - zebrał materiały źródłowe dotyczące opisywanych zbrodni, przeanalizował je i opisał w wyjątkowo przystępny sposób, tak, że książka skierowana jest do wszystkich czytelników, a nie tylko pasjonatów historii.Książka opisuje historię ofiar PRL - tych, którzy faktycznie z komunizmem w Polsce walczyli, i tych, którzy stali się niewinnymi ofiarami systemu. Kilkorga licealistów, którzy zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach, aktywnych opozycjonistów, których należało uciszyć i niewygodnych przedstawicieli kleru. Osób znanych, jak choćby ks. Jerzy Popiełuszko, premier Piotr Jaroszewicz czy symboliczna już przypadkowa ofiara systemu - Grzegorz Przemyk, ale także postaci zupełnie anonimowych dla przeciętnego współczesnego Polaka, a więc m.in. Piotra Majchrzaka czy Małgorzaty Targowskiej - Grabińskiej. Jak wskazuje we wstępie sam autor „Pełno tu dramatów ludzkich, okrucieństwa, niesprawiedliwości. Łez i smutku. Dużo poczucia krzywdy i mało poczucia winy".W niektórych przypadkach, pomimo zmiany systemu i licznych prób wyjaśnienia okoliczności zdarzeń, do dzisiejszego dnia nie udało się ostatecznie wyjaśnić tajemniczych zgonów. Zastraszeni przed laty świadkowie, często do dzisiejszego dnia boją się wyjawić prawdę albo, na skutek wielokrotnie zmienianych wersji zdarzeń, stali się już zupełnie niewiarygodni. Do tego dochodzi problem niewłaściwie zabezpieczonego materiału dowodowego i nierzetelnie wykonywanych sekcji zwłok, gdzie pomimo ekshumacji ciał niektórych z ofiar, niemożliwym jest precyzyjne podanie przyczyny śmierci. W międzyczasie wielokrotnie powtarzane kłamstwa zdążyły już przesączyć się do ludzkiej świadomości niczym trucizna, zatruwając umysły dawnych oprawców i ich współpracowników, skutkując wypraniem ich z resztek empatii czy poczucia winy.W mojej ocenie, autor nie tylko doskonale opracował opisywane przypadki zgonów, co do których istniało prawdopodobieństwo, iż stoi za tym aparat bezpieczeństwa i opisywał je w sposób „przyjazny" dla czytelnika, ale również, co dla mnie jest szczególnie istotne w tego typu książkach, nie pokusił się o forsowanie jedynie słusznej koncepcji. Wręcz przeciwnie, opisywał nawet najbardziej niedorzeczne hipotezy, jakie pojawiały się w śledztwie i wykazywał nie tylko na ich słabe punkty, ale także na te, które mogły przemawiać za ich uwiarygodnieniem. Pomimo własnych przekonań i oczywistego ukierunkowania na wykazanie win ówczesnych organów bezpieczeństwa, Patryk Pleskot nie pozwolił sobie na stawianie kropki tam, gdzie w dalszym ciągu widnieje znak zapytania.Dzieł takich jak to, nie czytam zbyt często. Kiedy jednak po nie sięgam, odzywa się we mnie uśpiona od lat miłość do historii (nawet tej najokrutniejszej) i chęć czerpania z niej mądrości. Choć mam nadzieję, że reżim taki jak ten PRL-owski Polakom już nie grozi, wciąż dotyka on wielu z naszych wschodnich sąsiadów i chociażby dlatego warto poznać stosowane przez niego mechanizmy budowania terroru. Groźby, represje, zastraszanie, aż w końcu pobicia czy morderstwa, od zawsze były częścią budowania autorytetu władzy niedemokratycznej, a mechanizmy te najlepiej poznać właśnie na konkretnych „przykładach". W tym przypadku niestety nie tak dalekich w czasie czy przestrzeni...Opisywane okrucieństwo szeroko rozumianych funkcjonariuszy esbecji, czy to działających na polecenie przełożonych (jak w przypadku chociażby ks. Popiełuszki) czy zwyczajnie okrutnych i bestialskich, bez żadnego „politycznego" podłoża (jak w sprawie Grzegorza Przemyka), nie zadziałało na mnie jednak aż tak przerażająco, jak całkowita bezradność systemu sądownictwa - i to tak w czasach PRL, jak równie obecnie - oraz absolutna bezkarność winnych. Skoro więc nie udało się nam pomścić ofiar i zapewnić sprawiedliwości ich najbliższym, pochylmy się chociaż nad ich historią i czerpmy nauczkę z kolejnej bolesnej lekcji, jakiej udzieliła nam wszystkim historia.
Kompletnie nie pamiętam czasów PRL, urodziłam się w latach osiemdziesiątych jednak od zawsze pasjonowałam się historią naszego kraju. Każda książka oraz film pokazujący choć częściowo jak faktycznie wyglądały te czasy bardzo mnie interesują dlategoKompletnie nie pamiętam czasów PRL, urodziłam się w latach osiemdziesiątych jednak od zawsze pasjonowałam się historią naszego kraju. Każda książka oraz film pokazujący choć częściowo jak faktycznie wyglądały te czasy bardzo mnie interesują dlatego też sięgnęłam po tę książkę. Nie jest to lektura ani łatwa ani przyjemna, nie ma szczęśliwego zakończenia a rodziny ofiar do dziś nie doczekały się sprawiedliwości. Trzeba to przyznać jest prawdziwa do bólu. Według mnie powinien ją przeczytać każdy z Polak zarówno ten który nie pamięta tamtych czasów jak i ten który w nich żył.Kto z nas nie słyszał o Grzegorzu Przemyku, księdzu Popiełuszce czy Piotrze Jaroszewiczu są to chyba najbardziej znane „ofiary" PRL. Autor dodatkowo przedstawia nam inne osoby, które spotkał podobny los. W książce znajdziemy opis sytuacji lub działań poszczególnych bohaterów które nie spodobały się ówczesnej władzy. Jednak autor nie skupia się tylko na motywach politycznych. Oprócz obszernego opisu motywów politycznych znajdziemy też opis motywów sugerowanych przez organy śledcze PRL. Autor nie boi się również przedstawiania drastycznych morderstw oraz absurdy prowadzonych dochodzeń. W części opisanych spraw pozostawia ocenę sytuacji czytelnikowi przytaczając mu rożne możliwości rozwiązania i różne motywy.Trzeba przyznać, że książka jest napisana bardzo profesjonalnie oparta na wielu źródłach i wspomnieniach. też sięgnęłam po tę książkę.
"Módlmy się, abyśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy [...]" (str. 201) Powyższy cytat, to ostatnie słowa ks. Jerzego Popiełuszki wypowiedziane publicznie. Książka "Zabić. Mordy polityczne w PRL" to próba przedstawienia zagadkowych morderstw po 1956 r. (m. in. zabójstwo ks. Jerzego).