Cztery pory roku w afgańskiej wiosce Reportaże o wyplataniu dywanów Anna Badkhen Książka
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Kobiece |
Rodzaj oprawy: | Broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 352 |
Format: | 13.5x20.2 |
Rok wydania: | 2014 |
Szczegółowe informacje na temat książki Cztery pory roku w afgańskiej wiosce Reportaże o wyplataniu dywanów
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Kobiece |
EAN: | 9788365506207 |
Autor: | Anna Badkhen |
Rodzaj oprawy: | Broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 352 |
Format: | 13.5x20.2 |
Rok wydania: | 2014 |
Data premiery: | 19/01/2017 |
Oceny i recenzje książki Cztery pory roku w afgańskiej wiosce Reportaże o wyplataniu dywanów
Anna Badkhen jest dziennikarką. Urodziła się w Leningradzie, ale mieszka w Filadelfii. Książka "Cztery pory..." to historia żyjących w Afganistanie Uzbeków. Jednak dla odróżnienia nie chodzi tu o tych z bogatych krajów z którymi miałam do czynienia w książkach już niejednokrotnie. Tu przenosimy się do wioski Oka, wioski która przesycona jest skrajnym ubóstwem, a o której istnieniu nie wie nie tylko szary człowiek, ale często i afgańscy urzędnicy...Jest to miejsce gdzie na porządku dziennym zażywa się opium. Daje się je nawet niemowlętom. Dlaczego? Bo zabija głód, który jest zmorą tamtejszej ludności. Leczy ból tak fizyczny jak duchowy. Jedynym liczącym się zarobkiem jest sprzedaż ręcznie tkanych, misternych i przepięknych dywanów. Kobiety spędzają nad jednym około roku. Za gotowy dostają oszałamiającą kwotę w wysokości do 400$. Dla nich to majątek i żyją za to kolejny rok. Dorabiając od czasu do czasu na sprzedaży chrustu i wspomagając się upolowanymi zwierzętami. Ich dywany są wyjątkowe i niepowtarzalne. Warte o wiele więcej co dowodzi cena za jaką sprzedają się choćby w Stanach Zjednoczonych. Niejednokrotnie przekracza ona 20 000$. Dlaczego, więc tkaczka dostaje tak marne, a jednak uznawane za nią i jej rodzinę niebagatelne pieniądze? Nie wiadomo.Mieszkańcy prawie wszędzie poruszają się pieszo lub na osłach / wielbłądach. Nie stać ich nawet na wydatek na paliwo do jedynego w wiosce generatora. A to zaledwie 60 centów na rodzinę na dzień. Nie mogą sobie na to pozwolić. Walczą o przetrwanie dnia dzisiejszego. Tam nikt nie myśli co będzie jutro. Trzeba się cieszyć, że przeżyło się dziś...To co szokuje i zaskakuje to umiejętność ubrania przez autorkę w piękne słowa takich rzeczy jak brud, nędza, głód czy przemoc. Wręcz poetycki język sprawia, że książkę czyta się mimo tematyki przyjemnie. Już po kilku stronach wręcz czujemy gorąco jakie muszą znosić mieszkańcy wioski Oka, ich głód zaczyna doskwierać także nam, ich pragnienie i wysuszone gardła oraz usta odczuwamy osobiście. Próbujemy walczyć o przetrwanie tak jak oni. A wszystko to dzięki Annie Badkhen.Anna podobnie jak kobiety w Oce tkały dywany tak tka powieść o życiu. Gdy dywany pełne są głębokich barw i niesamowitych wzorów, ale też bólu tak jej historia choć niejednokrotnie tragiczna potrafi mienić się kolorami piękna i radości...Więcej na:www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
Anna Badkhen jest dziennikarką. Urodziła się w Leningradzie, ale mieszka w Filadelfii. Książka "Cztery pory..." to historia żyjących w Afganistanie Uzbeków. Jednak dla odróżnienia nie chodzi tu o tych z bogatych krajów z którymi miałam do czynienia w książkach już niejednokrotnie. Tu przenosimy się do wioski Oka, wioski która przesycona jest skrajnym ubóstwem, a o której istnieniu nie wie nie tylko szary człowiek, ale często i afgańscy urzędnicy...