Menu

Piotr Kozłowski

Oddaję w Wasze ręce trzecią i ostatnią część owocu mojej refleksji składającą się z kolejnych pięćdziesięciu jeden rozdziałów, które skupiają się tym razem na ostatnich siedmiu rozdziałach Ewangelii Mateusza oraz innych tekstach nowo testamentalnych. Całość zdecydowałem się opisać w symbolicznej liczbie stu pięćdziesięciu trzech drobnych opowiadań. Liczbie odpowiadającej ilości ryb, jaką Szymon Piotr wyciągnął na brzeg niedługo po tym, jak spotkał Zmartwychwstałego Jezusa. Dlaczego św. Jan okazał się taki drobiazgowy, przekazując nam najdrobniejsze szczegóły tego niezwykłego połowu? Uczeni zastanawiają się do dzisiaj… Mnie osobiście przekonuje wersja św. Hieronima, zdaniem którego Wielki Rybak miał po prostu wyciągnąć wszystkie znane ówcześnie gatunki ryb. To zaś oddawać miało jego misję w rodzącym się Kościele – był przecież posłanym przez samego Chrystusa do łowienia wśród wszystkich narodów. Ufam zatem, że i moje rozważania trafią do wszystkich ludzi… którzy zechcą się nad nimi pochylić. Ks. Piotr Kozłowski
Ewangelia to nie żarty II” to kontynuacja bardzo dobrze przyjętego przez czytelników cyklu rozważań skupiających się tym razem na kolejnych trzynastu rozdziałach Mateuszowej Ewangelii. Pisze nasz autor we wstępie: „Dzisiaj rzadko możemy zobaczyć uśmiechniętą twarz, często natomiast spotykamy ludzi, którzy narzekają, użalają się nad sobą, marudzą. Pisząc książkę Ewangelia to nie żarty, chciałbym sprawić, żeby choć jedna osoba więcej po przeczytaniu myśli w niej zawartych spojrzała na życie (zwłaszcza to duchowe) nieco pogodniej. Jeżeli moje rozważania posłużą wam do tego, aby na nowo odkryć radość wiary, by rozważyć głębiej Boże Słowo czy zwyczajnie dowiedzieć się czegoś nowego, z całą satysfakcją będę mógł uznać, iż osiągnąłem założony cel”.
Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że o miłości napisano już naprawdę wiele stronic. Któregoś dnia i ja postanowiłem dodać parę linijek do tej bogatej spuścizny. Skłoniła mnie do tego rozmowa z pewną dziewczyną, która szukała odpowiedzi na swoje wątpliwości: „Proszę księdza! – zaczęła – Dlaczego gdy jestem ze swoim chłopakiem, prześladuje mnie nieustannie uczucie, że nie jestem do końca wierna Bogu?! Chcę być dobrą chrześcijanką i wszystko oddać memu Panu, ale jednocześnie kocham człowieka. Czy da się to jakoś pogodzić ze słowami o wyrzekaniu się najbliższych dla Jezusa?” Czy kochając człowieka, nie zdradzam aby samego Boga? Czy zbyt częsta modlitwa lub Msza święta nie oznacza przypadkiem zaniedbywania ukochanego (-ej)? Sądzę, że podobne myśli nieraz nurtowały lub nurtują niejednego czy niejedną z was.
W ostatnim czasie niestety coraz częściej słyszymy o różnego rodzaju grzechach Kościoła, które wywołują tu i ówdzie niemałe skandale obyczajowo-duchowe. Bardzo często atak na duchowieństwo odbieramy bardzo osobiście, jako krytykę całej wspólnoty wierzących. Zapominając, że w owczarni zdarzają się wilki w owczej skórze, a kapłani, nie będący ani aniołami ani demonami, ale jedynie ludźmi, czasem zwyczajnie zawodzą i się mylą. A ich wzloty i upadki nie różnią się za bardzo od naszych codziennych zmagań. Jednocześnie coraz rzadziej mówi się o pozytywnych aspektach chrześcijaństwa, które do niedawna stanowiło jeden z filarów życia społecznego, a obecnie zdaje się być spychane na margines. Do takiego stanu rzeczy walnie przyczyniają się rozmaite media i publikacje, którym nie zawsze zależy na obiektywnym przedstawieniu rzeczywistości. Bardzo często zwyczajnie zakłamują fakty w jedną bądź w drugą stronę, bagatelizując sytuację albo rozdmuchując ją do niewyobrażalnych rozmiarów, tylko po to, by osiągnąć lepszą oglądalność czy bardziej wyśrubowane wyniki sprzedaży. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że swój udział mają w tym wszystkim także ludzie Kościoła. Niniejsza książka, którą pragnę oddać w Wasze ręce, ma pokazać, jak w istocie rzeczy się mają. Staram się w niej zachować należyty dystans, by obiektywnie przedstawić Wam blaski i cienie życia tych, którzy w pierwszej linii tworzą Kościół – tj. kapłanów. Swoje słowa kieruję jednak nie tylko do samych księży, ale także, a może nawet przede wszystkim do każdego, komu leży na sercu dobro Kościoła i życzliwa troska o Jego rozwój. Ufam, że lektura przybliży Wam kapłaństwo, Kościół, ale także liczne kwestie, do których nieraz podchodzimy z ciekawością czy nieufnością.