Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Kryminał na talerzu
31/07/2023
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Marek Krajewski to jeden z najważniejszych polskich pisarzy powieści kryminalnych, który publikuje od ostatniego roku XX wieku. Znany z kryminałów retro z serii z Eberhardem Mockiem i drugiej z Edwardem Popielskim. „Pasożyt", czyli moja pierwsza styczność z jego prozą, to tom dwunasty tej drugiej serii. I tak, spokojnie można go czytać bez znajomości poprzednich tomów. Choć historia zaczyna się w Rumuni w 1940 roku, to część właściwa trochę cofa nas w czasie, do roku 1936 i międzywojennej Warszawy, która zachwyca wszystkimi detalami, jakie autor przemycił do swojej powieści. Intryga skupia się na wyśledzeniu tego tytułowego pasożyta, zdrajcy w szeregach polskiego wywiadu, przez którego teraz giną polscy szpiedzy. Zbudowana jest skrupulatnie, opiera się na klasycznych zasadach gatunku, czyli rzetelnym śledztwie skupionym na dedukcji. Zawiera kilka solidnych twistów i po lekko trudnym początku (bo bogatym w informacje polityczne charakterystyczne dla gatunku powieści szpiegowskiej) wzbudza w czytelniku żywe zaciekawienie. Postacie wykreowane są solidnie, a postać Popielskiego zachwyca wielowymiarowością - z jednej strony jeden z najlepszych śledczych, z drugiej naprawdę zwyczajny człowiek. Mnie jednak przede wszystkim zachwyciły dwie rzeczy: te detale w oddaniu życia codziennego czasów ówczesnych, przede wszystkim warstwy dosyć zamożnej, związanej z kulturą i artystami oraz język, jakim powieść jest pisana - jest stylizowana na ówczesną mowę w sposób niesamowicie zgrabny i naturalny. Zatem jest to nie tylko dobra, zajmująca historia kryminalna, ale i uczta językowa! Dokładnie tak jak lubię! Gorąco polecam tym, co lubią przenosić się w czasie, by poznać jak żyło się wcześniej, jak i miłośnikom języka.
Robert Zientara
12/09/2023
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Pasożyt" nie spełnia oczekiwań. Jest to próba napisania thrillera, ale autor gubi się w swoich pomysłach, co wpływa na spójność fabuły. Ostateczna ocena to 4/10.
Agata S
18/09/2023
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Thriller "Pasożyt" to prawdziwa gratka dla miłośników literatury grozy. Od pierwszych stron czuć tu napięcie, które stopniowo narasta, aż do osiągnięcia zenitu w zaskakującym finale. Autor brawurowo operuje narzędziami literackimi, takimi jak niewypowiedziane sugestie, półtony i niedopowiedzenia, by skonstruować historię, która pod żadnym pozorem nie jest jednoznaczna. Fabuła prowadzi przez labirynt zdarzeń, w którym każdy, nawet najmniejszy detal, ma znaczenie. To książka dla tych, którzy uwielbiają być zaskakiwani i nie boją się spojrzeć w ciemne zakamarki ludzkiej duszy.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Thriller "Pasożyt" to prawdziwa gratka dla miłośników literatury grozy. Od pierwszych stron czuć tu napięcie, które stopniowo narasta, aż do osiągnięcia zenitu w zaskakującym finale. Autor brawurowo operuje narzędziami literackimi, takimi jak niewypowiedziane sugestie, półtony i niedopowiedzenia, by skonstruować historię, która pod żadnym pozorem nie jest jednoznaczna. Fabuła prowadzi przez labirynt zdarzeń, w którym każdy, nawet najmniejszy detal, ma znaczenie. To książka dla tych, którzy uwielbiają być zaskakiwani i nie boją się spojrzeć w ciemne zakamarki ludzkiej duszy.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Pasożyt" nie spełnia oczekiwań. Jest to próba napisania thrillera, ale autor gubi się w swoich pomysłach, co wpływa na spójność fabuły. Ostateczna ocena to 4/10.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Marek Krajewski to jeden z najważniejszych polskich pisarzy powieści kryminalnych, który publikuje od ostatniego roku XX wieku. Znany z kryminałów retro z serii z Eberhardem Mockiem i drugiej z Edwardem Popielskim. „Pasożyt", czyli moja pierwsza styczność z jego prozą, to tom dwunasty tej drugiej serii. I tak, spokojnie można go czytać bez znajomości poprzednich tomów. Choć historia zaczyna się w Rumuni w 1940 roku, to część właściwa trochę cofa nas w czasie, do roku 1936 i międzywojennej Warszawy, która zachwyca wszystkimi detalami, jakie autor przemycił do swojej powieści. Intryga skupia się na wyśledzeniu tego tytułowego pasożyta, zdrajcy w szeregach polskiego wywiadu, przez którego teraz giną polscy szpiedzy. Zbudowana jest skrupulatnie, opiera się na klasycznych zasadach gatunku, czyli rzetelnym śledztwie skupionym na dedukcji. Zawiera kilka solidnych twistów i po lekko trudnym początku (bo bogatym w informacje polityczne charakterystyczne dla gatunku powieści szpiegowskiej) wzbudza w czytelniku żywe zaciekawienie. Postacie wykreowane są solidnie, a postać Popielskiego zachwyca wielowymiarowością - z jednej strony jeden z najlepszych śledczych, z drugiej naprawdę zwyczajny człowiek. Mnie jednak przede wszystkim zachwyciły dwie rzeczy: te detale w oddaniu życia codziennego czasów ówczesnych, przede wszystkim warstwy dosyć zamożnej, związanej z kulturą i artystami oraz język, jakim powieść jest pisana - jest stylizowana na ówczesną mowę w sposób niesamowicie zgrabny i naturalny. Zatem jest to nie tylko dobra, zajmująca historia kryminalna, ale i uczta językowa! Dokładnie tak jak lubię! Gorąco polecam tym, co lubią przenosić się w czasie, by poznać jak żyło się wcześniej, jak i miłośnikom języka.