Menu

Jarek Skurzyński

Czy dziecko musi kochać rodzica?Historia matki zmuszonej samotnie wychowywać syna w Polsce na skraju przemian ustrojowych, ale także życia społecznego, w małej, osiedlowej społeczności, która nie szczędzi jej rad odnośnie do tego, co powinna robić, żeby ten nie wyrósł na pijaka i złodzieja. Procesowi wychowania pod wścibskim okiem sąsiadów towarzyszy ciągłe poczucie zagrożenia.Dwadzieścia lat po śmierci najbliższej osoby narrator nadal tęskni i podejmuje próbę wyobrażenia sobie, jak to by było mieć żyjącą matkę i opiekować się nią na starość.Niewygodna proza w nurcie new sincerity.
Dużo seksu, mało stosunków. Rzecz dzieje się w Polsce i Anglii – tu i teraz. Bohater wyznaje zasadę, że miłość to więzienie, a poszukiwanie tego jedynego to bzdury natchnione duchem ideologii monogamicznego życia. Poznacie go jak dzieli się sobą nawet jeśli nie ma na to ochoty. Jednocześnie ugania się za zwyczajnym szczęściem i wolnością, bo myśli, że to najważniejsze w życiu. Polubicie go, chociaż czasem będziecie mieli ochotę go odlubić. ***Książka Skurzyńskiego opowiada historię spoza dominującego, heteronormatywnego świata, co sprawia, że jest w Polsce opowieścią bardzo potrzebną. Maria Reimann *** Tacy są właśnie Normalni Ludzie LGBT+ z Polski. Nawet jeśli piękni i młodzi, to rzadko znani i bogaci. Bardziej prywatni niż publicznie jawni. Dyskretni, mili, kulturalni, choć niekoniecznie chcący tradycyjnych stałych związków. Romansują i rozchodzą się, proza. Tworzą własne konstelacje i fascynujące rozwiązki, otwierając się na inne opcje niż przyzwyczajenie i rutyna. Poddają się uczuciom i kochają po swojemu, ale jak wszyscy dzisiaj – miewają też swoje jazdy i schizy, spor(n)e problemy i dylematy. No i często tkwią już zbyt długo w tym dziwnym kraju, gdzie życie daje w dupę, jak nikt nie lubi. I ja, i ty, i wy macie swoje miejsca w tej zagayonej niebajce.
„Namysł nad istnieniem dzieła sztuki proponuję w formie meditatio tylko dlatego, że nie wyobrażam sobie rozważań na ten temat w jakiejkolwiek innej formie. Medytacja – słuchanie własnego myślenia – pozwala mi dotrzeć do metafizycznych źródeł dzieła. Metafizyczne źródło nie jest źródłem byle jakim, ale właśnie tym absolutnym i koniecznym początkiem istnienia rzeczy. Trudno taką absolutność i konieczność odnaleźć w tak zwanym świecie realnym, gdzie stoły i krzesła mają ważniejszą pozycję ontologiczną od myśli czy idei. Trudno też byłoby odnaleźć to źródło za pomocą sztywnych analiz, dla których ważniejsza jest metoda i pojęcie niż samo istnienie czy rzecz, którą chcę zbadać. Medytacja jest tutaj najrozsądniejszym wyjściem także i z tego powodu, że jest ona osobistym badaniem, osobistym zmaganiem się z przedmiotem badanym. Takie podejście natomiast uważam za najbardziej owocne w badaniu istnienia i nieistnienia dzieła sztuki i sztuki w ogóle”. Ze Wstępu Jarek Skurzyński – doktor filozofii, autor eseju Tylko ateiści zostaną zbawieni (2015), powieści Zrolowany wrześniowy Vogue (2020) i dramatów wizualnych W raju się nie zgubisz oraz Ślepowidzenie (2020). Publikował między innymi w „Ruchu Filozoficznym” i „Stanie Rzeczy”. Tworzy i mieszka w Szczecinie.
Lakier to rodzinna przypowieść. Taka gawęda przy stole o współuzależnieniu, zdradach, szantażach i o więzach, na które nikt nie ma wpływu, i o zmianach, które wywracają codzienność do góry nogami. Wszystko to prowadzi do zatracania siebie. A zaczyna się od narady rodzinnej, narady wojennej, co zrobić z chorującym na Alzheimera ojcem? Wszystko na barkach matki. Dźwigała go przecież przez całe życie. Oddać? Zostawić? Co się robi z chorującymi tyranami?