Menu

Audre Lorde

Dziennik, który z założenia jest obszarem prywatnej refleksji, pisania osobistego, skrytego, zakulisowego, wydany w formie książki staje się publiczny, a tym samym uwikłany w to, co publiczne i polityczne. Podobnie jak ciało Lorde, która nigdy nie zdecydowała się na noszenie protezy piersi, jest ciągłym przypomnieniem, że podział na „prywatne” i „polityczne” jest umowny i dostępny jedynie tym, którzy poddają się rygorom aktualnie panujących norm i zasad. Każde odejście od tych reguł staje się działaniem rewolucyjnym. Ciało kobiety nigdy nie należy tylko do niej: zawsze istnieje w relacji do kogoś/czegoś innego. Niezależnie od sytuacji, zawsze musi się dopasować do istniejącej niezależnie od kobiety formy; musi się w nią wcisnąć; zmniejszyć, powiększyć, dodać lub usunąć. Kobieta, która decyduje się pozostawić swoje ciało w spokoju, niemal automatycznie staje się rewolucjonistką i musi liczyć się z ciągłymi atakami i ingerencjami patriarchalno-kapitalistycznej normy w jej cielesność. Dzienniki raka to jednak przede wszystkim książka o odwadze: odwadze przeżywania własnego cierpienia, odwadze krytycznego myślenia; odwadze przyznawania się do własnych słabości i odwadze w poszukiwaniu w tychże słabościach mocy do pokonania strachu. Dzieło Lorde to również wspaniały literacki performance bliskości, wspólnoty i siostrzeństwa, poprzez który autorka zdaje się mówić: „Nie znam cię, Ty nie znasz mnie, ale przecież, Siostro znamy się jak nikt na świecie”. "Audre Lorde zapisywała swoje uczucia: ból, strach, złość. Miała raka piersi, jak wiele kobiet przed nią i później, a doświadczenie choroby filtrowała przez politykę, która ludzkie masy skazuje na zbiorową biedę. Unikała iluzji sentymentalizmu, nie chciała pocieszać się tanio. Twórczo korzystała z gniewu. Pisała przejrzystą prozę, wywodząc ją z dziennika – w stronę znakomitej literatury." — Izabela Morska, autorka powieści Znikanie
W tym poruszającym zbiorze piętnastu esejów i przemówień wybitna amerykańska poetka i aktywistka, Audre Lorde, mierzy się z seksizmem, rasizmem, ageizmem, homofobią i klasizmem, postulując, by różnica społeczna stała się wehikułem działania i zmiany. Jej proza jest wyrazista, niezachwiana i liryczna, mówi o walce, ale ostatecznie daje też nadzieję. Lorde, mówiła, że jej teksty są wezwaniem, „by nigdy nie zamykać oczu na strach, na chaos, który jest Czarny, który jest twórczy, który jest kobietą, który jest ciemny, który jest odrzucony, który jest nieuporządkowany. Który jest…”