Sierociniec Przemysław Kowalewski Książka
Wydawnictwo: | Filia |
Rodzaj oprawy: | Miękka |
Liczba stron: | 416 |
Format: | 13.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2024 |
Szczegółowe informacje na temat książki Sierociniec
Wydawnictwo: | Filia |
EAN: | 9788383572680 |
Autor: | Przemysław Kowalewski |
Rodzaj oprawy: | Miękka |
Liczba stron: | 416 |
Format: | 13.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2024 |
Data premiery: | 06/03/2024 |
Język wydania: | polski |
Oceny i recenzje książki Sierociniec
Lubię czytać takie poruszające i przerażające historie. Autor nie boi się poruszać ciężkich tematów. Napięcie i niepewność towarzyszyły mi z każdą przewracaną stroną powieści. W "Sierocińcu" akcja rozgrywa się w Szczecinie w roku 1975, czyli tzw. PRL-u. Była podopieczna jednego ze szczecińskich domów dziecka zgłasza się na komisariat milicji. Jako dziecko była świadkiem sprzedaży swojej młodszej siostry. Nie daje jej to spokoju. Zgłasza to kapitan Barbarze Romanowskiej. Milicjantka całe dzieciństwo spędziła w sierocińcu więc angażuje się w tę sprawę emocjonalnie. Barbara przekraczając mury domu dziecka nie ma pojęcia do jak brutalnej prawdy dokopie się.Jestem zachwycona! Już w poprzednich książkach (Kozioł i Szóstka) polubiłam styl i pióro autora więc musiałam sięgnąć po "Sierociniec". Podczas czytania dostałam mnóstwo wrażeń i emocji. Świetna fabuła i intryga kryminalna, nielegalne adpocje, lata 70-te, komunistyczna władza, korupcja, handel i wykorzystywanie dzieci, śledztwo. Emocje towarzyszyły mi od samego początku i byłam przerażona oraz poruszona brutalną rzeczywistością, która spotkała te dzieci. Ta historia pokazuje nam jakim podłym człowiekiem może być drugi człowiekiem. Zdecydowanie jest to lektura mocna i skłaniająca do przemyśleń na temat etyki i moralności. Zakończenie wbija w fotel.Warto przeczytać. Polecam!
Sierociniec to książka, która pokaże wam jak najgorszą stronę domu dzieci niechcianych, nie kochanych, lecz mogących przynieść jakieś zyski. Tak naprawdę będziemy lawirowali między różnymi latami z czasu, kiedy młodsze rodzeństwo zostało rozdzielone, tego w którym jedna z sióstr zgłasza się na policję, by odszukać drugą i tego, kiedy obecna milicjantka była jeszcze dzieckiem. Ona również spędziła dzieciństwo w sierocińcu i poznamy urywki z jej życia, kiedy przechodziła własny koszmar. Badając sprawę domniemanego przestępstwa trzeba stwierdzić, że placówka nadal istnieje, oraz akta, które po sprawdzeniu wyglądają na czyste. Jest tylko jedna rzecz, która nie daje spokoju, ale czy posiadając własne traumy można obiektywnie ocenić podobną sytuację? Autorowi należą się pokłony za wstęp do książki, bo to on w dużej mierze sprawił, że trudno się od czytania oderwać. Wykwintnie opisuje emocje oraz napotykane rzeczy, czy miejsca, aż na plecach pojawia się chłodny dreszcz. Autor czasami używa słów, których nigdy nie słyszałam przez co wynosi opowieść do wyższej ligii. Dużą rolę przywiązuje do szczegółów, które albo przykuwają naszą uwagę w pozytywny sposób, albo pojawia się coś, czego nie powinno gdzieś być i staramy się to zapamiętać, by zobaczyć, czy można historię jakoś przewidzieć. Dla mnie najbardziej gorącymi kąskami były opisy scen dotyczących przeszłości, gdyż budziły mój lęk i niedowierzanie. Rozmowy dotyczące śledztwa oraz przepytywanych osób jawiły mi się jako kolejne zagadki, które dopiero później do mnie dochodziły. Wszystko przez to, że cała historia jest jedną wielką torbą dzielącą się na trzy mniejsze, a w nich kilka malutkich, które dopiero przy końcu złożyły się w całość. Książkę mogę określić jako thriller kryminalny. Należy zwracać uwagę na opisy rozdziałów, by nie pomylić faktu kogo tyczy się dana opowieść. Jeśli szukacie oryginalności, inteligencji i wyzwań emocjonalnych, to polecam również dwie poprzednie książki autora ,,Kozioł" oraz ,,Szóstka".
Po dwóch genialnych powieściach Przemysława Kowalewskiego w klimacie retro „Koźle" i „Szóstce" sięgnięcie po kolejną było dla mnie oczywistością, tym bardziej że tytuł „Sierociniec" wskazywał na ładunek emocjonalny, jaki z pewnością w sobie niesie. Sugerując się opisem z okładki byłam przekonana, że jest to powieść z bohaterką, którą mogliśmy poznać we wcześniejszej powieści, Barbarą Romanowską, bo o Ugne Galancie nie pojawia się na niej ani słowo. A okazuje się, że jest to trzecia część cyklu z tym niepokornym milicjantem, walczącym z własnymi demonami i złem tego świata, co wywołało uśmiech zadowolenia na mojej twarzy.Uśmiech jednak zniknął równie szybko, jak się pojawił, gdy zagłębiłam się w obnażony na kartach powieści obrzydliwy proceder, którego ofiarami padali ci niewinni i bezbronni. Włos się na głowie jeżył, a dłoń zaciskała w pięść, gdy prowadzone przez milicjantów śledztwo rzucało coraz więcej światła na brutalną rzeczywistość szczecińskiego sierocińca w latach 60. i 70., która miała na zawsze zostać ukryta. Jak wysoko sięgała ta haniebna i plugawa drabina chciwości, zwyrodnienia i zezwierzęcenia?Mrok tej powieści zostaje w człowieku, nie chce odejść, pytania kłębią się w głowie, a przerażające obrazy pozostają pod powiekami. Obrazy, których nigdy nie chcielibyśmy zobaczyć, nawet w wyobraźni. Moja wściekłość na przekonanych o swej wyższości i bezkarności ludzi mających zapewnić pokrzywdzonym już przecież przez los dzieciom, choć namiastkę bezpiecznego domu rosła niczym schodząca lawina. I jak ona, chciałam zostawić zgliszcza po ludziach i systemie, który niszczył życie niewinnym.Powieść ukazuje nie tylko tło polityczne i społeczne ówczesnego systemu i przeraża perfidnym procederem nielegalnych adopcji i handlu ludźmi, ale też angażuje dramatyczną historią osobistą bohaterów. Zakończenie wręcz rozrywa serce na kawałki i nie wiem, co Autor musiałby napisać w kolejnej części, by je posklejać. A nawet jeśli mu się uda, to ślady pozostaną.Ta powieść Autora ze względu na krzywdę dzieci poruszyła mnie najbardziej z dotychczasowych. Wstrząsnęła do głębi i zachwiała wiarą w ludzką dobroć, sprawiedliwość czy choćby zwykłą przyzwoitość. Tak silny odbiór emocjonalny nie jest jedynie odbiciem tematyki, ale i umiejętności Autora w budowaniu lepkiego, obmierzłego i odstręczającego klimatu, którego brud można odczuć niemal fizycznie. Na szczęście są i bohaterowie prawi, którym zależy na odkryciu prawdy i wymierzeniu sprawiedliwości. Tylko czy ich poświęcenie wystarczy, by dobro zwyciężyło?
Przemysław Kowalewski to autor obecny na polskim rynku od maja 2023, który w niespełna rok dostarczył czytelnikowi aż trzech powieści! Wszystkie trzy należą do jednego cyklu, kryminałów osadzonych w czasach PRL-u w Szczecinie z porucznikiem Ugne Galantem, ale na tyle luźno ze sobą powiązane, że równie dobrze można jest czytać oddzielnie. "Sierociniec" to tom trzeci, jego historia rozgrywa się latem 1975 roku i zabiera czytelnika w podróż mroczną i niepokojącą, gdyż opartą o proceder wyrządzania krzywdy dzieciom. Chodzi o sprzedaż podopiecznych domów dziecka. I choć intryga kryminalna jest tutaj fikcyjna, to sam proceder już nie, przez co historia tym mocniej uderza w czytelnika emocjonalnie. Autor z wyczuciem, a jednocześnie dużą dokładnością opisuje nie tylko sam proceder, ale i codzienność życia w PRL-u, samą historię Szczecina, co bardzo mi się w jego prozie podoba - to taka niewymuszona realność, swoboda przeniesienia historii w czasy odległe, dla wielu znane tylko już z opowieści. Poza przerażającym tematem i dobrym tłem historycznym, jest też oczywiście solidna intryga kryminalna, prowadzona tak, że ciekawi od początku, choć dynamikę zyskuje dopiero po kilkunastu stronach. I wtedy akcja faktycznie przyspiesza, finalnie jest to kryminał z nutą sensacyjną, który obrazuje historię jednostki w tle zdarzeń prowadzonych na dużą skalę, w których lekko prześwitują również wątki polityczne. To książka dobra, która dostarcza czytelnikowi sporo rozrywki, ale i uświadamia tematy trudne i uczy nieco historii. Lubię takie kryminały!