Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Sopot w trzech aktach" Marty Matyszczak to dziesiąty już tom serii Kryminałów pod psem, komedii kryminalnych, w którym jednym z głównych bohaterów jest kundelek Gucio, patrzący z perspektywy czworonoga na ludzkie życie i zachowania dosyć ironicznym okiem ;) Ci, co znają tę serię, dobrze już wiedzą czego się mogą po niej spodziewać, a ci, co chcą dopiero dołączyć, mogą to zrobić bez obaw - każdy tom to osobna zagadka kryminalna. W tym jest nią morderstwo właściciela sopockiego pensjonatu, w którym zatrzymali się Solańscy - zostają poproszeni o pomoc w znalezieniu sprawcy i chętnie na to propozycję przystają - w końcu co można robić w podróży poślubnej jak nie ścigać mordercę?! Można też popływać na paddle board, z czego stara się skorzystać Róża... No cóż, z dosyć marnym skutkiem ;) Bo tak, to Róża jest tym bohaterem dostarczającym dużą dawkę humoru. Jest też temat poważny - historia sięga lata wstecz, tym samym opowiadając o tym, jak Sopot wyglądał w czasie II wojny światowej. Przede wszystkim skupia się na różnych narodowościach, jakie wtedy tam zamieszkiwały. Zagadka kryminalna rozpisana jest z rozmysłem, kreacje postaci mocno oryginalne, przez co żadna z nich nie ma prawa się pomieszać z inną ;) To książka niesamowicie przyjemna, z której stylu da się wyczuć, że sama autorka miała niesamowitą frajdę z pisania. Takie książki się po prostu dobrze czyta! Serdecznie polecam! Zarówno latem, jak i każdą inną porą roku!