Menu

Bajka

Bajka
Miłość potrafi być zawiła, ale też – jak zauważyła mistrzyni języka i Dama Orderu Uśmiechu Dorota Gellner – zawiłości miłości bywają niekiedy związane z zawodem. To znaczy z wykonywaną pracą. Oto piekarz zakochuje się, widząc nieśmiałą pannę całą w WYPIEKACH, która WYROSŁA pięknie niczym CIASTO W DZIEŻY! I niebawem zostaje jego ŚWIEŻO UPIECZONĄ żoną! Zakochanemu zegarmistrzowi, wahającemu się jak WAHADŁO, wszyscy dają WSKAZÓWKI, by się wreszcie oświadczył. Za to PIĘKNIE ULEPIONĄ panią serce garncarza (gliniane oczywiście) pokocha w jednej chwili. Księgowy wciąż LICZY i LICZY, że ktoś go z kimś wyswata…. Za to między pewną panią a elektrykiem od razu ISKRZY i gdyby nie MAŁE SPIĘCIE…Zakochani Berta i Albert, para listonoszy, pasują do siebie jak ZNACZEK DO KOPERTY. Tymczasem z miłości krawcowej z krawcem wyszły… NICI. Niekiedy miłosna historia kończy się, zanim jeszcze się rozpocznie, bo jak szewc zacznie opowiadać o flekach, zelówkach i szewskich kopytach, o szydłach i dratwach… to żadna Aniela tego nie wytrzyma... Może to i lepiej, bo jeszcze CIOSAŁABY mężowi kołki na głowie niczym żona stolarza. A jak już sprzątaczka WYMIECIE z życia miłość, to… ślad zasypie kurz.Przed Wami dwadzieścia jeden dowcipnie opowiedzianych krótkich historii i towarzyszących im – inspirowanych obrazami słynnych artystów – ilustracji.  Adam Pękalski, parafrazując mistrzów, m.in. Henriego Matisse’a, Pietera Bruegela, Tamarę Łempicką, Edwarda Hoppera, tworzy – w myśl i rytm Doroty Gellner – własne malarskie opowieści. Ta książka to rarytas dla małych, ale i dużych czytelników. Będziecie czytać ją wielokrotnie, wspólnie śmiejąc się z perfekcyjnie uchwyconych słowem i obrazem ZAWIŁOŚCI MIŁOŚCI. 
Po „Kwiatokosach” i „Szkieletnikach” nadszedł czas na „Makabramę”, trzeci tom serii „Dom Rodomiłów” i przygód 11-letniej Hani z rodu czarnowidzów, którzy od setek lat walczą ze złem.Szkody w ich ogrodzie, wyrządzone przez szkieletników, udało się już z grubsza naprawić. Rodomiłowie mogą znowu siedzieć pośród pełnych mocy kwiatów i wspominać niezwykłe historie swej rodziny, Domu Nigdzie Indziej i… Domu Kiedy Indziej. Hania poznaje zatem kolejne rodzinne sekrety, zdziwiona, że wciąż nie wszystko wie, nie wszystko rozumie i… nie o wszystkim może przeczytać w „Młocie na potwory”. Ciocia Monia i jej prenarzeczony szykują tymczasem niespodziankę…Piękny sierpień – można by pomyśleć – gdyby nie wypadek opętanej cioci Heli oraz kolejne, na pozór banalne, zlecenie. Wszak niejednej matce zdarza się czasami wyjść z siebie, ale żeby aż tak?!!! W dodatku Hanię coraz częściej zaskakują, a nawet przerażają jej pierwsze czarnowidcze wizje. Ciocia Hela (z nogą w gipsie) z coraz większym zapałem wyplata swoją monstrualną makramę – ku zazdrości nieznośnej babci Czesi. Jedynej, która nie zamartwia się stanem Jerzyka ani… liczbą Rodomiłów w rodzinie. Jak to? – zastanawia się Hania. Czy naprawdę może być ich najwyżej dziesięcioro? Czy ktoś będzie zmuszony odejść… albo przestać być Rodomiłem?Hania dorosła już na tyle, by usłyszeć od bliskich, skąd się bierze zło. Dowiaduje się, że „każde przekleństwo to nowe licho, każde kłamstwo to nowy chochlik. Każda obmowa, każda złośliwość to nowa zmora. Kradzież, krzywda, śmierć zadana jakiejś istocie to kolejny nowy potwór” – jak pisze Marcin Szczygielski. Czarnowidze istnieją właśnie po to, aby przeciwdziałać zachwianiu równowagi między dobrem a złem. W przypadku Rodomiłów ich niecodzienna codzienność rodzi też mnóstwo zabawnych sytuacji. Wystarczy tylko otworzyć MAKABRAMĘ, by zobaczyć kilkuletnią praciocię Tomirę i wybuchnąć śmiechem, gdy zarzeka się, że choćby miała i sto lat, będzie nosić różowe sukienki z szyfonu – w zgodzie ze sobą, a nie z metryką! Bo jest rok 1929, stryj Alfons wyszedł właśnie do ogrodu z filiżanką naparu z korzenia dziewięćsiłu bezłodygowego, przystanął w cieniu wiązu i zobaczył… niewidzialne lewe skrzydło DOMU RODOMIŁÓW.
Upał… Upał nie do wytrzymania! Upał w grudniu?!Maja za dużo już widziała, by nie podejrzewać, że ma to związek z magią. Jednak czary nie działają! Jedyne co działa bez zarzutu i bez końca, to e-Kręciołki pani Elizy. Uff, jak gorąco...Zamiast zaklęć w podręczniku „Magia w domu i zagrodzie”, który dostała od ciabci na dziewiąte urodziny, Maja znajduje tam tylko jakieś straszne wierszyki. I nawet kot całkiem skociał... Co to za życie bez magii! Czy i tym razem uda się Mai rozwiązać problem, nie wywołując globalnej katastrofy? Czy uratuje swoją rodzinę i – przy okazji – świat? Czy nie zagubi się w czasie – w tej niezwykłej przędzy, z której tkany jest dywan historii? Czy nie zerwie niewidzialnej nici?I o co chodzi z tym narzeczonym? Dlaczego pomylony? I czyj?!Dowiecie się tego już na stronie 299, ale nie zaglądajcie tam zawczasu, bo to może skończyć się globalnym zapętleniem! Czytanie tej powieści nie po kolei grozi pomieszaniem z poplątaniem!Piąty tom bestsellerowych przygód Majki i ciabci to Najlepsza Książka Dziecięca „Przecinek i Kropka” 2019 w konkursie Empiku! Marcin Szczygielski zachwycił jurorów i Czytelników po raz kolejny! Rok wcześniej tę prestiżową nagrodę otrzymał czwarty tom sagi pt. „Bez piątej klepki”.
Czy wyobrażacie sobie przedszkole, do którego chodzą dzieci i zwierzaki? Takie właśnie jest Przedszkole imienia Barbary Wiewiórki. Każdy jest tu mile widziany!W swojej nowej grupie przedszkolnej pięcioletnia Malina spotyka Kociaka, Szczeniaka, Królika, Fretkę, a nawet Dzięcioła. I świetnie się z nimi bawi! A przy okazji uczy się je rozumieć, poznaje sposób na bałagan, znajduje skarby świata… i odkrywa, jak ważne – najważniejsze! – są przyjaźń i wzajemny szacunek.Perypetie Maliny i pozostałych bohaterów opisane są w 22 krótkich rozdziałach idealnych do głośnego czytania. Każdy przedszkolak znajdzie tu to, co lubi najbardziej: wartką akcję, dowcip oraz mnóstwo (nie)codziennych przygód. Książka podkreśla wagę takich wartości jak przyjaźń, wzajemny szacunek, współpraca czy zrozumienie dla potrzeb innych. Poszczególne rozdziały, napisane prostym językiem, skupiają się na wybranych zagadnieniach z programów wychowania przedszkolnego dla cztero- i pięciolatków. Książka stanowi więc wartościowe źródło tekstów dla rodziców i nauczycieli przedszkola. W ostatnim rozdziale Czytelnicy znajdą niespodziankę: „Piosenkę przedszkolaków” ─ tekst, nuty oraz kod QR, który wystarczy zeskanować smartfonem, by zaśpiewać wspólnie z chórem dziecięcym Mille Voci.Książka wpisana na Złotą Listę „Cała Polska czyta dzieciom” oraz Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.Czy wyobrażacie sobie przedszkole, do którego chodzą dzieci i zwierzaki? Takie właśnie jest Przedszkole imienia Barbary Wiewiórki. Każdy jest tu mile widziany!W swojej nowej grupie przedszkolnej pięcioletnia Malina spotyka Kociaka, Szczeniaka, Królika, Fretkę, a nawet Dzięcioła. I świetnie się z nimi bawi! A przy okazji uczy się je rozumieć, poznaje sposób na bałagan, znajduje skarby świata… i odkrywa, jak ważne – najważniejsze! – są przyjaźń i wzajemny szacunek.Perypetie Maliny i pozostałych bohaterów opisane są w 22 krótkich rozdziałach idealnych do głośnego czytania. Każdy przedszkolak znajdzie tu to, co lubi najbardziej: wartką akcję, dowcip oraz mnóstwo (nie)codziennych przygód. Książka podkreśla wagę takich wartości jak przyjaźń, wzajemny szacunek, współpraca czy zrozumienie dla potrzeb innych. Poszczególne rozdziały, napisane prostym językiem, skupiają się na wybranych zagadnieniach z programów wychowania przedszkolnego dla cztero- i pięciolatków. Książka stanowi więc wartościowe źródło tekstów dla rodziców i nauczycieli przedszkola. W ostatnim rozdziale Czytelnicy znajdą niespodziankę: „Piosenkę przedszkolaków” ─ tekst, nuty oraz kod QR, który wystarczy zeskanować smartfonem, by zaśpiewać wspólnie z chórem dziecięcym Mille Voci.Książka wpisana na Złotą Listę „Cała Polska czyta dzieciom” oraz Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.
Dorota Gellner – dama Orderu Uśmiechu – nie ma sobie równych w wymyślaniu nietuzinkowych bohaterów, których zabawne perypetie opisuje rymowaną prozą. Tym razem z fantazją, poczuciem humoru i kunsztem literackim wzięła na cel zjawisko niezdrowego zainteresowania cudzymi sprawami, czyli wścibstwo: „Wścibscy wszędzie nos wtykają! Podsłuchiwać uwielbiają! Aż na uszach mają dreszcze! Wciąż chcą coś usłyszeć jeszcze! Wścibscy wszystkich podglądają! Z każdej strony oczy mają! Wyskakują spod poduszek, ze słoików, z rondli, z puszek! Są koło nas! Zawsze blisko! Wścibscy pragną wiedzieć wszystko!”. Z tej nieposkromionej ciekawości wyniknie niejedna przezabawna historia z udziałem niani, dziadka, babci, wnuczki, wnuczka, ciotki i kuzyna, a także psa, kota oraz myszy. Po prostu nie można nie przeczytać!„Wścibscy” zostali wpisani na międzynarodową Listę Białych Kruków Internationale Jugendbibliothek w Monachium, a także na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej. Byli także nominowani w konkursie Empiku na Najlepszą Książkę Dziecięcą „Przecinek i Kropka”. A na dodatek – ku radości wszystkich wielbicieli i przyszłych wielbicieli „Wścibskich” – trafili na listę lektur szkolnych! Może dzięki temu będziemy mieli mniej prawdziwych (a nie literackich!) wścibskich?! 
„Wyrysował kredek dwieście, brak już kredek w całym mieście!” – bo Gryzmoł to mały człowiek z wielką pasją. Taka pasja u kilkulatka, który gryzmoli czym i gdzie popadnie, doprowadza dorosłych do… szewskiej pasji. Gryzmoł bowiem przejawia wyjątkowo dokuczliwą dla otoczenia ekspresję rysunkową. Blaty, chodniki, ściany i mury trzęsą się ze strachu na widok kredek, pędzli czy kredy w łapkach Gryzmoła. I oczywiście cała rodzina – bo jak gryzmolić, to po wszystkim: „Pomalował najpierw łóżko. Potem kołdrę wraz z poduszką, piętę ciotki – przy okazji i swój kapeć – dla fantazji”. Aż strach pomyśleć, co z tego Gryzmoła wyrośnie! Takie ma zwariowane pomysły! Koniecznie przeczytajcie, jeśli lubicie się serdecznie śmiać. To książka pełna kolorów i radości! Psoty Gryzmoła Dorota Gellner opisała rymowaną prozą w 17 arcyzabawnych historyjkach, które z biglem i humorem zilustrowała Ewa Poklewska-Koziełło. Gryzmoł to także literacki celebryta! Książka została wpisana na Złotą Listę „Cała Polska czyta dzieciom” oraz Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej. Imię Gryzmoła nosi wiele grup przedszkolnych w całej Polsce, a jego wizerunek znajduje się w logo Przedszkola Miejskiego nr 9 im. Doroty Gellner w Toruniu. 
Zupełnie nowe wydanie – znacznie rozszerzone i tym razem zilustrowane przez Agnieszkę Żelewską – bestsellerowej książki, którą pod tytułem „Wiersze do poduchy” dekadę temu poznało i pokochało wiele maluszków, ich mam i tatusiów. Wiersze i wierszyki do czytania na dobranoc, do snu, do poduszki i… przez cały dzień. Pełne pogodnego humoru rymowane opowiastki napisane przez znaną i lubianą poetkę, Małgorzatę Strzałkowską. W rytmie kołysanek przeniosą maluszka do zaczarowanej krainy wyobraźni, ułatwią zaśnięcie i sprowadzą „sny mięciutkie jak baranki”… Śpi już niedźwiedź i motylek. Na dnie szafy drzemie duszek. Ziewa pająk. Kot przeciąga się leniwie… „Sen po dachu chodzi, kołysankę śpiewa”. Liczymy barany, liczymy bałwany… i zasypiamy. A „dobra Baba Jaga z pierniczków słodkie sny układa”. Książka wpisana na Złotą Listę „Cała Polska czyta dzieciom”.
Wakacje, a Hania pod okiem taty (nadal w lusterku!) wciąż wkuwa „Młot na potwory”. Bo jeśli chce się być czarnowidzką, nie można tracić czasu. Dobrze, że przynajmniej jest Lenka, wnuczka tajemniczego sąsiada, pana Chichotka, z którą Hania tak chętnie spędza wolne chwile i rozmawia. Jednak nie o wszystkim. Przede wszystkim nie o rodzinie. Bo czy ktoś słyszał kiedyś o czarnowidzach? Sama Hania ze zdziwieniem odkrywa, jak niewiele jeszcze wie o tajemnicach domu Rodomiłów. Żar leje się z nieba (na upał najlepsza jest gorąca lemoniada z tamaryszku!), gdy stawiająca kolejnego tarota praciocia Tomira oświadcza, że… COŚ SIĘ STANIE, i z pewnością nie ma na myśli swoich urodzin (obchodzi je w końcu od ponad stu lat!) ani lewitowania opętanej cioci Heli. Nie chodzi jej nawet o wizytę chłopaka cioci Moni, Juliana, którą wszyscy będą tak zaaferowani, że nie dostrzegą, jak ich ogród… przekwita w środku lata. Tymczasem wokół czai się zło. Zamiast kwiatów jak pieczarki po deszczu wyrastają z ziemi białe czaszeczki z wielkimi czarnymi oczodołami i ostrymi ząbkami… Czy Rodomiłowie – wspierani przez uroczego Julisia (który nie wiedzieć czemu nie zemdlał!) – dadzą radę hordzie szkieletników? Jak potoczy się ta historia? Drugi tom „Domu Rodomiłów” pełen jest tajemnic, niedomówień, zagadek. Nowe zlecenie dla rodzinnej firmy czarnowidzów – jeszcze bardziej spektakularne i mrożące krew w żyłach niż poprzednie: trzeba pokonać potężną demonicę mamunę, matkę podciepów i boboków (za jedyne 800 zł plus VAT, zgodnie z cennikiem, po uwzględnieniu galopującej inflacji). W tle – plejada zmór, demonów i upiorów, zarazem strasznych i śmiesznych, równie niezwykłych jak ich pogromcy! A licho nie śpi! Podczas ataku szkieletników do domu Rodomiłów zakrada się podła tęsknica… Co z tego wyniknie, przeczytamy w następnym tomie serii pt. „Makabrama”.
Jak świat światem w bajkach roiło się od smoków. Jednak o takich smokach jeszcze nie czytaliście! Oto zachwycony swym odbiciem, zapatrzony w siebie i najlepiej czujący się we własnym towarzystwie smok Smoczydło. A to… wrażliwy, opiekuńczy, a jednocześnie mężny i odważny Bzdurbzdrok Nadzwyczaj Serdeczny. I jak tu nie stracić głowy dla takiego smoka? To zaś… Kruszynka, smok, który zawsze wszystko wiedział najlepiej… A to wielki jak skała Karolino i tyci jak kamyk Michalino, czyli smoki, które mimo różnic (nie tylko w wyglądzie) potrafiły się zaprzyjaźnić. Bo… „Smoki są różne, lecz co tu kryć, gdy zechcą, mogą w przyjaźni żyć. Tak, moi mili, jest także z ludźmi, którzy – jak smoki – bywają różni”. Różni – i jak to w życiu bywa, nie zawsze dobrzy – są też inni bohaterowie tych bajek! Ot, choćby Lotermistrz, co to nabić w butelkę (ba! nawet w kapsel!) potrafił, czy kapitan Gbur, który też nie był aniołkiem, ale… umiał się zmienić! Podobnie jak król Plum z królestwa Małebutki, którego uratowała szczerość błazna i późno, bo późno, ale wreszcie zdobyta wiedza… To bajki (jest ich aż dziewiętnaście, w większości wierszem), przy których pęka się ze śmiechu! A przy tym mądre, pełne zaskakujących point i dobrych rad na całe życie na miarę „Rad nie od parady”. I zabawa słowem jak w „Wierszykach łamiących języki”. W dodatku – uwaga, recytatorzy! – momentami karkołomna niczym „Logopedyczne prztyczki”. (Nie wierzycie? To spróbujcie przeczytać bez potknięć „Bajkę o niezapominajkach”!) Prawdziwa księga rymowanych skarbów! A czy znacie „Plaster Czarownicy i inne baśnie” Małgorzaty Strzałkowskiej? Koniecznie przeczytajcie i tę książkę!
„Fach że ach” - Silvie Sanža Wielka ilustrowana księga zawodów, fachów i profesji. Czeski bestseller po raz drugi na polskim rynku! Czym zajmuje się kontroler ruchu lotniczego? Czy barista to dentysta, a instrumentariuszka gra w orkiestrze? Gdzie pracuje dekarz, a gdzie toromistrz? Po co w teatrze jest inspicjent, a na lotnisku sokolnik? Co na statku kosmicznym robi specjalista ładunku? Znajdziesz w tej książce ponad trzysta różnych zawodów, które warto poznać. Niektóre są naprawdę niezwykłe!
Przeczytajcie baśń o blagierze nad blagierami, czyli kocie w jednym bucie, który umiał wymyślać takie historie, że… nawet sam w nie wierzył! I o Babie i Dziadzie, którzy potrafili całym sercem pokochać go jak niesfornego synka. I o mądrej czarownicy-czarodziejce-dobrej wróżce, która wiedziała, że najważniejsze to być w życiu sobą i nazywać rzeczy po imieniu. Podczas pełnej przygód, tarapatów i szczęśliwych zbiegów okoliczności wędrówki – z kozą u boku i Jednorękim Bandytą w walizce – kot powoli przekonuje się, co jest naprawdę ważne w życiu… i czego nie robi się przyjaciołom. Raz po raz ulegając pokusie, uczy się odróżniać błyskotki od skarbów, dobro od niby-dobra. Piotr Rychel barwnie, dowcipnie, ale też z delikatną nutą romantyzmu opowiada nam – i oczywiście mistrzowsko ilustruje – niezwykłą baśń o życiu, którą pokochają mali i duzi czytelnicy. Bo – jak mówi podtytuł – to baśń dla dorosłych i dzieci. Kiedy dzieci będą się cieszyć, łowiąc z kotem huncwotem gwiazdy w stawie i wymyślając, jakie marzenia mogłyby one spełnić, dorośli przypomną sobie własne spełnione i niespełnione marzenia. Kiedy dzieci będą czytać ostrzeżenie przed fałszywym Jasiem i Małgosią, dorośli odniosą je do prawdziwych doświadczeń. Ale przede wszystkim pomyślą o swojej drodze… do domu. Do bliskich. Do szczęścia, o którym warto nie tylko marzyć.
Co robić, gdy wiatr wciąż dmie i huczy? Trąby powietrzne porywają ludzi z ulic. W Warszawie zostają zamknięte szkoły i lekcje odbywają się przez internet. Początkowo Mai się to nawet podoba, ale ile można siedzieć w domu? (Pamiętacie Maję z "Czarownicy piętro niżej", prawda?). Na dodatek rodzice wpadają w manię konstruowania coraz to nowych, zadziwiających wynalazków i nie mają dla niej czasu. Na szczęście z niespodziewaną wizytą przyjeżdżają ciabcia i Monterowa… Na szczęście? Akurat! Wraz z nimi zjawia się nie tylko kot, Foksi i tajemniczy sakwojaż, ale też bardzo zła nowina – nad Mają zawisła klątwa! Aby jej uniknąć, dziewczynka musi do dnia swoich dziewiątych urodzin odnaleźć… cegłę, która po wojnie przywędrowała do odbudowywanej Warszawy aż ze Szczecina. Pomogą w tym zagadki skrywane przez… warszawskie legendy. Ech, te legendy... Ile w nich prawdy?! Syrena podkradająca „słoikom” słoiki, Złoty Kaczor knujący na Tamce, przedsiębiorczy Wars i Sawa oraz piszcząca w gnacie, wszechwiedząca nadwiślańska Bieda… A wichura z każdym dniem przybiera na sile i na domiar złego w stolicy szerzy się „Zaraza miłości”, na którą zapada także Monterowa…
Co robić, gdy wokół tylko mgła, mgła i mgła? Co prawda za sprawą słynnego nagle chiropterologa Medarda Rękoskrzydłego nietoperze pomagają ludziom przemieszczać się z miejsca na miejsce (działają już nawet programy Rodzina Nietoperz Plus oraz Rodzina Nietoperz Plus Plus, a pani premier zaczyna nosić broszkę z symbolem Batmana!) i ostatecznie obalony zostaje krzywdzący mit, jakoby wplątywały się we włosy dziewcząt, jednak przez tę spowijającą wszystko mgłę ludzie tracą resztki rozumu... Armagedon zbliża się wielkimi krokami, a tymczasem na drodze ekipy ratunkowej stają coraz większe przeszkody. Jak pokonać GIPS? Jak uratować lasy (i dobre skrzaty) przed Wielką Szyszką? Jak przeciwstawić się mglistemu złu? Czy nadchodzący dziadowski sabat doprowadzi do przełomu w poszukiwaniach rozumu Foksi (to znaczy Niny!)? Czy i tym razem Maja, Ala, Monterowa, ciabcia i jej kot zdążą uratować świat?!
Nieśmiałe myszki wszystkiego się boją (nawet własnego cienia). Nieśmiałym myszkom od razu czerwienieją uszka. Nieśmiałe myszki samotnie siedzą w kąciku, kiedy inni się bawią. Nieśmiałe myszki wciąż chowają się za plecami tatusia, a mamusię trzymają za ogonek. Nieśmiałość to ogromny problem nie tylko małych myszek, ale i wielu dzieci. Na szczęście jest na nią sposób! To PRZYJAŹŃ i TROSKA. Przyjaciele mogą być podobni albo zupełnie inni (myszka zaprzyjaźniła się z królikiem), ale dobrze się rozumieją i pomagają sobie w potrzebie. Ta urocza rymowana historyjka Doroty Gellner z bajecznymi ilustracjami Marianny Oklejak pomaga dzieciom zrozumieć, na czym polega przyjaźń. Chwyta za serce i zostawia z uśmiechem na buzi! Kartonowa książeczka dla młodszych przedszkolaków.
Kwiatokosy Marcin Szczygielski Poznajcie jedenastoletnią Hanię – najmłodszą z rodu czarnowidzów Rodomiłów, którzy potrafią nie tylko schwytać, ale i zawiekować na wieki rozmaite potwory. Hania chciałaby być jak jej krewni – w końcu kiedyś przyjdzie jej (wraz z rodzeństwem) przejąć ten rodzinny interes. Na razie jednak tylko czasami może popatrzeć na słoje ze zmorą podtynkową, korguszem czy złośliwym purtkiem, stojące na piwniczych regałach w magazynie potworów w ich domu – jednym z tych, którym każdy się zachwyca, ale raczej nikt nie chciałby w nim zamieszkać. Za to codziennie wkuwa Hania „Młot na potwory” – kompendium zaklęć i sposobów na pokonywanie mrocznych sił. Bo choć nie jest jeszcze czarnowidzką, wie doskonale, czym kończy się chwila nieuwagi. O nie, nie chciałaby zostać opętana jak ciocia Hela! Albo uwięziona… Jak zakończy się jej pierwsza w życiu – czy aby nie przedwczesna? – rodzinna wyprawa na demony? Czy sprawdzą się sobótkowe wróżby? Czy moc pracioci, dziadka Gerarda, mamy i taty (w lusterku!) wystarczy, by pokonać północnicę? O ile to naprawdę północnica... Przygotujcie sobie napar z fioletowych i błękitnych kwiatów zatrwianu wrębnego (najlepszy na zmorę puchową!) albo wywar antypotworowy (według receptury kuzyna Dionizego) i wejdźcie w ten świat – pełen barwnych postaci, zabawnych, ale i mrożących krew w żyłach wydarzeń i niesamowitych historii. Wyobraźnia Marcina Szczygielskiego, autora takich bestsellerów jak Czarny Młyn, Za niebieskimi drzwiami czy Czarownica piętro niżej, i tym razem nie ma sobie równej. A czytelnicy giną w domysłach, czym jeszcze zdoła ich zaskoczyć pełen tajemnic DOM RODOMIŁÓW, bo Kwiatokosy to dopiero początek nowej serii książek!
Drugi tom przygód sympatycznej ryjówki, znanej już ze swego pamiętnika. Tym razem Florka pisze listy do przyjaciółki z wakacji – myszki Józefiny – w których relacjonuje „na gorąco” wszystkie ważne zdarzenia ze swego codziennego życia. Pisze dużo i ciekawie. Na przykład o tym, w jaki sposób ryjówka może zamienić się w świnkę… Przede wszystkim jednak dowiadujemy się z jej listów, co się dzieje, gdy w domu małej ryjówki niespodziewanie pojawi się dziwne zjawisko zwane MŁODSZYM RODZEŃSTWEM. Florka jest teraz starszą siostrą i ta nowa rola staje się dla niej nie lada wyzwaniem… Książka wpisana na Złotą Listę kampanii „Cała Polska czyta dzieciom”.
Poznajcie Florkę! A może już ją znacie i lubicie...? Florka jest bohaterką kilku fajnych książek i serialu animowanego. To kilkuletnia rezolutna autorka pamiętnika, która właśnie nauczyła się pisać. Mała filozofka, która pyta, docieka, odkrywa. Zastanawia ją, gdzie jesteśmy, kiedy śpimy, i gdzie chowa się ten czas, którego tak brakuje mamie i tacie. Albo czy coś może być i nie być jednocześnie… Florka bada otoczenie, eksperymentuje, podaje w wątpliwość – a hodowaną cierpliwie fasolkę próbuje przyłapać „na rośnięciu”. Wszystko ją ciekawi. Bacznie obserwuje świat i z humorem go komentuje. I choć Florka jest… ryjówką, jada kanapki z komarem i muchy w czekoladzie, to naprawdę można się z nią zaprzyjaźnić! Książka wpisana przez ekspertów Fundacji ABCXXI na Złotą Listę i nagrodzona przez czytelników w plebiscycie Złota Dwudziestka z okazji 20-lecia kampanii „Cała Polska czyta dzieciom”.
Znacie Florkę, prawda? To już piąta książka o przygodach tej sympatycznej ryjówki, która pisze pamiętnik. Jak każdy przedszkolak Florka jest bardzo ciekawa świata i ma głowę pełną myśli o arcyważnych, trudnych sprawach. Dzisiaj zastanawiała się, skąd wiadomo, że ona to ona… Florka codziennie uczy się nowych rzeczy. Nie zawsze jej wszystko wychodzi. Żałuje na przykład, że nie umie od razu jeździć na rowerze, a rysowane kółka nie chcą być równiutkie i okrągłe. Za to pisać Florka potrafi już świetnie! Notuje więc interesujące wydarzenia z życia przedszkolaka. Ciekawe, czy zgodzicie się z nią, że: razem jest o wiele fajniej niż samemu; świat można ratować „po kawałeczku”; dzielnym trzeba być czasem, ale słowa dotrzymywać zawsze; od wygrywania ważniejsza jest dobra zabawa. Florka zdradza też, co robi, gdy ma strasznie wielki problem. Może i wam przyda się jej rada? Nam się czasem przydaje. Najlepsza Książka Dziecięca w konkursie Empiku „Przecinek i Kropka” 2017 – nominowana przez jury, wybrana głosami czytelników! Książka wpisana na Złotą Listę kampanii „Cała Polska czyta dzieciom”.
To i owo tu i tam. Pierwsza książka małego dziecka Małgorzata Strzałkowska „Ona mi pierwsza pokazała księżyc…”, pisał Konstanty Ildefons Gałczyński w wierszu „Spotkanie z matką”. Tak jest i dziś – to najbliżsi pokazują i tłumaczą dzieciom świat, pomagając im poznać i zrozumieć otaczającą je rzeczywistość. I tu nieocenioną pomocą będzie ten pięknie ilustrowany zbiór wierszy i zagadek Małgorzaty Strzałkowskiej, znanej i lubianej autorki, przeznaczony do wspólnego czytania. W tej książce jest wszystko – dom, rodzina, rówieśnicy, zabawki, zwierzęta, rośliny, warzywa, owoce, kolory, liczby, ubrania, pomysły na zabawy, wiersze do poduchy, noc i dzień, wiosna, lato, jesień, zima, miasto i wieś. Wspólne czytanie – i oglądanie! – z dzieckiem rozbudza ciekawość świata, pomaga poznawać nowe słowa i zwroty, uczy pięknie i swobodnie mówić, rozwija wyobraźnię, kreatywność i poczucie humoru, uczy myślenia, wspiera rozwój intelektualny i emocjonalny, ćwiczy pamięć i koncentrację, w przyszłości ułatwiając naukę szkolną. A przede wszystkim buduje silną więź z rodzicem – czytając dziecku, poświęcamy mu czas, dzięki czemu czuje się ważne, kochane i bezpieczne.
Najlepsze kompendium wiedzy o polskim hymnie! W nowym, jeszcze ciekawszym wydaniu z kodami QR! Dla dzieci, młodzieży i dorosłych.„Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy…” Te słowa i towarzyszącą im melodię poznajemy, zanim pójdziemy do szkoły i zanim w pełni zrozumiemy, co znaczy słowo „Polska”. A generał Dąbrowski, dumnie maszerujący „z ziemi włoskiej do Polski”, pojawia się w dziecięcej wyobraźni jako jeden z pierwszych sławnych Polaków i godnych naśladowania bohaterów. Przywykliśmy do tego, że „Mazurek Dąbrowskiego” rozbrzmiewa w chwilach ważnych i uroczystych. Od najmłodszych lat wzrusza nas i przejmuje. Daje świadectwo naszej tożsamości i nas jednoczy.Ale czy wiemy, jak to się stało, że właśnie ta pieśń została polskim hymnem narodowym? Czy znamy wszystkie zwrotki „Mazurka Dąbrowskiego” i potrafimy je poprawnie zaśpiewać? Czy w pełni rozumiemy ich sens?Książka opowiada o narodzinach „Mazurka Dąbrowskiego”, o drodze, jaką przeszła ta pieśń, przemieniając się z żołnierskiej „Pieśni Legionów Polskich we Włoszech” w pieśń narodową i hymn państwowy, a także o ludziach w sposób szczególny z nią związanych. Porządkuje rozproszone informacje dotyczące polskiego hymnu w ciekawe i przydatne kompendium. Dzięki podziałowi na dwie części: CO KAŻDY POLAK O HYMNIE WIEDZIEĆ POWINIEN oraz DLA WNIKLIWYCH sięgnąć po nią może czytelnik w każdym wieku. Nowe wydanie wzbogacono o kody QR z unikatowymi nagraniami historycznych wersji „Mazurka Dąbrowskiego”, w tym z sześciozwrotkową „Pieśnią Legionów Polskich we Włoszech” opracowaną według rękopisu Józefa Wybickiego z 1797 roku i zapisu nutowego z 1800 roku.  
„Baśń tę dedykuję wszystkim wrażliwym dziewczynkom i chłopcom, którzy tak jak Ronja czują się bezsilni i samotni” – napisała Roksana Jędrzejewska-Wróbel na okładce „Śpiących rycerzy”, opowieści o tym, jak wiele możemy zrobić, działając wspólnie, ramię w ramię. Opowieść ta kończy 7-tomową serię „Baśni nie dość znanych”, których bohaterki zrozumiały, od czego zależy szczęście. Wcześniej ukazały się: „Kwiat paproci”, „Szklana góra”, „Dziwożona”, „Woda żywa”, „Żelazne trzewiczki” i „Kije samobije”. Serię zaprojektowała i wszystkie książki zilustrowała Marianna Oklejak. Ronja jako jedna z niewielu widzi, że morze płonie. I tylko ona jedna dostrzega w tym śmiertelne niebezpieczeństwo. Kiedy próbuje uświadomić innym, co się dzieje, nikt nie zwraca na nią uwagi. Nikogo to nie obchodzi. Nawet rodzice nie rozumieją, o czym mówi. Ich niepokój wzbudza dopiero załamanie bezradnej córki. Próbują ją leczyć... Ronja nie potrafi jednak zapomnieć o nadchodzącej katastrofie, o płomieniach, które widać z okna jej pokoju. Kiedy więc przeczyta, że dziewcząt myślących jak ona jest więcej, zrobi wszystko, żeby udało im się połączyć siły i ruszyć wspólnie w góry, po śpiących rycerzy. Bo już czas ich obudzić... Czy uda im się ugasić płonące morze, odwrócić grożącą światu katastrofę? Czy zdołają pociągnąć za sobą obojętnych dotąd ludzi? W tej opowieści spotkają się wszystkie bohaterki opowiedzianych na nowo starych baśni. Każda z nich szczęśliwa – bo mądra; bo odważna; bo wolna; twórcza, wytrwała, pewna siebie; SZCZĘŚLIWA – BO Z INNYMI.
„Baśń tę dedykuję wszystkim, którzy nie czują się pewni siebie” – napisała Roksana Jędrzejewska-Wróbel na okładce „Kijów samobijów”, baśni o pewności siebie i samoakceptacji. Ale też o odpuszczeniu sobie – nie musimy być „naj”, ważne, byśmy byli sobą. I nie krzywdzili sami siebie kijami samobijami. Bo po co? I do czego to prowadzi? Anielka nie wierzy w siebie. Czuje się beznadziejna. Wydaje jej się, że nie tylko źle wygląda, ale też nic nie umie i wszystko jej nie wychodzi. W dodatku wciąż porównuje się z „ideałami” z mediów społecznościowych. Im gorzej dziewczynka czuje się we własnej skórze, tym lepiej mają się... jej kije samobije, które bezbłędnie uderzają w najczulsze punkty. Jak potoczy się życie wiecznie niezadowolonej z siebie Anielki? Czy uda jej się stanąć mocno na nogach? Czy znajdzie kij na kije samobije i odzyska pewność siebie? I czy w końcu przestanie porównywać się z – nie zawsze prawdziwymi – obrazami innych? Co sprawi, że będzie SZCZĘŚLIWA, BO PEWNA SIEBIE? Ta książka uświadamia, jak ważna jest akceptacja siebie, ale też jaką krzywdę robią hejterzy, krytykanci... I „życzliwi”, których – często nieprzemyślane – uwagi niszczą, zamiast pomagać. To szósta z siedmiu „Baśni nie dość znanych”, których bohaterki zrozumiały, od czego zależy szczęście. Warto przypomnieć sobie lub nareszcie poznać te zapomniane baśnie, które opowiada na nowo mistrzyni odczytywania starych prawd, autorka bestsellerowej książki „Siedmiu wspaniałych i sześć innych, nie całkiem nieznanych historii”. Cykl „Siedem szczęśliwych. Baśnie nie dość znane” tworzą tomy: „Kwiat paproci”, „Szklana góra”, „Dziwożona”, „Woda żywa”, „Żelazne trzewiczki”, „Kije samobije” i „Śpiący rycerze”. Serię zaprojektowała i wszystkie książki zilustrowała Marianna Oklejak.
Czy wiesz, że dawno temu… CZOŁGI miały długie języki, a czasami pazury? Ręka ludzka miała tylko jeden PALEC?! Na PODNIEBIENIACH wisiały PAJĄKI, a jesienią z drzew spadały LISTY!!! Nie wierzysz? To koniecznie przeczytaj drugą część znakomitej książki „Dawniej, czyli drzewiej” Małgorzaty Strzałkowskiej! Bo jak mówi Autorka, skoro słowa pozwalają nam się porozumiewać, to „warto znać ich pochodzenie, historię, przemiany… I bawić się nimi!”. HARCUJ Z NAMI ZE SŁOWAMI, a dowiesz się, dlaczego mówimy SAMOCHÓD, a nie samojedź, i skąd przyszły do nas KALOSZE. Jak to możliwe, że kiedyś nie jadano surowych WARZYW, a ludzie bali się POWIETRZA jak ognia?... Zanim jednak otworzysz tę książkę, musimy cię ostrzec! Po pierwsze, wciąga po uszy! Po drugie, mieszka w niej groźne BOBO!!! A po trzecie, na końcu czekają wymagające bujnej wyobraźni najprawdziwsze zagadki praprapradziadka i prapraprababki ? ciekawe, jak sobie z nimi poradzą współcześni czytelnicy? Nowa książka Małgorzaty Strzałkowskiej – Ambasadora Polszczyzny – zachwyci każdego, kto kocha język polski!
Te „słodkie historyjki” słynącej z przedniego dowcipu Doroty Gellner z pewnością podbiją serca małych i dużych Czytelników. Bo to i humor sytuacyjny (od kolejnych odsłon z pechowym szwarccharakterem Lepką Rączką poczynając), i językowy (ileż tu gier słówek i półsłówek). A przy tym galeria prześmiesznych postaci łasuchów: od małej Mani do cienkiej damy, przez... dziki, owce, zajączki i łakome stworki. A takiego dzielnego pajączka, oburzonej myszki czy zawiedzionej wrony naprawdę nigdzie indziej nie spotkacie. Podobnie jak jedynego w swoim rodzaju pana Pączka o złotym sercu, właściciela cukierni pełnej niecodziennych klientów, pachnącej – oczywiście – pączkami, bajaderkami, ptysiami, tortami i rurkami z kremem (lub bez – w wersji dla hydraulików), sernikami, mazurkami, faworkami, makowcami i... absolutnie pyszną zabawą literacką. Apetyt rośnie w miarę czytania! A czyta się jak po maśle, bo Dorota Gellner pisze rymową prozą. Humor, rym i rytm palce lizać oraz wyśmienite ilustracje Agnieszki Żelewskiej! Książka rarytas.
1 2 3 4 5
z 5
skocz do z 5