Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Książka jest bardzo ciekawa. Powieść czyta się jednym tchem. To ważne w powieściach. W zasadzie jedyne co mnie w książce zadrażniło, to niepasująca do akcji i według mnie wpleciona sztucznie aluzja do aktualnej polityki, tzw. słoń a sprawa polska, czyli strona 46 (zaznaczyłam sobie).Akcja rozpoczyna się w Nikozji, gdzie para małżeńska kupuje starą szkatułkę, która ponoć przynosi pecha.. W trzy miesiące później ta sama para jest świadkiem brutalnego zabójstwa kapłana w Barcelonie. Co dziwniejsze, zabójstwo to jest zatuszowane. W szkatułce znajdują stare monety, a i zabójstwo nie może im wyjść z głowy. Zgłaszają się więc do specjalistów i sprawa rusza i zatacza coraz szersze kręgi, zło zostaje ruszone, a prawda może kosztować życie ludzkie. Jednocześnie dzięki znawcom małżeństwo zaczyna się dowiadywać coraz więcej na temat szkatułki i monet. Akcja idzie dwutorowo - z jednej strony współczesne wydarzenia, a z drugiej - historia, która źródła swoje czerpie z wydarzeń sprzed 2 tysięcy lat i dotyczy Judasza i Piłata. Szkatułka jest przeklęta, bo każdego jej posiadacza spotyka nieszczęście. Wszystkich tych posiadaczy poznajemy: kupców i papieży, męczenników i męczonych. Rozwiązanie akcji jest totalne i świetnie napisane.Wyczytałam, że autora porównano do 'Dana Browna'. W sumie autor jest odwrotnością Browna, bo tamten obalał chrześcijaństwo, a Tadeusz Biedzki je ocala. Wydarzenia w książce pokazują, że pomimo rozmaitych życiowych tragedii, wartości takie jak miłość, rodzina, poświęcenie, prawda są ważne, że zło wraca do czyniącego, a zło obraca się przeciwko samemu sobie. Tajne stowarzyszenia, tajemnicze monety, fatum zło przeciwko dobru to ciekawe elementy powieści, które czynią ją pasjonującą. Autor Ma bardzo lekkie pióro i kreśli sceny i bohaterów kilkoma słowami.Książka wpisuje się w krąg literatury popularnej, ale ciekawej literatury popularnej. Podróże, historia i spiski to coś nowego w naszej powieści popularnej i ja to 'kupuję'. Styl autora mi odpowiada. To miła lektura na niedzielne, zimowe popołudnie.