Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Ulubiony cytat : Bratnie dusze wykute w ogniu pod czujnym spojrzeniem szyderczych oczu Szatana.Chore śfirusy to niezwykle pokręcona i popaprana książka. Wychodzi ponad wszelkie ramy, co okazało się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Wywołująca mnóstwo skrajnych emocji - od śmiechu, poczucie niesprawiedliwości, smutku poprzez wściekłość, rozgoryczenie oraz zakłopotanie.Historia skupia się na Ellie i Heathanie. Mimo wielu różnic zaczyna ich łączyć niewidzialna i nierozerwalna więź. Laleczka i Królik, tak się nazywali. Miałam styczność z różnymi adaptacjami Alicji w Krainie Czarów, jednak Autorka stworzyła jej najmroczniejszą wersję. Wpadamy do króliczej nory pełnej kolcy i bólu.Głowni bohaterowie skrzywdzeni przez bliskich, zapragnęli zemsty na swoich oprawcach. To zdecydowanie najlepsza część powieści przepełniona uwolnieniem długo duszonych demonów oraz zezwierzęcenia.Dodatkowo romans pomiędzy nimi to nie kolorowe kwiatki i ćwierkające ptaszki, a patologiczne uczucie zrodzone w dzieciństwie i napędzane krzywdą oraz brutalnością.Tillie Cole świadomie i brutalnie ukazuje jak psychika ludzka jest krucha. Jak krzywdy z dzieciństwa potrafią wpłynąć na postrzeganie świat. Oczami chorych śfirusów przemierzamy ścieżkę zła i śmierci.Książka oryginalna i przytłaczająca. Zmuszająca do myślenia, ale pozostawia jednocześnie pustkę i ciemność.