Menu

Trybalski Piotr

Himalaista i wizjoner, lider wypraw w góry najwyższe. Wprowadził polski himalaizm na światowe salony. Bez Zawady nie byłoby pierwszego zimowego wejścia na Everest i... nepalskiego na K2. Kim był Andrzej Zawada – człowiek, który rozpoczął zimowy wyścig na szczyty ośmiotysięczników? „Jestem stworzony do rzeczy wielkich” – pisał w latach pięćdziesiątych XX wieku. Studiował fizykę i marzył, by zapisać się w historii. Przypadkowy – jak by się wydawało – kontakt z Klubem Wysokogórskim przerodził się w wielką pasję i misję: wyrwać polski alpinizm z niemocy komunistycznego ustroju, otworzyć dla Polaków Himalaje. W 1971 roku poprowadził pierwszą polską wyprawę w Karakorum, która zdobyła dziewiczy, blisko ośmiotysięczny Kunyang Chhish. A potem wydarzyło się coś, co zadziwiło wszystkich. Wbrew opinii pierwszego zdobywcy Everestu, Edmunda Hillary’ego, że „zimą nie da się przeżyć powyżej 7000 m”, Andrzej Zawada i Tadeusz Piotrowski stanęli na wierzchołku Noszaka (7492 m n.p.m.). Od tej chwili historia alpinizmu miała być pisana od nowa. I była. Z zimowych wspinaczek Zawada postanowił zrobić lejtmotyw polskiej szkoły himalaizmu. Charyzmatyczny i przebojowy syn konsula RP i wnuk powstańca styczniowego zręcznie lawirował w PRL-owskiej rzeczywistości, próbując zdobyć uznanie dla własnych pomysłów, wówczas uznawanych za zupełnie szalone. Przełomowy okazał się rok 1980. Pod wodzą Zawady Polacy jako pierwsi stanęli zimą na ośmiotysięczniku i to od razu najwyższym – Mount Evereście. A potem na kolejnych, przez lata całkowicie monopolizując zimowe wspinaczki w Himalajach. Jeżeli alpinista pomyśli sobie, że zimą na Everest nie można wejść, to myśl taka nie daje mu spokoju, dopóki nie spróbuje. W człowieku zawsze był pęd poznawczy, prowokujący do stawiania pytań, po czym następowała próba odpowiedzi. To chyba leży u podstaw potęgi umysłu ludzkiego – twierdził Zawada. Wszechmogący to historia człowieka, bez którego nie byłoby sukcesów Krzysztofa Wielickiego i Leszka Cichego, Macieja Berbeki i Jerzego Kukuczki, zimowego programu Artura Hajzera. Andrzej Zawada był tym, który tchnął w serca polskich himalaistów nadzieję i pokazał, jak być dumnym zarówno z siebie, jak i z ojczyzny. Piotr Trybalski – fotograf i biografista, autor bestsellerowych Ja, pustelnik (z Piotrem Pustelnikiem), Gdyby to nie był Everest... (z Leszkiem Cichym) i Wszystko za K2. Ostatni atak lodowych wojowników stworzył książkę, której brakowało w polskiej literaturze górskiej – biografię legendarnego Lidera, osadzoną we frapujących realiach początku polskiego, powojennego alpinizmu.
Historia pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest Opowieść Leszka Cichego – legendarnego lodowego wojownika O ambicji, pragnieniu przekraczania granic i sensie eksploracji świata „Gdyby to nie był Everest, tobyśmy chyba nie weszli“ – to słynne zdanie wypowiedział Leszek Cichy 17 lutego 1980 roku. Tego dnia wraz z Krzysztofem Wielickim dokonał czegoś, co wydawało się niemożliwe. Jako pierwsi ludzie stanęli zimą na szczycie ośmiotysięcznika. I to od razu najwyższego! Jak do tego doszło? Dlaczego polscy himalaiści zdecydowali się oblegać szczyt Góry Gór zimą? Przecież było powszechne przekonanie, że Mount Everestu o tej porze roku zdobyć się nie da. Grupa śmiałków dowodzona przez Andrzeja Zawadę podjęła wyzwanie. Leszek Cichy ze swadą i szczerością opowiada o wydarzeniach sprzed czterdziestu lat. Już opis samych przygotowań do wyprawy w końcówce lat 70. powoduje szybsze bicie serca. I zdumienie – ekipa dysponowała jednym porządnym namiotem szturmowym, a Krzysztof Wielicki wspinał się w… okularach do spawania. Odwaga i strach, racjonalizm i brawura, ambicja, brak pokory i chęć zapisania się w historii z jednej strony, z drugiej - liczne chwile zwątpienia i słabości. Książka Gdyby to nie był Everest..., ukazująca się w czterdziestą rocznicę pierwszego zimowego wejścia na najwyższą górę świata, to świetny dokument, w którym Leszek Cichy i słuchający jego wspomnień Piotr Trybalski nie tylko odtworzyli całą drogę na szczyt Everestu, ale też uchwycili niezwykły, najważniejszy moment złotej epoki polskiego himalaizmu. Książkę Gdyby to nie był Everest... wzbogacają publikowane po raz pierwszy rozmowy z bazy i obozów pod Mount Everestem z 1980 roku spisane z oryginalnych taśm, nieznane, wyjątkowe fotografie ze słynnej wyprawy oraz fascynująca historia początków batalii o Górę Gór.
Co naprawdę wydarzyło się pod K2? Niezwykła reporterska opowieść o Narodowej Zimowej Wyprawie na K2 i lodowych wojownikach. K2. Góra zabójca. Ci, którym udało się ją zdobyć, mówią jednym głosem: to najtrudniejsza góra świata, zimą nikt jej nie pokona. No chyba że… Polacy. Tej bitwy nie można było przegrać. Oblegana przez Polaków – po raz trzeci zimą – K2, musiała się w końcu poddać. Od tych zdań Piotr Trybalski rozpoczyna swą opowieść o Narodowej Zimowej Wyprawie na K2, 8611 m n.p.m., która przez kilka pierwszych miesięcy 2018 roku emocjonowała miliony ludzi na całym świecie. Doborowy oddział himalaistów dowodzony przez legendarnego Krzysztofa Wielickiego, długie i kosztowne przygotowania, rekordowy budżet, gotowe strategie oblegania góry – wszystko to rozbudziło wiarę, że tym razem słynny szczyt skapituluje. Wszystko za K2. Ostatni atak lodowych wojowników to znakomity reportaż, ukazujący nie tylko konkretne wydarzenia, ale przede wszystkim emocje i ludzkie charaktery. Piotrowi Trybalskiemu udało się przedstawić zjawisko zimowego himalaizmu z wielu perspektyw. Wyprawa na K2 okazała się punktem wyjścia do szerszej refleksji na temat sportu w najwyższych górach świata, ryzyka wkalkulowanego we wspinanie na ośmiotysięczniki i ambicji, która często wyrasta ponad ośnieżone szczyty Himalajów. Piotr Trybalski – dziennikarz i fotograf, autor książek i licznych publikacji prasowych, zdobywca nagrody Travel Photographer of the Year. Od wielu lat podróżuje, organizując wyprawy ekspedycyjne, warsztaty fotografii reporterskiej i krajobrazowej. Współautor książki Ja, pustelnik o życiu Piotra Pustelnika, trzeciego Polaka zdobywcy Korony Himalajów i Karakorum. Obecnie pracuje nad kolejną książką o górach – biografią Andrzeja Zawady, legendarnego lidera wypraw wysokogórskich i fundatora himalaizmu zimowego.
Czternaście ośmiotysięczników w 20 lat. Trzeci Polak, który zdobył Koronę Himalajów i Karakorum Najwyższe szczyty i cena, jaką trzeba za nie zapłacić Legendarny himalaista Piotr Pustelnik po raz pierwszy opowiada swą historię Ta książka jest jak najlepsza powieść przygodowa. Dużo w niej zwrotów akcji, przypadkowych, a jak się później okaże przełomowych wydarzeń, radości, smutku, potyczek z przeznaczeniem i balansowania na granicy życia i śmierci. Nic nie zapowiadało, że Piotr Pustelnik zostanie jednym z najbardziej szanowanych i najlepszych górskich zdobywców. Poważna choroba serca, nadopiekuńcza matka, wesołe, czasem też trudne dzieciństwo. Pasja i miłość do gór rodziły się powoli. Pierwszego kursu skałkowego nie ukończył, mimo to coraz mocniej wierzył, że wysokie góry, te najwyższe, są jego prawdziwym przeznaczeniem. Swój pierwszy ośmiotysięcznik, Gaszerbrum II, zdobył w 1990 roku. Miał wówczas 39 lat. Droga na szczyty wszystkich czternastu ośmiotysięczników i zdobycie Korony Himalajów i Karakorum zabrały mu 20 lat. Ta książka jest opowieścią o tej drodze. I o cenie, jaką trzeba było za to zapłacić. Pustelnik szczerze, a w wielu momentach po prostu pięknie opowiada o swej pasji i sukcesach, ale też o tym, co w drodze na szczyt poświęcił, a poświęcił wszystko. Jest w tej opowieści miejsce na radość i świętowanie, jest także paniczny, zwierzęcy strach, są wspaniali himalaiści, z którymi się wspinał: Wanda Rutkiewicz, Krzysztof Wielicki, Ryszard Pawłowski, Piotr Morawski i plejada wielu innych wybitnych zdobywców, jest także smutek po stracie kolejnych przyjaciół i partnerów od liny. Dlaczego góry tak pociągają? Co pchało Pustelnika na najwyższe szczyty świata? Jak twierdzi sam bohater, wytłumaczyć, dlaczego ludzie chodzą po górach, albo się nie da, albo nie potrzeba tego robić – ta książka jest jednak próbą odszukania odpowiedzi na to pytanie. Piotr Pustelnik – jeden z najlepszych i najbardziej utytułowanych himalaistów, zdobywca Korony Himalajów i Karakorum. Mieszka w Łodzi, jest doktorem nauk technicznych, od maja 2016 roku jest prezesem Polskiego Związku Alpinizmu. Na „himalajskiej emeryturze” rozpoczyna właśnie nowy etap w realizacji własnych pasji – pragnie zostać polarnikiem. Opowieści himalaisty wysłuchał Piotr Trybalski, dziennikarz i fotograf, autor książek i licznych publikacji prasowych, zdobywca nagrody Travel Photographer of the Year. Od wielu lat podróżuje, organizując wyprawy ekspedycyjne, warsztaty fotografii reporterskiej i krajobrazowej. Piotra Pustelnika spotkał w czasie pracy w portalu Onet.pl, gdzie relacjonował himalajskie wyprawy bohatera.