Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Bielma" Michała Śmielaka drugi tom serii kryminalnej z Kosmą Ejcherstem, który jednak napisany jest tak, że bez problemów można go też czytać jak powieść osobną. Historia toczy się w małej bieszczadzkiej wiosce, od której pochodzi tytuł książki. W tej zamkniętej społeczności doszło do cudu, objawienia - mężczyzna, który chciał popełnić samobójstwo, ujrzał Boga i teraz w miejscu objawienia naucza. Oczywiście jest tu i historia kryminalna - ksiądz badający sprawę zginął podejrzaną śmiercią. Główny bohater, policjant, jedzie się przyjrzeć temu, co tam się wydarzyło. Jego śledztwo jednak dosyć długo zdaje się być gdzieś w tle - ale to wcale nie minus, bo w książce tylko się dzieje, że nie ma czasu na nudę. Jest świetny górski, sielski klimat, ciekawe postacie, zamknięta społeczność. Jest historia z przeszłości, z czasów po II wojnie światowej, które obrazuje jak wiele społeczność na tych terenach doświadczyła, jakie traumy skrywa ta ziemia. Jest też sporo ciekawych tematów do rozmyślań - przede wszystkim tych dotyczących wiary i kondycji Kościoła. Wszystko to pisane jest lekko, z delikatnie uszczypliwym humorem, więc mimo zagadki kryminalnej i dosyć trudnych tematów, historia nie przytłacza, a wręcz odwrotnie - jest lekka i odprężająca. Bawiłam się znakomicie i już teraz czekam na powrót Kosmy!