Czy ten, kto domu swego nie wybudował trwale, poniesie karę? Czy budowniczy zdążą przed działowymi, czy uratują człowieka, który zmierza na dach? Czy mowa – matka, nie służąca myśli – ucieknie, by w dalekim mieście urodzić czarne dziecko? I wreszcie – czy coś w ogóle, poza wierszem, ocaleje po domu?
Dariusz Sośnicki stawia niepokojące pytania, dopuszcza prawdopodobieństwa, ucina puenty. Bada udźwig władzy w relacjach, a biel i czerń rozszczepia w sekretne życie kolorów. W tym poruszającym wewnętrznym turnieju, w którym stawką jest wielkie bezmyślne serce, może wziąć udział każdy i każda z nas.