Małe kobietki wersja ilustrowana Louisa May Alcott, Alcott Louis May Książka
Wydawnictwo: | MG |
Rodzaj oprawy: | Twarda |
Liczba stron: | 460 |
Format: | 14.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2023 |
Szczegółowe informacje na temat książki Małe kobietki wersja ilustrowana
Wydawnictwo: | MG |
EAN: | 9788377795712 |
Autor: | Louisa May Alcott, Alcott Louis May |
Rodzaj oprawy: | Twarda |
Liczba stron: | 460 |
Format: | 14.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2023 |
Data premiery: | 02/10/2019 |
Oceny i recenzje książki Małe kobietki wersja ilustrowana
O książce ,,Małe kobietki'' dowiedziałam się podczas oglądania serialu ,,Przyjaciele''. Byłam ciekawa o czym jest ulubiona książka serialowej Rachel i odrazu ją zamówiłam. Cóż mogę powiedzieć... Mimo, że jest to już trochę niedzisiejsza powieść, to jest przepięknie napisana i bardzo urocza. Dodatkowo to wydanie jest przepiękne wraz z niesamowitymi ilustracjami, które chwytają za serce. Polecam!
Powiem szczerze, że najpierw obejrzałam film, a dopiero później zabrałam się za książkę. ,,Małe kobietki'' to historia o przygodach czterech sióstr, które bardzo się od siebie różnią. Każda z nich ma inny charakter, marzenia i spojrzenie na świat.
Moja ulubiona powieść! Mam wrażenie, że znam ją na pamięć, a mimo to czytam jeszcze raz. Szkoda jednak, że nie przeczytałam jej jak byłam o wiele młodsza, ponieważ jestem pewna, że otworzyła by mi oczy na wiele spraw. Autorka w przepiękny sposób pokazuje nam w czym tkwi sedno szczęścia. Serdecznie polecam, miłej lektury!
O książce ,,Małe kobietki'' dowiedziałam się podczas oglądania serialu ,,Przyjaciele''. Byłam ciekawa o czym jest ulubiona książka serialowej Rachel i odrazu ją zamówiłam. Cóż mogę powiedzieć... Mimo, że jest to już trochę niedzisiejsza powieść, to jest przepięknie napisana i bardzo urocza. Dodatkowo to wydanie jest przepiękne wraz z niesamowitymi ilustracjami, które chwytają za serce. Polecam!
Powiem szczerze, że najpierw obejrzałam film, a dopiero później zabrałam się za książkę. ,,Małe kobietki'' to historia o przygodach czterech sióstr, które bardzo się od siebie różnią. Każda z nich ma inny charakter, marzenia i spojrzenie na świat.
Moja ulubiona powieść! Mam wrażenie, że znam ją na pamięć, a mimo to czytam jeszcze raz. Szkoda jednak, że nie przeczytałam jej jak byłam o wiele młodsza, ponieważ jestem pewna, że otworzyła by mi oczy na wiele spraw. Autorka w przepiękny sposób pokazuje nam w czym tkwi sedno szczęścia. Serdecznie polecam, miłej lektury!
Dwie książki, po które najczęściej sięgałem w swoim życiu, to "Małe kobietki" i "Walden". Louisa May Alcott napisała "Małe kobietki" w 1868 roku. Historia koncentruje się wokół czterech młodych sióstr March: Meg, Jo, Amy i Beth. Każda z sióstr ma wyraźnie zaznaczoną osobowość. Meg jest najstarsza, Jo to pisarka i chłopczyca, Amy jest próżna, a Beth to święta. Siostry kierują się radami swojej matki, Marmee, i zaprzyjaźniają się z sąsiadem, chłopcem o imieniu Laurie. "Małe kobietki" śledzą dorastanie sióstr March. Każdy rozdział jest stosunkowo krótki i zazwyczaj zawiera moralną lekcję, nie będąc przy tym moralizatorskim (bardzo przypomina to parabole biblijne).Teraz wspomniałem o "Walden". Co to ma wspólnego z "Małymi kobietkami"? Cieszę się, że zapytałeś (a nawet jeśli nie zapytałeś, i tak ci powiem). "Walden" to dzieło autorstwa Henry'ego Davida Thoreau. Mieszkał on w Concord w stanie Massachusetts, tak jak Louisa May Alcott. Co więcej, Thoreau i Alcott byli przyjaciółmi. Oboje byli transcendentalistami. Transcendentalizm skupia się na filozofii prostego, skromnego życia z wysokimi aspiracjami myślowymi. Kiedy ostatnio otrzymałeś reklamę, która mówiła "Kupuj mniej!" albo "Przestań kupować rzeczy. Jesteś wystarczający!"? Jeśli jesteś jak ja, to nigdy się to nie zdarzyło. A jednak każdego dnia jesteśmy zalewani nawoływaniami do kupowania więcej kosmetyków, nowej pary dżinsów, luksusowych wakacji czy ogromnej rezydencji, która na pewno nas uszczęśliwi. Transcendentalizm jest przeciwny konsumpcjonizmowi. Przypomina o istnieniu innego sposobu życia. "Małe kobietki" to bardziej przyswajalna wersja "Walden", ale jeśli pokochałeś "Małe kobietki" i cenisz sobie zawarte w nich morały, wysoce polecam "Walden" (właściwie polecam "Walden" praktycznie każdemu).Ostatni raz czytałem "Małe kobietki" zanim istniał internet. Kiedy ponownie sięgnąłem po tę książkę, by ją przeczytać, byłem całkowicie innym czytelnikiem i mam jeszcze większy szacunek dla Louisy May Alcott niż wcześniej. Jedną z rzeczy, których po prostu nie znoszę u Jane Austen, jest to, że jej postaci wydają się tylko siedzieć bezczynnie i narzekać na mężczyzn, a ich największym pragnieniem jest wyjście za mąż (kobiece postacie robią też wiele głupich rzeczy). Louisa May Alcott jest przeciwieństwem Jane Austen, i to mi się w niej bardziej podoba. Jej kobiece postaci są silne. Na początku powieści zarówno Meg, jak i Jo pracują, aby wspomóc swoją rodzinę. Jo marzy bardziej o byciu pisarką niż o zamążpójściu. Marmee jest bardziej skoncentrowana na wychowywaniu wspaniałych ludzi niż na wydaniu za mąż swoich córek. Jedna z postaci w "Małych kobietkach" odrzuca oświadczyny. Kiedy mówi nie, ma na myśli naprawdę nie. W powieściach Jane Austen jej bohaterka otrzymuje wiele propozycji małżeństwa, mówi nie, a potem tak. To bardzo myli młodych czytelników. Czy powinieneś mówić nie, kiedy naprawdę myślisz tak? Myślę, że Louisa May Alcott ma lepszy pomysł, by mówić nie, kiedy się tak myśli. Jako introwertyk, jeśli nawet mam cień przeczucia, że druga osoba nie jest zainteresowana, nigdy nie spróbuję ponownie, więc jeśli masz na myśli tak, powinieneś prawdopodobnie powiedzieć tak i zostawić gry umysłowe powieściom Jane Austen.Podsumowując, "Małe kobietki" to ponadczasowy klasyk, po który warto sięgać wielokrotnie.
Końcówka wieku XIX. Czasy, w których kobiety nie traktuje się poważnie i znacząco się ogranicza. Cztery młode kobiety i matka, czekające niecierpliwie na powrót ojca i męża z wojny. Meg - najstarsza, najpiękniejsza i uznawana za najmilszą. Jo - energiczna, pełna pasji do świata, trochę chłopczyca.Beth - cicha i spokojna, utalentowana pisarsko.Amy - najmłodsza, charakterna i dziecinna. Marmee - matka dorastających córek, tęskniąca żona i kobieta walcząca o godne traktowanie kobiet. Co może wyjść z połączenia takich charakterów? Mieszanka wybuchowa i bardzo dobra powieść, to na pewno ;)
Książka, która ma już ponad 150 lat, a wciąż pozostaje aktualna. Choć świat wciąż idzie do przodu, choć kobiety dużo już wywalczyły, to nadal nie jest wszystko, co mogłyby mieć. Dalej nie brakuje dyskryminacji i przedmiotowego traktowania. A mimo wszystko kobiety walczą o swoje, podobnie jak walczyła Meg, Jo, Beth i Amy. Współczesne kobiety mogą brać przykład z ich siły i energii do działania.
Wstyd się przyznać, ale o książce dowiedziałam się dopiero, gdy głośno zrobiło się o filmie. Na swoją obronę powiem jednak, że zanim zdecydowałam się oglądnąć film, przeczytałam powieść. Zarówno książka, jak i jej filmowa adaptacji - znakomite! Jeśli jeszcze nie czytaliście, serdecznie zachęcam! Ale koniecznie w kolejności książka->film.