Sekret mojego męża Liane Moriarty Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 496 |
Format: | 135x210 |
Rok wydania: | 2021 |
Szczegółowe informacje na temat książki Sekret mojego męża
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324073498 |
Autor: | Liane Moriarty |
Tłumaczenie: | Anna Kłosiewicz |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 496 |
Format: | 135x210 |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 2021-02-10 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Sekret mojego męża
Inne książki Liane Moriarty
Inne książki z kategorii Literatura obyczajowa
Oceny i recenzje książki Sekret mojego męża
Liane Moriarty jest prawdziwą mistrzynią. Pejzaże emocji, które odmalowuje w swoich książkach są niezwykle dopracowane, barwne i zapierające dech w piersiach. Bohaterowie zmagają się w uczuciami, które skłaniają ich do różnych działań, a przy tym są na wskroś ludzkie i rodzą pytania, jak ja zachowałabym się w takiej sytuacji. Nie ma w nich ani odrobiny przesady czy sztuczności. Możemy nie pochwalać jakiegoś postępowania, ale nie wątpimy, że mogło tak się zdarzyć. Gdyby Liane Moriarty była malarką, trzeba byłoby jej dzieła zaliczyć do realizmu, a przy tym uczucia i pobudki są odmalowane tak subtelnie i bez ostrych krawędzi oceny, że chyba byłaby też impresjonistką, a emocje, które jej dzieła wywołują dawałoby jej też mandat ekspresjonistki. Dobrze, że Autorka maluje słowem, bo po prostu mogę uznać, że jest wspaniała. I wszystkie jej książki zachwycają ogromnym spectrum emocji, a przy tym trzymają w napięciu i kryją w sobie zagadkę.Nie inaczej jest z powieścią wznowioną właśnie przez wydawnictwo Znak. W „Sekrecie mojego męża" aż roi się od tajemnic, które niosą za sobą emocje. Cecilia wzorowa pani domu znajduje list lata temu napisany przez jej męża „na wypadek śmierci". Czy odważy się go przeczytać? Co w nim znajdzie? Jak to zmieni jej życie? Jak inny wyznany sekret wpłynie na życie Tess i jej rodziny? Czy Janie Crowley pozna tajemnicę swojej zmarłej córki? Dowiecie się z książki. Gwarantuję, że nie będziecie się mogli od niej oderwać, a potem jeszcze długo będziecie o niej myśleć. Wspaniała powieść, która nie tylko zapewnia rozrywkę na znakomitym poziomie, ale pozostawia zmusza nas do myślenia i refleksji. Ostrzegam, że miętosi wewnętrznie!Wydanie Znaku jest cudowne do czytania - świetne tłumaczenie Anny Kłosiewicz, znakomita czcionka, kolor kartek i światło na stronie zapewniają nam komfort lektury.
Czasami na książki trafiam całkiem przypadkiem. Przeglądając zapowiedzi, przegapiłam ten tytuł, a okazuje się, że to rewelacyjna powieść, która zachwyci niejedną osobę. To opowieść o tym, że nic w naszym życiu nie jest czarno-białe.„Sekret mojego męża" to historia trzech rodzin, których losy połączyło jedno wydarzenie sprzed lat. Cecilia odnajduje tajemniczy list. Adresatem jest ona sama a nadawcą jej mąż, na kopercie widnieje jasno określone żądanie „otworzyć tylko w przypadku mojej śmierci". Problem polega na tym, iż jej małżonek żyje i ma się dobrze, a list skrywa najmroczniejszy sekret Johna-Paula. Sekret, który może zburzyć nie tylko spokojne życie rodziny, ale i innych osób. Rachel przed laty pochowała córkę. Policji nigdy nie udało się pojmać zabójcy Janie, a jego schwytanie stało się obsesją Rachel. Tess właśnie dowiaduje się, że jej mąż i kuzynka są w sobie zakochani. Wyjeżdża z synem do Sydney, gdzie mieszkają Cecilia i Rachel. Jakie sekrety skrywają te trzy rodziny? Czy po ich odkryciu uda się ocalić najbliższych?To powieść pełna różnych zwrotów, akcja nawet na chwilę się nie zatrzymuje. Autorka na każdym kroku zaskakuje czytelnika, a zakończenie wprawia w zdumienie. Liane Moriarty nie boi się dotykać ważnych społecznych kwestii, jest doskonałym i wrażliwym obserwatorem. Porusza motyw zdrady, życia w rozbitej rodzinie, osamotnienia osób starszych czy problemu braku seksu w małżeństwie. To problemy, które dotykają wiele rodzin.„Sekret mojego męża" to historia o tym, że kłamstwo może wyrządzić ogromną krzywdę. Ludzie każdego dnia posuwają się do niedomówień czy półprawdy. Robią to w imię czyjegoś dobra bądź by ukryć swoje poczucie winy. Niemniej jednak często zapominają o tym, że kłamstwo prędzej czy później wyjdzie na jaw i przyniesie więcej szkody. „Sekret mojego mężna" to z jednej strony prosta opowieść, lekka, ale z drugiej nie popada w banał, ukazuje wiele problemów, z którymi boryka się każdy z nas. Mnie się bardzo podobała, z chęcią śledziłam losy bohaterów.Polecam Waszej uwadze ten tytuł!www.instagram.com/smak_slow/smaksloww.blogspot.com/
Wyobraź sobie, że znajdujesz list, zaadresowany do ciebie, z adnotacją, że masz go otworzyć po śmierci nadawcy. Tymczasem ten nadawca, twój mąż tudzież inna bliska osoba, żyje i ma się świetnie. Co zwycięży: ciekawość czy lojalność?Z takim dylematem zmierzyła się Cecilia, na co dzień perfekcyjnie zorganizowana żona, matka i pani domu, konsultantka znanej branży pojemników na żywność, aktywna w radzie szkolnej. Czy otworzyła "puszkę Pandory"? Co położyła na szali sprawiedliwości?Wyobraź sobie, że dwoje bliskich ci osób oznajmia ci coś, co sprawia, że twoje dotychczasowe życie i zaufanie do nich legło w gruzach? Co zrobisz? Tess zabrała syna i przeniosła się do matki, która akurat potrzebowała opieki po wypadku - to jednak przecież tylko tymczasowe i w sumie żadne rozwiązanie, trzeba podjąć konkretne decyzje. Wtedy jednak pojawia się ważna osoba z dawnych czasów i nowa perspektywa.Jeszcze jedna sytuacja - twoja najbliższa rodzina (dzieci i wnuki) wyjeżdżają za ocean, zostawiając cię z samotnością, wspomnieniami, rozważaniami - co by było, gdyby.. Jak się w tym odnajdziesz? Rachel ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia: nigdy nie odetnie się od przeszłości, nie spocznie, póki morderca jej córki nie poniesie kary.Tymczasem niezbadane są ścieżki losu...Australijska pisarka Liane Moriarty w świetny, intrygujący sposób splotła trzy wątki i postawiła przed czytelnikiem wiele pytań i kwestii skłaniających do dyskusji - co zrobiłby na miejscu poszczególnych bohaterek i bohaterów? Zaręczam, że to naprawdę poważne dylematy i nikt nie chciałby się naprawdę znaleźć w tak skomplikowanej sytuacji jak Cecilia, Tess, Rachel, John-Paul, Will czy Connor. Ocena postępowania tych postaci też nie jest łatwa."Czy jeden uczynek już na zawsze definiuje to, kim jesteśmy?" ( s. 236)" Chociaż któż tak naprawdę może wiedzieć, jak postąpilibyśmy w takiej sytuacji?" ( s. 72)"Nikt z nas nigdy nie pozna wszystkich możliwych dróg, którymi mogłoby i pewnie nawet powinno potoczyć się nasze życie. Ale może to i lepiej. Niektóre sekrety powinny pozostać sekretami już na zawsze". ( s. 488)W powieści "Sekret mojego męża" występują motywy tajemnicy, straty, zdrady, zbrodni, żałoby, winy, odpowiedzialności, uczciwości, sprawiedliwości i kary. To również opowieść o samotności i miłości, o czynach i konsekwencjach, o skomplikowanych relacjach. Ważny jest motyw muru berlińskiego - to zainteresowanie jednej z córek Cecilii, ale jednocześnie ważny symbol relacji międzyludzkich, wolności, granic poświęcenia itp. Można też powiedzieć, że zadziałał tu "efekt motyla" - gdyby pewnego dnia Cecila nie weszła na strych szukać pamiątkowego kamyka sprzed lat, nie znalazłaby listu, od którego zaczęła się cała lawina...Pojawiają się tu także tematy fobii społecznej, rozwodu, relacji na linii teściowa-synowa, szkoły. Daleka jestem od streszczania fabuły, nie mogę wyjawić wydarzeń, by nie pozbawić przyszłych czytelników przyjemności śledzenia intrygi.Mogę jednak stwierdzić, że postaci i ich emocje wydały mi się wiarygodne, mocno osadzone w rzeczywistości, choć przyznam, że trudno było mi polubić którąkolwiek z nich, obserwowałam ich poczynania "na chłodno".Cała opowieść natomiast okazała się bardzo "filmowa". Czytając "widziałam" poszczególne sceny i mam nadzieję, że ta książka kiedyś zostanie zekranizowana, a twórcy filmu nie zmodyfikują fabuły. Tu naprawdę nie ma potrzeby niczego zmieniać. Liane Moriarty zapewniła wystarczającą ilość wrażeń, sugestywnie kreując postaci i ich losy. Epilog stanowi wisienkę na torcie i zarazem kolejny przyczynek do refleksji dla odbiorców.Akcja książki rozgrywa się głównie w Sydney (częściowo Melbourne - tu mieszkają Tess i Will), przez tydzień (fabuła obejmuje znacznie szersze ramy czasowe, 28 lat wstecz), tuż przed Wielkanocą, co ma pewne znaczenie w kontekście odkupienia win.I to nie jest może najważniejsze, ale w zalewie powieści bożonarodzeniowych z przyjemnością wyszukuję te z aspektem wielkanocnym - tu mamy poszukiwanie czekoladowych jajek i szkolną paradę kapeluszy (Easter Bonnet - tradycja w krajach anglosaskich).Nie przepadam za dramatami obyczajowymi, ale w tym przypadku nie mogę narzekać. "Sekret mojego męża" nie był zbyt przewidywalny , czego się trochę obawiałam. Owszem, w pewnym momencie możemy się co nieco domyślać, jednak to nie same fakty stanowią sedno tej powieści, a przeżycia i działania bohaterów. Myślę, że fani gatunku powieści psychologiczno-obyczajowych będą zadowoleni, elementy romansu i kryminału dodają też książce barw. To świetna propozycja dla klubów dyskusyjnych, na końcu znajdziemy nawet zestaw pytań, które pomogą poprowadzić dyskusję. Proza Liane Moriarty budzi tyle emocji, że na pewno będzie o czym rozmawiać.Recenzja opublikowna również na stronie zycieipasje.net
Wyobraź sobie, że znajdujesz list, zaadresowany do ciebie, z adnotacją, że masz go otworzyć po śmierci nadawcy. Tymczasem ten nadawca, twój mąż tudzież inna bliska osoba, żyje i ma się świetnie. Co zwycięży: ciekawość czy lojalność?Z takim dylematem zmierzyła się Cecilia, na co dzień perfekcyjnie zorganizowana żona, matka i pani domu, konsultantka znanej branży pojemników na żywność, aktywna w radzie szkolnej. Czy otworzyła "puszkę Pandory"? Co położyła na szali sprawiedliwości?Wyobraź sobie, że dwoje bliskich ci osób oznajmia ci coś, co sprawia, że twoje dotychczasowe życie i zaufanie do nich legło w gruzach? Co zrobisz? Tess zabrała syna i przeniosła się do matki, która akurat potrzebowała opieki po wypadku - to jednak przecież tylko tymczasowe i w sumie żadne rozwiązanie, trzeba podjąć konkretne decyzje. Wtedy jednak pojawia się ważna osoba z dawnych czasów i nowa perspektywa.Jeszcze jedna sytuacja - twoja najbliższa rodzina (dzieci i wnuki) wyjeżdżają za ocean, zostawiając cię z samotnością, wspomnieniami, rozważaniami - co by było, gdyby.. Jak się w tym odnajdziesz? Rachel ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia: nigdy nie odetnie się od przeszłości, nie spocznie, póki morderca jej córki nie poniesie kary.Tymczasem niezbadane są ścieżki losu...Australijska pisarka Liane Moriarty w świetny, intrygujący sposób splotła trzy wątki i postawiła przed czytelnikiem wiele pytań i kwestii skłaniających do dyskusji - co zrobiłby na miejscu poszczególnych bohaterek i bohaterów? Zaręczam, że to naprawdę poważne dylematy i nikt nie chciałby się naprawdę znaleźć w tak skomplikowanej sytuacji jak Cecilia, Tess, Rachel, John-Paul, Will czy Connor. Ocena postępowania tych postaci też nie jest łatwa."Czy jeden uczynek już na zawsze definiuje to, kim jesteśmy?" ( s. 236)" Chociaż któż tak naprawdę może wiedzieć, jak postąpilibyśmy w takiej sytuacji?" ( s. 72)"Nikt z nas nigdy nie pozna wszystkich możliwych dróg, którymi mogłoby i pewnie nawet powinno potoczyć się nasze życie. Ale może to i lepiej. Niektóre sekrety powinny pozostać sekretami już na zawsze". ( s. 488)W powieści "Sekret mojego męża" występują motywy tajemnicy, straty, zdrady, zbrodni, żałoby, winy, odpowiedzialności, uczciwości, sprawiedliwości i kary. To również opowieść o samotności i miłości, o czynach i konsekwencjach, o skomplikowanych relacjach. Ważny jest motyw muru berlińskiego - to zainteresowanie jednej z córek Cecilii, ale jednocześnie ważny symbol relacji międzyludzkich, wolności, granic poświęcenia itp. Można też powiedzieć, że zadziałał tu "efekt motyla" - gdyby pewnego dnia Cecila nie weszła na strych szukać pamiątkowego kamyka sprzed lat, nie znalazłaby listu, od którego zaczęła się cała lawina...Pojawiają się tu także tematy fobii społecznej, rozwodu, relacji na linii teściowa-synowa, szkoły. Daleka jestem od streszczania fabuły, nie mogę wyjawić wydarzeń, by nie pozbawić przyszłych czytelników przyjemności śledzenia intrygi.Mogę jednak stwierdzić, że postaci i ich emocje wydały mi się wiarygodne, mocno osadzone w rzeczywistości, choć przyznam, że trudno było mi polubić którąkolwiek z nich, obserwowałam ich poczynania "na chłodno".Cała opowieść natomiast okazała się bardzo "filmowa". Czytając "widziałam" poszczególne sceny i mam nadzieję, że ta książka kiedyś zostanie zekranizowana, a twórcy filmu nie zmodyfikują fabuły. Tu naprawdę nie ma potrzeby niczego zmieniać. Liane Moriarty zapewniła wystarczającą ilość wrażeń, sugestywnie kreując postaci i ich losy. Epilog stanowi wisienkę na torcie i zarazem kolejny przyczynek do refleksji dla odbiorców.Akcja książki rozgrywa się głównie w Sydney (częściowo Melbourne - tu mieszkają Tess i Will), przez tydzień (fabuła obejmuje znacznie szersze ramy czasowe, 28 lat wstecz), tuż przed Wielkanocą, co ma pewne znaczenie w kontekście odkupienia win.I to nie jest może najważniejsze, ale w zalewie powieści bożonarodzeniowych z przyjemnością wyszukuję te z aspektem wielkanocnym - tu mamy poszukiwanie czekoladowych jajek i szkolną paradę kapeluszy (Easter Bonnet - tradycja w krajach anglosaskich).Nie przepadam za dramatami obyczajowymi, ale w tym przypadku nie mogę narzekać. "Sekret mojego męża" nie był zbyt przewidywalny , czego się trochę obawiałam. Owszem, w pewnym momencie możemy się co nieco domyślać, jednak to nie same fakty stanowią sedno tej powieści, a przeżycia i działania bohaterów. Myślę, że fani gatunku powieści psychologiczno-obyczajowych będą zadowoleni, elementy romansu i kryminału dodają też książce barw. To świetna propozycja dla klubów dyskusyjnych, na końcu znajdziemy nawet zestaw pytań, które pomogą poprowadzić dyskusję. Proza Liane Moriarty budzi tyle emocji, że na pewno będzie o czym rozmawiać.Recenzja opublikowna również na stronie zycieipasje.net
Czasami na książki trafiam całkiem przypadkiem. Przeglądając zapowiedzi, przegapiłam ten tytuł, a okazuje się, że to rewelacyjna powieść, która zachwyci niejedną osobę. To opowieść o tym, że nic w naszym życiu nie jest czarno-białe.„Sekret mojego męża" to historia trzech rodzin, których losy połączyło jedno wydarzenie sprzed lat. Cecilia odnajduje tajemniczy list. Adresatem jest ona sama a nadawcą jej mąż, na kopercie widnieje jasno określone żądanie „otworzyć tylko w przypadku mojej śmierci". Problem polega na tym, iż jej małżonek żyje i ma się dobrze, a list skrywa najmroczniejszy sekret Johna-Paula. Sekret, który może zburzyć nie tylko spokojne życie rodziny, ale i innych osób. Rachel przed laty pochowała córkę. Policji nigdy nie udało się pojmać zabójcy Janie, a jego schwytanie stało się obsesją Rachel. Tess właśnie dowiaduje się, że jej mąż i kuzynka są w sobie zakochani. Wyjeżdża z synem do Sydney, gdzie mieszkają Cecilia i Rachel. Jakie sekrety skrywają te trzy rodziny? Czy po ich odkryciu uda się ocalić najbliższych?To powieść pełna różnych zwrotów, akcja nawet na chwilę się nie zatrzymuje. Autorka na każdym kroku zaskakuje czytelnika, a zakończenie wprawia w zdumienie. Liane Moriarty nie boi się dotykać ważnych społecznych kwestii, jest doskonałym i wrażliwym obserwatorem. Porusza motyw zdrady, życia w rozbitej rodzinie, osamotnienia osób starszych czy problemu braku seksu w małżeństwie. To problemy, które dotykają wiele rodzin.„Sekret mojego męża" to historia o tym, że kłamstwo może wyrządzić ogromną krzywdę. Ludzie każdego dnia posuwają się do niedomówień czy półprawdy. Robią to w imię czyjegoś dobra bądź by ukryć swoje poczucie winy. Niemniej jednak często zapominają o tym, że kłamstwo prędzej czy później wyjdzie na jaw i przyniesie więcej szkody. „Sekret mojego mężna" to z jednej strony prosta opowieść, lekka, ale z drugiej nie popada w banał, ukazuje wiele problemów, z którymi boryka się każdy z nas. Mnie się bardzo podobała, z chęcią śledziłam losy bohaterów.Polecam Waszej uwadze ten tytuł!www.instagram.com/smak_slow/smaksloww.blogspot.com/
Liane Moriarty jest prawdziwą mistrzynią. Pejzaże emocji, które odmalowuje w swoich książkach są niezwykle dopracowane, barwne i zapierające dech w piersiach. Bohaterowie zmagają się w uczuciami, które skłaniają ich do różnych działań, a przy tym są na wskroś ludzkie i rodzą pytania, jak ja zachowałabym się w takiej sytuacji. Nie ma w nich ani odrobiny przesady czy sztuczności. Możemy nie pochwalać jakiegoś postępowania, ale nie wątpimy, że mogło tak się zdarzyć. Gdyby Liane Moriarty była malarką, trzeba byłoby jej dzieła zaliczyć do realizmu, a przy tym uczucia i pobudki są odmalowane tak subtelnie i bez ostrych krawędzi oceny, że chyba byłaby też impresjonistką, a emocje, które jej dzieła wywołują dawałoby jej też mandat ekspresjonistki. Dobrze, że Autorka maluje słowem, bo po prostu mogę uznać, że jest wspaniała. I wszystkie jej książki zachwycają ogromnym spectrum emocji, a przy tym trzymają w napięciu i kryją w sobie zagadkę.Nie inaczej jest z powieścią wznowioną właśnie przez wydawnictwo Znak. W „Sekrecie mojego męża" aż roi się od tajemnic, które niosą za sobą emocje. Cecilia wzorowa pani domu znajduje list lata temu napisany przez jej męża „na wypadek śmierci". Czy odważy się go przeczytać? Co w nim znajdzie? Jak to zmieni jej życie? Jak inny wyznany sekret wpłynie na życie Tess i jej rodziny? Czy Janie Crowley pozna tajemnicę swojej zmarłej córki? Dowiecie się z książki. Gwarantuję, że nie będziecie się mogli od niej oderwać, a potem jeszcze długo będziecie o niej myśleć. Wspaniała powieść, która nie tylko zapewnia rozrywkę na znakomitym poziomie, ale pozostawia zmusza nas do myślenia i refleksji. Ostrzegam, że miętosi wewnętrznie!Wydanie Znaku jest cudowne do czytania - świetne tłumaczenie Anny Kłosiewicz, znakomita czcionka, kolor kartek i światło na stronie zapewniają nam komfort lektury.