Miłość jest przeznaczeniem, ale nie wytycza drogi na całe życie. Bywa, że pojawia się tam, gdzie jej nie oczekiwano, zmienia lub porzuca obiekt uczuć, niesie ze sobą namiętność bądź nudę przyzwyczajenia, nieraz utrzymuje się na niej „leciutki nalot nienawiści”. Autorka wypełnia przestrzeń między „kocha” a „szanuje” wielością odcieni uczuć i relacji. W jednym z opowiadań pisze, że „przypomina to bardziej chwytanie czegoś w powietrzu niż budowanie historii”. Opowiada o przeszłości, tworzy prawdopodobne scenariusze, ale nie namawia do poszukiwania prawdy o przyszłości za wszelką cenę: „Nie pytaj, bo wiedzieć nie trzeba… co gotuje nam los, tobie i mnie”.
Munro pokazuje, jak głębokie i niepowtarzalne może być życie zwykłych ludzi zawieszonych między prowincją a miastem, wiarą a bezbożnością, historią własnego życia a zapisanym gdzieś losem.
Munro podgląda swoich bohaterów zatrzymanych w kadrach pomiędzy poobiednim zmywaniem naczyń a decyzjami, które na zawsze zmienią ich los.
Piotr Stasiak, „Polityka”
Jonathan Frazen, wybitny realistyczny pisarz amerykański, składając Munro hołd w „New York Timesie” napisał, że w jej pisarstwie chodzi przede wszystkim o samą przyjemność opowiadania”.
Juliusz Kurkiewicz, „Gazeta Wyborcza”
Tytuł nawiązujący do dziecięcej wyliczanki, świadczy o nieprzewidywalności losu postaci. Autorka czerpie z dokonań realistów. Wiernie odtwarza rzeczywistości, dba o detale, a jednocześnie bawi się tą konwencją ,włączając do swoich opowieści oniryczne wątki. Na jedno z opowiadań z tomu "Kocha, lubi, szanuje", zdaniem krytyków najlepszej książki Munro, "The New Yorker" poświęcił aż pół numeru. Czy można wyobrazić sobie lepszą rekomendację?
Damian Gajda, Onet.pl