Menu

Bohdan Zadura

Kluczem do najnowszej powieści Ołeksandra Kłymenki, pochodzącego z Łucka, a mieszkającego obecnie w Polsce ukraińskiego poety, prozaika, muzyka i krytyka, jest triada: miłość, śmierć i sztuka. I może jeszcze klucz czwarty – wybór. Jak pisze Bohdan Zadura: „Wybierają tu wszyscy – i główni bohaterowie, i ukraińskie społeczeństwo, wybierają między rodzajami miłości, wybierają między sztuką – bo nie karierą w sztuce – a życiową stabilizacją, między uzależnieniem od Rosji a europejskimi aspiracjami, chociaż to drugie można by zastąpić przyzwoitością, między konformizmem i buntem (…). To powieść atrakcyjna w lekturze i wzruszająca, mistrzowska, jeśli chodzi o budowanie nastroju, pierwsza, w której znalazłem literacki obraz wydarzeń na Majdanie w 2008 roku. W pewnym sensie bardzo ukraińska i zarazem uniwersalna”.
„A pamiętasz, mamo?” - Kateryna Babkina Młoda bohaterka trafia wprost z bombardowanego Kijowa do wiedeńskiego domu swojego ojca, towarzyszy jej dziecko, którego nie urodziła. Szuka swojego miejsca pomiędzy nieodczytanymi wiadomościami, nowymi ulicami i wspomnieniami z innego życia. To opowieść o błędach, które popełnia rzeczywistość, roślinach, które jednak nie wyrosły, pierwszej miłości i dorastaniu. „A pamiętasz, mamo?” jest też przejmującym portretem ukraińskich uchodźców wojennych, niewypowiedzianych traum, które wracają w najbardziej nieoczekiwanych momentach. Bohaterka jest matką i dzieckiem jednocześnie, jest w Wiedniu, ale też w Kijowie, jest blisko i daleko w tej samej chwili. Powieść ta to obraz świata, którego mieszkańcy próbują otaczać innych troską, choć sami jej potrzebują. To zdjęcie rodzinne ze śmiercią, która stale przebywa w pobliżu, o której nie sposób przestać myśleć, ale nie sposób też wiecznie ją rozpamiętywać. Bohaterka Babkiny jest dorosłym dzieckiem zdanym na łaskę rzeczywistości, która sama nie wie, co robi. „A pamiętasz, mamo” to najnowsza powieść Kateryny Babkiny, napisana w formie listów kilkunastoletniej bohaterki do nieobecnej matki. Autorem przekładu na język polski jest Bohdan Zadura.
Babkina to autorka dobrze już znana polskim krytykom i czytelnikom. W 2021 za książkę „Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek” w przekładzie Bohdana Zadury otrzymała Literacką Nagrodę Europy Środkowej Angelus oraz towarzyszącą jej Nagrodę im. Natalii Gorbaniewskiej przyznawaną przez czytelników. Jest jedną z ważniejszych ukraińskich poetek i prozaiczek młodego pokolenia. „Nie boli” to pierwsza poetycka książka Babkiny wydana po polsku. Czytelnicy znajdą w niej między innymi wiersze, które powstały po tym, gdy autorka opuściła bombardowany Kijów w lutym 2022 roku. Tom ma więc nie tylko wartość poetycką, ale jest też unikatowym, bolesnym zapisem doświadczenia wojny i emigracji. Wiersze Babkiny dotykają fundamentalnych tematów, ale pozorną atmosferą lekkości i charakterystycznym dla poetki rytmem zwodzą czytelnika. Autorka, kreśląc w nich obraz wojny, opisuje smak owoców i zmieniające się pory roku, psy, które kiedyś były dobre, i samoloty, których nie trzeba było się bać. To pożegnanie z minionym światem i najlepszym z domów. Książka wyciszająca i uderzająca znienacka. W tej poezji „wszystkie potrzebne słowa zostały znalezione”.
Kolejna z serii „stu wierszy” antologia Biura Literackiego tym razem gromadzi utwory poetek i poetów z Ukrainy przełożone i wybrane przez Bohdana Zadurę. Podobnie jak w poprzednim zbiorze poezji ukraińskiej stworzonym przez tłumacza („Wiersze zawsze są wolne” z 2004 roku), także i teraz najważniejszym słowem jest „wolność”. Tym razem słowo to wybrzmiewa jeszcze silniej i tragiczniej, zwłaszcza że ostateczny kształt antologia uzyskała już po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Czytając ułożone w dramatyczną opowieść wiersze 39 autorek i autorów, czujemy, że walka o wolność tkwi u źródeł każdej, nie tylko ukraińskiej poezji. W książce prócz wojny znajdziemy jednak sporo podróży, marzeń, miłości (nie tylko do ojczyzny), codzienności i historii, zachwytu i goryczy, wielkiego serio i poczucia humoru. I jaskółek, jak w wierszu Żadana, które trzeba policzyć i żadnej nie można zapomnieć, bo prawdziwa poezja zawsze opiera się na dokładności.
Ironiczne erraty do rzeczywistości, kartki wyrwane z pandemicznych annałów, gorzkie sprawozdania z państwa prawa i bezprawia, spoilery kolejnych odcinków serialu o Polsce – te i inne formy (od gnomicznych do poematowych) funduje nam mistrz wnikliwej obserwacji Bohdan Zadura. Czas, w którym powstały zgromadzone w Pustych trybunach wiersze, odcisnął na nich swoje piętno. Nie są oderwane od życia, więc sporo w nich o śmierci, nie są oderwane od rzeczywistości, więc sporo w nich o zarazie i języku, nie są wreszcie oderwane od swego autora, więc sporo w nich o starości. W czasie, gdy o polityczne trybuny i trybunały toczą się najbardziej zajadłe boje, a na trybunach sportowych siedzą kibice z kartonów, poezja jest ostatnią trybuną, z której padają słowa wypełniające pustkę, bardziej autentyczne niż oklaski z taśmy i ostro-mgliste przemówienia oficjeli. Tom Zadury jest jedną z takich „pełnych trybun”.
Poetyckie świadectwo historii prywatnej, generacyjnej i narodowej, ale rozegrane z typowym dla autora ironicznym (choć zawsze ciepłym!) dystansem. Podróż po kręgach kulturowych, które jako tłumacz Zadura przyswaja polszczyźnie (Ameryka, Węgry, Ukraina), a zarazem bycie zawsze w domu, zawsze w swojej (krytykowanej tu, a jakże!) biało-czerwonej ojczyźnie. Tom wciągający bardziej niż doniesienia z sekcji zabójstw – i znacznie od nich mocniejszy!
Płyn Lugola to autorski wybór wierszy jednego z najważniejszych polskich poetów drugiej połowy XX i XXI wieku. Bohdan Zadura znany jest od lat jako wybitny poeta (debiutował w 1962 roku), prozaik, krytyk literacki i tłumacz (przekłada prozę i poezję z języka angielskiego, węgierskiego i ukraińskiego), od 2004 roku jest redaktorem naczelnym najstarszego pisma literackiego w Polsce „Twórczości”. Wielokrotnie wyróżniany i nagradzany ostatnio (w 2018 rok) otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za całokształt twórczości. Niniejszy wybór zawiera utwory pochodzące z całej twórczości Zadury, wręcz półwiecza działalności artystycznej, od debiutu poetyckiego (W krajobrazie amfor, 1968) po wiersze ostatnie (Po szkodzie, 2018), wśród nich dawno nie wznawiany, legendarny poemat Cisza (napisany w stanie wojennym), opatrzony został również odautorskim posłowiem.
W reportersko-felietonistycznym stylu, z ironicznym dystansem "starego mistrza", który niejedno już w życiu widział, Bohdan Zadura celnie punktuje absurdy naszej współczesności. Przywołując takie pojęcia, jak postawa obywatelska, wspólnota narodowa, lojalność społeczna, braterstwo, duma czy honor, i zestawiając je z medialnymi hejterskimi komunikatami, podważa symbole, które są dzisiaj niebezpiecznie nadużywane. Najmocniejsza i najbardziej zaangażowana książka naszych czasów. Mądra choćby nawet "po szkodzie".