Menu

Blue Bird

Blue Bird
„Książka „Sfatenu / Nasz język” jest reprintem czwartego wydania elementarza hebrajskiego, datowanego na jesień 1913. Można przyjąć, że elementarz ten został napisany niewiele ponad dwadzieścia lat po założeniu przez Eliezeraben Jehudę, twórcę współczesnego języka hebrajskiego, towarzystwa Tchijat Jisrael („Wskrzeszenie Izraela”). Towarzystwo owo stawiało sobie za cel odnowienie języka, którego przez wiele wieków używano niemal wyłącznie w liturgii i literaturze religijnej, oraz edukację młodzieży. „Sfatenu” nie był pierwszym polskim elementarzem do nauki hebrajskich liter, mimo to zajmuje wśród tych podręczników pozycję wyjątkową. Słowa, które padają w autorskim wstępie, są rzetelne, a elementarz może być z powodzeniem używany również i dziś. Pragnąc, by niniejsza publikacja nie stanowiła jedynie ozdoby bibliofilskiej półki, wzbogaciliśmy reprint o współczesny dodatek. Znajdą w nim Państwo transkrypcję elementarza wraz z tłumaczeniem i objaśnieniami gramatycznymi. Tę część graficznie opracował artysta Ryszard Kajzer, atrakcyjnie ubarwiając ją nowatorsko zaprojektowanymi literami hebrajskimi. Niniejszy elementarz jest znaczącym źródłem wiedzy o epoce, w której powstał. Jego kart nie zapełniają modelowo grzeczne dzieci, lecz dzieci prawdziwe, również te niegrzeczne i realizujące szalone dziecięce pomysły. Autorzy nie wychowują czytelników na siłę, moralizatorstwa jest niewiele. Nie cofają się przed nazywaniem rzeczy po imieniu – niejednokrotnie używają słów „głupi” (aż 3 synonimy!) i „zły”. Obok krawca i szewca pojawia się – zgodnie z ideałem syjonistycznym – rolnik, a wraz z nim zwierzęta gospodarskie i narzędzia przeznaczone do pracy na roli. Syjonizm par excellence ograniczony jest do dwóch ostatnich czytanek. Elementarz zamyka kilka codziennych modlitw – to najbardziej oczywiste zastosowanie nabytej właśnie umiejętności czytania po hebrajsku.
„Poems for children / Wiersze dla dzieci” to dwujęzyczny zbiór 15 wierszy wybitnego poety, Juliana Tuwima, w przekładzie Marka Kazmierskiego. Wiersze tj. „Cuda i dziwy” , „Okulary”, „Zosia Samosia”, „Spóźniony słowik”, „Warzywa” czy „O Panu Tralalińskim” zilustrowane zostały rysunkami Ha-Gi – znanej rysowniczki satyrycznej i ilustratorki książek, głównie dla dzieci. Wybór wierszy pochodzi ze zbiorów „Zosia Samosia” i „Cuda i dziwy”. Za projekt graficzny odpowiada Zuzanna Lipińska. Książka stanowi unikalną pozycję na rynku. Doskonały przekład klasyków polskiej literatury dziecięcej może być traktowany nie tylko jako przepięknie wydany tomik wierszy, ale również jako narzędzie do nauki języka angielskiego – subtelnie wprowadzające czytelnika w niuanse związane z tłumaczeniem poezji. Pozycja zarówno dla młodszego, jak i starszego czytelnika.
O mądrej córce wezyra, Ten czy ten?, Trzech Hasanów, O czarnych psach, Opowieść o drwalu, O gołębicy, lisie i czapli, Opowieść o krawcu, Ptak anka, O łańcuchowym diable, Muł w czajniku, O dinarze, który urodził dirhama, Ojciec siedmiu córek, Najpierw pomyśl, potem zrób, O lwie, szakalu i ośle, O księciu Nur az-Zamanie i księżniczce Fatitaz-Zaman, Uwięziony sułtan, Odważny Hammu i ghul, Druga opowieść o Odważnym Hammu, O lisie i lisku, Sułtan i kłamcy, Bajka o gołębiach, Córka tkacza, O żelazie i chłopcu, Hajna i ghul, Wierzysz osłu, a nie mnie?, Mysz, dziewczyna, mysz, Żmija i król żab To jest właśnie naszych „28 bajek arabskich”. Pierwsza książka z naszej serii O bajkach, baśniach i legendach z różnych stron świata. Dlaczego bajki arabskie? Bo wierzymy, że w tym bezkresie pustyni ludzie snują piękne opowieści. Wybór 28 bajek arabskich prezentuje najrozmaitsze opowieści z różnych części świata arabskiego: od Zatoki Perskiej po Ocean Atlantycki. Są to opowieści z Kataru, Iraku, Syrii, Palestyny, Egiptu, Libii, Tunezji i Maroka, a także takie, które mają charakter ogólnoarabski. Wśród tych ostatnich wyróżnić należy bajki zaliczane do kanonu klasycznej literatury arabskiej (przede wszystkim ze słynnego cyklu Kalila i Dimna z VIII w.) oraz należące do literatury ludowej, jak te opowiadające o przemyślnym wesołku imieniem Dżuha. Są to zarówno bajki magiczne, jak i obyczajowe, czasem zaś pouczające opowiastki, w których brak magii i czarów, jest natomiast dużo mądrości. Bo przecież bajki mają nie tylko bawić, ale także uczyć. Nie mogło w nich zabraknąć tajemniczych stworów czyli dżinnów i ghuli, jak i zwykłych elementów krajobrazu miast i wsi arabskich. W trakcie lektury okaże się jednak, że w tym dalekim nam kulturowo, choć bliskim geograficznie świecie nie wszystko jest dziwne i niezrozumiałe. W niektórych bajkach znajdziemy tematy znane także z naszych bajek, jak choćby o niedobrej macosze. Człowiek wszędzie jest człowiekiem. I choć zawsze kształtuje go kultura, to niektóre problemy mają charakter ogólnoludzki. Oprócz tego, co nas dzieli, są więc sprawy, które nas łączą. I to jest najważniejszy przekaz tej książki. prof. dr. hab. Marek M. Dziekan
Na przełomie XIX i XX wieku w dalekiej Ameryce stosunkowo niewielka grupa emigrantów stworzyła przemysł, który sto lat później będzie rządził światem. Nie ma takiej armii, rządu lub kapitału, który w dzisiejszej dobie mógłby przeciwstawić się potędze mediów. Nie oszukujmy się, to one decydują kto zostanie następnym prezydentem, a kto wyląduje w więzieniu, który rząd utrzyma się przy władzy a który pójdzie w zapomnienie, czy waluta pójdzie w górę, czy poleci na łeb ciągnąc za sobą wielkie banki, gdzie pojedziemy na wakacje, co zjemy i co będziemy nosić w przyszłym sezonie. Jedyny element naszego codziennego życia do tej pory skutecznie opierający się przemysłowi medialnemu to… pogoda. Okres 1880 do 1920 roku w Stanach Zjednoczonych przeszedł do historii pod nazwą „Wielkiej Emigracji”. Do młodego, bo liczącego zaledwie niewiele ponad sto lat, kraju napływa ponad dwadzieścia trzy miliony uchodźców z całego świata. Co spowodowało że tak nieproporcjonalnie duża część twórców amerykańskiego przemysłu medialnego urodziła się na terenach przedrozbiorowej i dzisiejszej Polski? Pollywood: Jak stworzyliśmy Hollywood to pierwszy tom z serii książek o twórcach amerykańskiego przemysłu medialnego: filmu, radia i telewizji, teatru, opery, animacji i reklamy, literatury i szkolnictwa, turystyki, mody… nawet kosmetyków. Kim byli ci ludzie, co ich łączyło a co dzieliło? Była to niewątpliwie niezwykła grupa. Konkurowali ze sobą w sposób bezpardonowy, zwalczali się wzajemnie jak mogli, oszukiwali jeden drugiego, gdy tylko nadarzała się ku temu okazja, ale w momencie zagrożenia z zewnątrz zapominali o niesnaskach, tworzyli wspólny front i dawali odpór przeciwnikowi… tylko po to by chwilę później znowu wbijać sobie noże w plecy. Wykształcony w powojennej Polsce autor w 1968 roku podzielił los swoich bohaterów i zdążył kilkunastu z nich jeszcze poznać osobiście. Z grupy ponad stu Andrzej Krakowski bierze pod literacki mikroskop dwadzieścia jeden postaci i opisując ich życie oraz kariery wnikliwie bada losy i charaktery pionierów Hollywoodu. Co nimi kierowało, skąd przyszli i dokąd doszli. Uciekali od prześladowań, biedy i przemocy. Zaczynali od niczego i zbudowali olbrzymie fortuny. Dlaczego właśnie oni, a nie Francuzi, Włosi, Irlandczycy, Chińczycy czy Skandynawowie stworzyli amerykański przemysł filmowy? Napisane w gatunku literatury faktu, seria Pollywood w wartki sposób opisuje i pokazuje jak podziały i ślepa nienawiść w jednym kraju stają się twórczą pożywką tworzącą bogactwo w innym. Bo prawdą jest, że gdyby nie przemoc i bezsensowne uprzedzenia Hollywood byłby dzisiaj dzielnicą Warszawy lub Krakowa.
„Polacy nie gęsi i swój język mają,” mawiał Mikołaj Rej. Tylko język? Cały światowy przemysł medialny, twierdzi Andrzej Krakowski w swojej kolejnej książce Pollywood II: uciekinierzy w raju. Jedenaście postaci praktycznie nie znanych polskim czytelnikom, jedenaście fascynujących historii o wkładzie Polaków w rozwój mediów. Gdy Pola Negri – powszechnie uznawana za pierwszą Polkę, która podbiła Hollywood – we wrześniu 1922 roku przybyła z fanfarami do Nowego Jorku, inna jej rodaczka od kilku już lat święciła triumfy na Broadwayu oraz biła rekordy popularności i wysokości gaży. Nazywała się Gilda Gray, urodziła w Krakowie i wymyśliła shimmy. Gdy władze stanowe uznały go za niemoralny i nielegalny, 16 000 mieszkanek Filadelfii na znak protestu wyszło na ulice by publicznie odtańczyć zakazany taniec. Burmistrz zwariował… Co mają wspólnego dwa dzisiejsze wielkie koncerny medialne Universal i Warner Brothers z beczką solonych śledzi w delikatesach rodziny Dintenfassów w Fildelfii? Zadziwiająco wiele, gdyż to tam właśnie doszło do spotkania Marka M. Dintenfassa rodem z Tarnowa i emigrantem z Wirtembergii Carlem Leammle. I kto by pomyślał, że słynne Szczęki mają również galicyjskie korzenie… Nie byłoby dzisiaj amerykańskiej animacji i Walt Disney nie miałby komu podkradać najlepszych animatorów gdyby nie talent Maxa Fleischera z Krakowa. A aktorzy prawdopodobnie nadal używaliby piachu, słomy oraz pasty do butów do charakteryzacji gdyby nie urodzony w Łodzi (a może w Zduńskiej Woli) inny Max— Max Factor, pierwszy rodem z Polski zdobywca Oscara i twórca przemysłu kosmetycznego. Gdy w 1950 roku amerykańskie zrzeszenie Fabrykantów Radioodbiorników i Telewizorów nadawało tytuł Ojca Telewizji generałowi Davidowi Sarnoffowi mało kto pamiętał, że twórca NBC, RKO i RCA urodził się w Usłanach we wschodniej Europie i zaczynał od sprzedawania gazet. Wielkie amerykańskie musicale w prostej linii zawdzięczają swoje miejsce na Broadwayu warszawiance Annie Held, a feministyczna współczesna literatura do dzisiaj dnia składa hołd wielkiej pisarce Anzi Yezierskiej z Płocka, Płońska, Plińska, Plańska – gdyż sama nie do końca wiedziała jak brzmiała poprawna nazwa miejsca w którym przyszła na świat. Gdyby nie Sonia Kalisz z Tulczyna, która stała się królową jazzu jako Sophie Tucker, świat nigdy nie usłyszałby takich szlagierów jak Some of These Days lub My Yiddishe Momme, a Gilda Gray nadal nazywałaby się Maryanna Michalska. Co więcej, nie byłoby związków zawodowych aktorów… Czy Salka Viertel była kochanką Grety Garbo zdania są podzielone, ale wszyscy historycy są zgodni co do tego, że urodzona w Samborze koło Lwowa scenarzystka (i aktorka) miała wielki wpływ na szwedzką gwiazdę i udział w jej światowej karierze. Otto Preminger przełamał hegemonię wielkich wytwórni zostając pierwszym niezależnym producentem oraz własnoręcznie obalił bariery rasowe, cenzurę oraz czarną listę McCarthego, a jego przyjaciel Sam Spiegel z pospolitego złodzieja wydalonego z każdego kraju w którym mieszkał, dzięki hucpie i sprytowi stał się największym producentem w Hollywood i dał nam takie arcydzieła jak Afrykańską Królową, Na nadbrzeżu, Most na rzece Kwai i Lawrence’a z Arabii. Dziesięć postaci, opisanych w pierwszym tomie Pollywoodu oraz jedenaście z Uchodźców w raju są nadal zaledwie kroplą w morzu wpływu jaki wywarli nasi rodacy na rozwój przemysłu medialnego w Stanach Zjednoczonych i na świecie. Praktycznie nie ma takiej dziedziny w filmie i mediach, której – cofając się w czasie – korzenie nie sięgałyby obecnej lub przedrozbiorowej Polski. Może warto by ich wszystkich odgrzebać z zapomnienia. Andrzej Krakowski
Książka „Be Haiku“ to autorski wybór dwudziestu klasycznych japońskich wierszy haiku, mistrzów gatunku (Issa, Basho, Buson), połączonych z graficznymi obrazami artysty Ryszarda Kajzera. Autorką koncepcji całości projektu jest dziennikarka i aktorka Beata Jewiarz. Wiersze haiku z japońskiego przetłumaczyła Agnieszka Żuławska – Umeda. Małe „dzieło sztuki” pięknie zaprojektowane, starannie wykonane. Kolory, które rozświetlą jesienne dni.
Książka poświęcona metodzie nauczania rysunku prowadzącej do rozwoju samodzielności, umiejętności myślenia abstrakcyjnego, budzenia indywidualności i kreatywności. Zwięzły poradnik dla rodziców i nauczycieli opisujący jak uczyć rysunku traktowanego jako metoda poznawania otaczającego świata, czego unikać i przed czym chronić dzieci, opis przyporządkowany kolejnym etapom rozwojowym dziecka od urodzenia do 18 roku życia. Teksty powstały w wyniku doświadczeń nauczania rysunku odręcznego z natury w ramach zajęć dla „edukacji domowej” podczas rysunkowych warsztatów artystycznych organizowanych przez Montessori Mountain Schools w Koszarawie Bystrej. Zilustrowali uczestnicy rysunkowych warsztatów artystycznych. Książka poświęcona metodzie nauczania rysunku prowadzącej do rozwoju samodzielności, umiejętności myślenia abstrakcyjnego, budzenia indywidualności i kreatywności. Zwięzły poradnik dla rodziców i nauczycieli opisujący jak uczyć rysunku traktowanego jako metoda poznawania otaczającego świata, czego unikać i przed czym chronić dzieci, opis przyporządkowany kolejnym etapom rozwojowym dziecka od urodzenia do 18 roku życia. Teksty powstały w wyniku doświadczeń nauczania rysunku odręcznego z natury w ramach zajęć dla „edukacji domowej” podczas rysunkowych warsztatów artystycznych organizowanych przez Montessori Mountain Schools w Koszarawie Bystrej. Zilustrowali uczestnicy rysunkowych warsztatów artystycznych.?? Teksty powstały w wyniku doświadczeń nauczania rysunku odręcznego z natury w ramach zajęć dla „edukacji domowej” podczas rysunkowych warsztatów artystycznych organizowanych przez Montessori Mountain Schools w Koszarawie Bystrej. Zilustrowali uczestnicy rysunkowych warsztatów artystycznych.?
"Pohulanka" to reportaż z magicznego dzieciństwa i najwcześniejszej młodości Mirosława Ikonowicza. Korespondent, który relacjonował dla PAP kilkanaście światowych konfliktów zbrojnych, opisuje swój pierwszy kontakt z wojną w okupowanym Wilnie o na Kresach. Mirosław Ikonowicz urodził się w tym mieście w 1931 r. i dane mu było dotknąć niemal wszystkich aspektów rzeczywistości dawnych rubieży Rzeczpospolitej. Przed wojną był tam uprzywilejowanym dzieckiem z rodziny prawnika PKP, traktowanym przez białoruskich chłopów z majątku dalszej rodziny jak panicz, potem poznał Wilno od innej strony, pomagając podczas okupacyjnej biedy utrzymać rodzinę. Na jego oczach miasto zmieniło swoją tożsamość - z ośrodka polskości, gdzie 30 proc. mieszkańców stanowili Żydzi, w powojenną stolicę Litwy. Ikonowicz opisuje te przemiany barwnie i ze szczegółami, które pozwalają dotknąć tamtej rzeczywistości, wręcz poznać topografię miasta jego dzieciństwa, usłyszeć charakterystyczne zaciąganie jego mieszkańców. W Wilnie, z punktu widzenia Polaków, okupacji było aż cztery - sowiecka, litewska, znów sowiecka i niemiecka. Każda z nich miała swoją specyfikę, a dla Mirka Ikonowicza każda z nich była kolejną odsłoną doroślenia, konfrontacji z coraz groźniejszym światem. Jego wczesne dzieciństwo zakończyło się we wrześniu 1939 r. W kolejnych miesiącach rodzina, dla bezpieczeństwa, przeniosła się z obszernego mieszkania w centrum na przedmieścia.
Rozmowa, którą czytelniku trzymasz w ręku, odbywa się w przestrzeni wirtualnej i czasie nierzeczywistym, a mimo to jest prawdziwa. Uczestniczą w niej trzy osoby. Wybitny, światowej sławy kompozytor muzyki filmowej, zaprzyjaźniona z nim od czterech dekad archiwistka oraz autor tej książki. Pierwszych dwoje nie żyje już od wielu lat. Odeszli jeszcze w poprzednim tysiącleciu. Jednak czuję się tak, jakbym był z nimi w tym samym pomieszczeniu i czas dla nas się zatrzymał. A raczej cofnął. Obserwuję ich gesty i mimikę, słucham często ironicznej w tonie rozmowy, a od czasu do czasu przerywam i wtrącam swoje uwagi… Skąd się znamy i co nas łączyło, dowiecie się pokrótce. Kim był Bronisław Kaper? Dlaczego tak mało wiemy o tym polskim zdobywcy Oscara? Jest to pierwsza monografia na świecie, poświęcona temu wybitnemu kompozytorowi, głównie muzyki filmowej i teatralnej. Jego życie to też przekrój historii Hollywoodu.W tle gwiazdy filmowe z prawdziwego zdarzenia, wielcy producenci filmowi, genialny reżyserzy.