Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Kogo nie skusiłyby te piękne okładki? Mnie prócz nich przyciągnęło do tych cudownych wydań nazwisko Autorki Julie Kagawa, której twórczość poznałam przed kilku laty za sprawą cyklu o smokach „Talon" i żałowałam, że w naszym kraju zostały wydane jedynie dwa jego tomy. Dzięki Wydawnictwu Vesper mogę ponownie posmakować jej pióra i wraz z bohaterami cyklu „Żelazny dwór" udać się w podróż do magicznej i niebezpiecznej krainy Nigdynigdy.Życie szesnastoletniej Meghan Chase zmienia się diametralnie, gdy za sprawą zaginięcia jej młodszego brata dowiaduje się o istnieniu świata ukrytego przed ludzkim wzrokiem, ale też ściśle z nami powiązanego. Jego siłę budują bowiem nasze sny i wyobrażenia, a dotychczasowy kształt i równowagę zakłóca lawinowo rosnące zamiłowanie człowieka do technologii. Pragnąca odnaleźć brata dziewczyna zmierzy się nie tylko z zaskakującymi prawdami o sobie i swoim otoczeniu, ale też wielokrotnie stawi czoła trudnym wyzwaniom i własnym lękom.Kraina Nigdynigdy nie należy do sielankowych i przyjaznych. Zamieszkujące ją niezwykłe stwory wykazują się krwiożerczym instynktem i tu nic nie dostaje się za darmo. Każda przysługa okupiona jest swoją ceną i trzeba nieustannie uważać, by nie stać się czyjąś „zabawką albo przekąską". Dodatkowo temu światu zagraża wojna, tak inna od dotychczasowych konfliktów pomiędzy utrzymującymi kruchy rozejm dworami Letnim i Zimowym. Na szczęście dziewczyna ma swoich genialnych przewodników niesfornego Puka i kota Grimalkina, którzy zostali moimi zdecydowanymi ulubieńcami cyklu.Ta fascynująca powieść drogi prowadząca nas krętymi ścieżkami pełnego magii i tajemnic niezwykłego świata traktuje nie tylko o odkrywaniu własnej tożsamości, próbie pogodzenia się z własnym dziedzictwem, ale też o rodzinnych więzach, przyjaźni i miłości. A przy tym ostatnim wątku będzie iskrzyć, bo Zimowy Książę jest oczywiście najgorszym wyborem, jakiego mogła dokonać córka jego wroga Króla Oberona. Bo wspominałam już, że Meghan okazuje się w połowie elfką i księżniczką? Nie wspomniałam i wielu innych zaskakujących rzeczy też Wam nie zdradzę, żeby nie odbierać Wam przyjemności z odkrywania tego świata. No może tylko napomknę o krwiożerczych czerwonych kapturkach, które mnie urzekły.Znakomicie udało się Autorce połączyć oba światy, ten magiczny i realny zwracając uwagę na nurtujące je problemy i sieć wzajemnych powiązań. I choć nastoletnia bohaterka zdradzająca typowe dla swojego wieku zachowania i przemyślenia wywoływała czasem mój nieco protekcjonalny uśmiech, przewracanie oczami czy kręcenie głową, to jednak wciągała mnie w swoją niezwykłą historię. Nie da się ukryć, że patrzyłam na nią przez pryzmat mojego wieku i doświadczeń, więc dla grupy docelowej może okazać się bohaterką, z którą tak łatwo będzie się utożsamić. Mój przykład pokazuje jednak, że i dla „starszej młodzieży" ta opowieść może okazać się podróżą fascynującą na tyle, że już pochłonęłam kolejny tom „Żelazna córka".