Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Dominika Krawczak
02/08/2011
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"A co wy myślicie, że księża to zwożeni z Watykanu w klimatyzowanych kontenerach kosmici? Nie. To brat twojej koleżanki z klasy, kuzyn, sąsiad." - tłumaczył na spotkaniu w bydgoskiej bibliotece Szymon Hołownia. Ksiądz też człowiek. A każdy człowiek upada. Bohaterowie "Wyznań księży alkoholików" autorstwa Stanisława Zasady upadali wiele razy. Przed oczami swoich parafian, rodzin, ale przede wszystkich, przed oczami przełożonych, którzy rozkładali ręce, przymykali oko, odsyłali do innej parafii.
Bartłomiej Juda
14/01/2013
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Po książkę sięgnąłem z ciekawości (po wcześniejszym przeczytania "Porzuconych sutann". Duża liczba ludzi uważa księży za pół-świętych, a często zapominają, że to są ludzie tacy sami jak my z wadami, słabościami. Może wielu ludzi zrozumie jak wielką krzywdę robią kapłanom częstując ich alkoholem po kolędzie/podczas wesela. Bo może akurat nam się trafić trzeźwiejący ksiądz, który przez nas upadnie.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Po książkę sięgnąłem z ciekawości (po wcześniejszym przeczytania "Porzuconych sutann". Duża liczba ludzi uważa księży za pół-świętych, a często zapominają, że to są ludzie tacy sami jak my z wadami, słabościami. Może wielu ludzi zrozumie jak wielką krzywdę robią kapłanom częstując ich alkoholem po kolędzie/podczas wesela. Bo może akurat nam się trafić trzeźwiejący ksiądz, który przez nas upadnie.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"A co wy myślicie, że księża to zwożeni z Watykanu w klimatyzowanych kontenerach kosmici? Nie. To brat twojej koleżanki z klasy, kuzyn, sąsiad." - tłumaczył na spotkaniu w bydgoskiej bibliotece Szymon Hołownia. Ksiądz też człowiek. A każdy człowiek upada. Bohaterowie "Wyznań księży alkoholików" autorstwa Stanisława Zasady upadali wiele razy. Przed oczami swoich parafian, rodzin, ale przede wszystkich, przed oczami przełożonych, którzy rozkładali ręce, przymykali oko, odsyłali do innej parafii.