Pierwszy w Polsce pełny opis nowej, skandynawskiej metody terapii napadów psychozy
Podejście oparte na Otwartym Dialogu (ODA) zyskuje coraz większą popularność w Europie Zachodniej i USA, chociaż wciąż nie jest dobrze znane wśród polskich specjalistów. Książka zawiera kompleksowe przedstawienie tej rewolucyjnej metody, prezentuje wyniki badań i zawiera wskazówki potrzebne do zastosowania jej w praktyce. ODA wyróżnia koncentracja na potrzebach pacjenta i jego bliskich, dzięki natychmiastowym interwencjom istotnie zmniejszając ryzyko rozwoju schizofrenii i umożliwiając szybki powrót do pracy lub nauki po epizodach psychotycznych.
Podejście oparte na Otwartym Dialogu zostało stworzone przez psychoterapeutę Jaako Seikkulę i psychiatrę Briggitę Alakare w latach 80-tych XX wieku. Metodę wdrożono w Zachodniej Laponii w Finlandii, czego skutkiem było zmniejszenie chorobowości na schizofrenię o 90% w ciągu 30 lat. U podstaw ODA leży zaangażowanie rodziny, najbliższego otoczenia i sieci społecznej pacjenta. Głównymi założeniami systemu są natychmiastowa reakcja na pojawienie się kryzysu, spotkanie z pacjentem w jego naturalnym środowisku, dopasowanie leczenia do jego potrzeb, ciągłość terapeutyczna, mobilność i odpowiedzialność zespołu terapeutycznego. Podejście oparte na Otwartym Dialogu wykorzystuje różne nurty terapeutyczne, traktując proces leczenia holistycznie.
Praca Seikkuli i Arnkila jest zaproszeniem do poważnej refleksji i zmiany myślenia oraz działania. O tym, że zmiana ta może mieć konsekwencje praktyczne, świadczą liczne, realizowane także w Polsce, szkolenia i próby wprowadzania ODA do praktyki psychiatrycznej. Można wprawdzie przyjąć postawę defensywną i schować się za tezą, że ODA to utopia. [...]. Lecz jeśli projekt Seikkuli i Arnkila jest oparty na śmiałości, pasji i energii nowatorów, cechach trudnych do naśladowania przez konserwatywnych profesjonalistów, trzeba o nim myśleć jako o wizji cennej i inspirującej. A może nawet warto wziąć udział w szkoleniu przygotowującym do wdrażania ODA w Polsce?
Fragment ze Wstępu prof. Bogdana De Barbaro