W salonie i w kuchni Elżbieta Kowecka Książka
Wydawnictwo: | Zysk i S-ka |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda z obwolutą |
Wydanie: | drugie |
Liczba stron: | 340 |
Format: | 165x235mm |
Rok wydania: | 2016 |
Szczegółowe informacje na temat książki W salonie i w kuchni
Wydawnictwo: | Zysk i S-ka |
EAN: | 9788377859445 |
Autor: | Elżbieta Kowecka |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda z obwolutą |
Wydanie: | drugie |
Liczba stron: | 340 |
Format: | 165x235mm |
Rok wydania: | 2016 |
Data premiery: | 2016-05-11 |
Podmiot odpowiedzialny: | Zysk i S-ka Wydawnictwo S.J Wielka 10 61-774 Poznań PL e-mail: [email protected] |
Podobne do W salonie i w kuchni
Oceny i recenzje książki W salonie i w kuchni
Elżbieta Kowecka napisała kilka książek, w których ukazuje życie codzienne w Polsce w wieku XIX. Są to ciekawe pozycje, dzięki którym każdy, kto interesuje się historią, może dowiedzieć więcej o tym, jak wyglądała codzienność obywateli naszego kraju.
"W salonie i w kuchni" to książka autorstwa Elżbiety Koweckiej, historyk kultury materialnej. Jest to bardzo interesująca i oryginalna lektura, która winna być pozycją obowiązkową w bibliotece pisarza osadzającego fabułę powieści w XVIII lub XIX w. Mnóstwo tu wiedzy podanej na przepięknej tacy. Wiedzy, przekazanej w bardzo prosty i przyjemny sposób. Kowecka opisuje kolejno poszczególne pomieszczenia składające się m.in. na szlachecki lub magnacki dwór bądź książęcy lub hrabiowski pałac. I tam się dopiero działo. Wprowadzaniu nowości, sposobom goszczenia i zabawiania przodowały księżna Izabela Czartoryska oraz Helena Radziwiłłowa. Jedzono naprawdę wykwintnie i bardzo dużo. Dużo również pijano alkoholi. Dzisiejsi kucharze naprawdę mają lekką i przyjemną pracę. Wówczas, pańskie podniebienie, a i oczy nie zaspokoiły się byle czym. Niestety wyszukane jadło przeznaczano tylko dla dorosłych i oczywiście nie dla służby. Dzieci były tragicznie karmione. Do lat 7 lub 10 nie były dopuszczane do wspólnego posiłku z rodzicami. Jadły gdzie indziej i to co?! Posiłki jednostajne, każda zmiana to choroba. Broń Boże surowych warzyw i owoców, jeżeli już to tylko gotowana marchew i to nie w nadmiarze. Kasze, kleiki i rosół ze skrzydełkiem to główne menu. Panowała wówczas wysoka umieralność wśród małych dzieci, ale po owej lekturze, wcale mnie to nie dziwi. Matka nie karmiła swojego dziecka, wynajmowano mamki, inną do każdego dziecka. Dziecko nie spało w pokoju matki, tylko z mamką, hen gdzieś w oddalonym pokoju, a najlepiej na górze. Prawdziwe śmiertelne żniwa przyniosło wodolecznictwo, którego autorem był niemiecki lekarz- naturalista, V.Priessnitz. Dzieci co rano brały zimny prysznic, polewano je garnkami zimnej wody. Dziecko obudzone o 5.30 rano (obowiązkowa pobudka), polane zimną wodą, sypiające na sienniku w nieogrzewanym pokoju, niedożywione bo pozbawione kompletnie witamin!!!
"W salonie i w kuchni" to książka autorstwa Elżbiety Koweckiej, historyk kultury materialnej. Jest to bardzo interesująca i oryginalna lektura, która winna być pozycją obowiązkową w bibliotece pisarza osadzającego fabułę powieści w XVIII lub XIX w. Mnóstwo tu wiedzy podanej na przepięknej tacy. Wiedzy, przekazanej w bardzo prosty i przyjemny sposób. Kowecka opisuje kolejno poszczególne pomieszczenia składające się m.in. na szlachecki lub magnacki dwór bądź książęcy lub hrabiowski pałac. I tam się dopiero działo. Wprowadzaniu nowości, sposobom goszczenia i zabawiania przodowały księżna Izabela Czartoryska oraz Helena Radziwiłłowa. Jedzono naprawdę wykwintnie i bardzo dużo. Dużo również pijano alkoholi. Dzisiejsi kucharze naprawdę mają lekką i przyjemną pracę. Wówczas, pańskie podniebienie, a i oczy nie zaspokoiły się byle czym. Niestety wyszukane jadło przeznaczano tylko dla dorosłych i oczywiście nie dla służby. Dzieci były tragicznie karmione. Do lat 7 lub 10 nie były dopuszczane do wspólnego posiłku z rodzicami. Jadły gdzie indziej i to co?! Posiłki jednostajne, każda zmiana to choroba. Broń Boże surowych warzyw i owoców, jeżeli już to tylko gotowana marchew i to nie w nadmiarze. Kasze, kleiki i rosół ze skrzydełkiem to główne menu. Panowała wówczas wysoka umieralność wśród małych dzieci, ale po owej lekturze, wcale mnie to nie dziwi. Matka nie karmiła swojego dziecka, wynajmowano mamki, inną do każdego dziecka. Dziecko nie spało w pokoju matki, tylko z mamką, hen gdzieś w oddalonym pokoju, a najlepiej na górze. Prawdziwe śmiertelne żniwa przyniosło wodolecznictwo, którego autorem był niemiecki lekarz- naturalista, V.Priessnitz. Dzieci co rano brały zimny prysznic, polewano je garnkami zimnej wody. Dziecko obudzone o 5.30 rano (obowiązkowa pobudka), polane zimną wodą, sypiające na sienniku w nieogrzewanym pokoju, niedożywione bo pozbawione kompletnie witamin!!!
Elżbieta Kowecka napisała kilka książek, w których ukazuje życie codzienne w Polsce w wieku XIX. Są to ciekawe pozycje, dzięki którym każdy, kto interesuje się historią, może dowiedzieć więcej o tym, jak wyglądała codzienność obywateli naszego kraju.